Pożar na Kopie Biskupiej

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Lasy na Kopie Biskupiej po inwazji kornika przeszły w latach 2015 i 2016 duże wycinki.
Lasy na Kopie Biskupiej po inwazji kornika przeszły w latach 2015 i 2016 duże wycinki. Krzysztof Strauchmann
Cztery zastępy straży przez 5 godzin dowoziły wodę na stoki Kopy Biskupiej. W nocy z soboty na niedzielę na powierzchni ok. 30 arów spłonęły suche gałęzie po wycinkach drzew.

Około godz. 22 w sobotę ogień na stokach Kopy Biskupiej zauważył z samochodu mieszkaniec Prudnika i on zaalarmował straż pożarną.

Do akcji skierowano samochód z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Głuchołaz oraz strażaków ochotników z Jarnołtówka, Charbielina i Bodzanowa.

Na miejscu okazało się, że płoną suche gałęzie pozostawione po wycince drzew w tym rejonie i silny wiatr roznosi iskry na dużą odległość.

- Pożar był dość trudny, bo na miejscu brakowało wody. Samochody strażackie musiały ją kilka razy dowozić na górę z Jarnołtówka - mówi mł. bryg. Paweł Gotkowski, zastępca komendanta PSP w Nysie. - Poza tym silny wiatr przewracał drzewa na drogę i strażacy musieli sobie torować dojazd na miejsce.

Służby leśne będą wyjaśniać, kto odpowiada za zaprószenie czy pozostawienie ognia.

Wiejące ostatnio silne wiatry w Górach Opawskich przewróciły w wielu miejscach drzewa, pozostawione przez leśników po dużych wycinkach posuszu, aby naturalnie odnawiać las w ich okolicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska