Pożar szpitala w Lublinie

Fot. Maciej Kaczanowski/dziennikwschodni.pl
Fot. Maciej Kaczanowski/dziennikwschodni.pl
Spalił się budynek na terenie Kliniki Dermatologii, Wenerologii i Dermatologii Dziecięcej.

Ogień pojawił się w bloku B, w części magazynowej. Ewakuowano pacjentów z sąsiedniego bloku A, gdzie znajduje się dermatologiczna izba przyjęć oraz oddziały: męski, kobiecy i dziecięcy. Ewakuowani zabrali ze sobą tylko te rzeczy, które zdążyli.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że przyczyną pożaru był palnik, który leżał na dachu. Robotnicy mogli zostawić go, kiedy kładli papę. Według relacji świadków policjanci zabrali robotników, którzy pracowali na dachu budynku.

W mieście powstały ogromne korki.

Skrzydło kliniki, w którym wybuchł pożar, spaliło się doszczętnie.

Do szpitala trafiło siedmiu strażaków z podejrzeniem zatrucia tlenkiem węgla. Nie mają innych obrażeń, ale są wycieńczeni. Trafili na oddział toksykologii. Żadna z osób postronnych nie została poszkodowana.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska