- To wszystko trwało sekundy - mówi pan Jan, właściciel domu. - Usłyszałem potężny huk. Gdy wybiegłem na dwór zobaczyć co się stało, na poddaszu był już ogień. To było nie do ugaszenia.
Ogień rozprzestrzenił się w błyskawicznym tempie, bo feralnej nocy wiał bardzo silny wiatr. Gdy strażacy przyjechali na miejsce, cały dom stał już w ogniu.
- Blacha na dachu była rozgrzana do czerwoności - relacjonują nam strażacy. - Zdusiliśmy pożar tak, żeby nie rozprzestrzenił się na budynki gospodarcze.
Pan Jan i jego przybrany syn zostali bez niczego: meble, sprzęt AGD, a nawet buty i ubrania - wszystko spłonęło.
Schronienia na noc udzielili im sąsiedzi.
- Organizujemy lokal socjalny - zapewnia Marcin Wycisło, wójt gminy Jemielnica. - Zaproponujemy poszkodowanym zamieszkanie w jednym z gminnych budynków w Barucie.
- Dwie osoby ewakuowały się na zewnątrz. Nikomu nic się nie stało - informuje starszy kapitan Krzysztof Sobkowicz, dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.
Z ogniem walczyło 10 zastępów straży pożarnej - zarówno zawodowi strażacy, jak i z OSP.
Ok. godz. 4.00 płomienie zostały ugaszone, ale straty są ogromne. Według wstępnych szacunków wyniosły ok. 300 tys. złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?