Powyżej średniej

Tadeusz Wyspiański
Wraz z byłym kierowcą rajdowym Stanisławem Kozłowskim testowaliśmy najnowszą wersję toyoty corolli z silnikiem 1,4 litra.

Vanopodobna karoseria z muskularnie rozrośniętymi zderzakami sprawia bardzo solidne wrażenie. Samochód jest o 9 cm wyższy i o 7 cm dłuższy od małej, poręcznej poprzedniej generacji corolli.
- Te duże zderzaki to spory plus przy ewentualnej kolizji na parkingu - mówi Kozłowski. - Zaskoczeniem są jednak klamki - bardzo solidne, przypominające te, jakie miały syrenki, stare warszawy i volkswageny.

Wnętrze auta sprawia bardzo dobre wrażenie. Skończono z plastikami, deska rozdzielcza czytelna, wszystkie elementy sterowania w zasięgu ręki. Fotele są dobrze wyprofilowane z wygodnym siedziskiem. Ich regulacja wydaje się archaiczna, jak na tak nowoczesne auto, ale działa bez zarzutu.
Auto nawet podczas prób sportowej jazdy jest stabilne, wykazuje małe przechyły, na co wpływ ma spory rozstaw osi (2,60 m) i kół. Samochód nie reaguje nerwowo na podmuchy wiatru, także podczas mijania z dużymi ciężarówkami nie czuć rzucania samochodem. Zawieszenie można uznać za nieźle dobrane. Dobrze radzi sobie z niewielkimi nierównościami, które można pokonywać z dużymi prędkościami, jednak podczas jazdy po dużych nierównościach pasażerowie już to mocno odczuwają.
Silnik VVT-i bardzo dobrze spisuje się w zakresie prędkości obrotowych od 2 do 4 tysięcy. Jest elastyczny, co przydaje się w ruchu miejskim, i zadowala się małą ilością paliwa (6,5-6,7 l/100 km). Panie nie muszą więc często zmieniać biegów, a inteligentny system zmiany faz rozrządu dostosowuje parametry pracy silnika do warunków jazdy.
Atutem nowej corolli jest jej bogate wyposażenie seryjne. Biorąc to pod uwagę, jej cenę też można uznać za przyzwoitą. Samochód ten na pewno będzie dużą konkurencją dla golfa czy peugeota.

- Nie lubię ABS-u - mówi Stanisław Kozłowski - jednak w tej wersji w połączeniu z EBD (elektroniczne sterowanie siły hamowania między kołami) hamulcowe tarcze z przodu i z tyłu działają skutecznie, bez denerwujących drgań czujnika.
97-konny silnik zapewnia corolli zadowalającą dynamikę, choć nie ma ona duszy sportowca.
- Po wciśnięciu pedału gazu auto trochę się "zastanawia", zanim zareaguje - mówi Kozłowski. - Dla mnie, lubiącego ostrą jazdę, jest trochę za mało dynamiczne, ale przeciętnemu użytkownikowi na pewno nie będzie to przeszkadzać.
Nasza corolla do setki rozpędziła się w 11,6 sekundy (instrukcja podaje 12 sek.). Osiągnęła prędkość 190 km/godz., co też jest bardzo dobrym wynikiem. Co ważne, tej prędkości właściwie nie odczuwało się we wnętrzu auta, nie wskazywały też na nią żadne szumy i gwizdy na zewnątrz karoserii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska