Około godz. 22 w sobotę ogień na stokach Kopy Biskupiej zauważył z samochodu mieszkaniec Prudnika i on zaalarmował straż pożarną.
Do akcji skierowano samochód z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Głuchołaz oraz strażaków ochotników z Jarnołtówka, Charbielina i Bodzanowa.
Na miejscu okazało się, że płoną suche gałęzie pozostawione po wycince drzew w tym rejonie i silny wiatr roznosi iskry na dużą odległość.
- Pożar był dość trudny, bo na miejscu brakowało wody. Samochody strażackie musiały ją kilka razy dowozić na górę z Jarnołtówka - mówi mł. bryg. Paweł Gotkowski, zastępca komendanta PSP w Nysie. - Poza tym silny wiatr przewracał drzewa na drogę i strażacy musieli sobie torować dojazd na miejsce.
Służby leśne będą wyjaśniać, kto odpowiada za zaprószenie czy pozostawienie ognia.
Wiejące ostatnio silne wiatry w Górach Opawskich przewróciły w wielu miejscach drzewa, pozostawione przez leśników po dużych wycinkach posuszu, aby naturalnie odnawiać las w ich okolicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?