Z ogniem we wtorek wieczorem walczyło siedem zastępów straży pożarnej z Grodkowa, Nysy oraz okolicznych wsi.
W jednopiętrowym budynku spalił się dach i część stropu pomiędzy piętrem a parterem.
Na razie nie wiadomo co było przyczyną pożaru. Strażacy podejrzewają, że ogień mógł powstać w nieszczelnym przewodzie kominowym lub od niesprawnego pieca centralnego ogrzewania.
- Napaliłem w piecu i poszedłem się umyć. Kiedy wyszedłem z łazienki zobaczyłem tylko ogień i kłęby dymu - mówił właściciel budynku.
Stary Grodków leży w powiecie nyskim, jednak najbliżej do pożaru mieli strażacy z Grodkowa.
- Byliśmy tu w ciągu kilku minut od zgłoszenia - mówili nam ratownicy. - Niestety nie udało nam się uratować dachu budynku, który doszczętnie spłonął. Również poddasze budynku nie nadaje się do użytku, a parter jest zalany wodą.
Akcja gaśnicza skończyła się tuż przed godz. 23.00.
Właściciel domu noc spędzi u sąsiadów.