Pożar w Żędowicach wybuchł w czwartkową noc, przed godziną 1.00. Strażacy dojechali na miejsce raptem kilka minut po zdarzeniu - zastali palące się drzwi i drewniane schody prowadzące na piętro.
Mundurowi natychmiast przystąpili do gaszenia. Jednocześnie przystawili drabinę do okna na pierwszym piętrze i weszli do środka. Okazało się, że jest tam sześcioro dzieci (w tym dwoje niemowląt) i ich matka. Ogień na schodach odciął im drogę ucieczki. Strażacy ewakuowali rodzinę po drabinie.
Gdyby nie błyskawiczna i rozważna akcja strażaków z OSP, mogłoby dojść do tragedii - mówi Piotr Zdziechowski, rzecznik straży pożarnej w Strzelcach Opolskich.
Dzieci oraz ich matka zostały przetransportowane do szpitala w Strzelcach Opolskich. Wszyscy wykazywali objawy podtrucia gazami pożarowymi.
Zaraz po pożarze strażacy zastanawiali się, jak to się stało, że pożar na schodach był tak intensywny. Jak nieoficjalnie ustalił reporter nto, schody zostały wcześniej polane łatwopalną substancją, a następnie podpalone.
Policja zatrzymała już mężczyznę, który jest podejrzany o podłożenie ognia. To 71-letni mieszkaniec tego domu. Na skutek pożaru mogły zginąć jego wnuki i synowa.
- Mężczyźnie został postawiony zarzut spowodowania pożaru, który zagrażał zdrowiu i życiu wielu osób oraz mieniu - mówi Iwona Kanturska z Prokuratury Rejonowej w Strzelcach Opolskich. - To przestępstwo jest zagrożone karą od 2 do 12 lat więzienia.
Strzelecki sąd na wniosek prokuratury zdecydował o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny.