Ostatni mecz Mateusza Jachlewskiego w Orlenie Superlidze
- Niczego nie żałuję. Nie żałuję, że jestem tutaj, i że mam możliwość gry tutaj. Zawsze chciałem wrócić do Gdańska na koniec kariery. Akurat tak się złożyło, że była taka możliwość. Z tego bardzo się cieszę i jestem wdzięczny całemu klubowi, że mogłem zagrać tu te cztery ostanie sezony. Bardzo szybko one zleciały, szczerze mówiąc dużo szybciej niż w Kielcach. Z czego jestem zadowolony? Na pewno z tego, że ten klub cały czas się rozwija. Myślę, że stabilizacja, która teraz nastąpiła, gdzie wszyscy zawodnicy wiedzą co mają robić, i w którą stronę iść razem z trenerem, to dobra droga. Na pewno w przyszłym sezonie nie będzie gry o utrzymanie - mówił jeszcze przed finalnym występem niespełna 39-letni Mateusz Jachlewski.
W sobotę, 18 maja 2024 roku do hali AWFiS-u kibice przyszli głównie dla niego. Popularny "Siwy" dokonał w piłce ręcznej rzeczy wielkich. Tak na poziomie klubowym, jak i reprezentacyjnym. Lewoskrzydłowy w najwyższej lidze zadebiutował w barwach ówczesnego AZS-u AWFiS-u Gdańsk i tutaj też wszystko zakończył. Od 2006 do 2020 roku śrubował rekordy z Vive Kielce. W reprezentacji Polski przez 13 lat rozegrał 133 meczów, w których zdobył 271 bramek. Zdobył wicemistrzostwo świata w Niemczech w 2007 roku i dwukrotnie zagrał na igrzyskach olimpijskich.
- Na pewno chciałbym i mam nadzieję, że dalej będę miał możliwość przekazywać swoją wiedzę i doświadczenie, które zdobyłem przez całą karierę, podpatrując różnych trenerów i zawodników. Chciałbym przekazywać młodszym zawodnikom, dzieciom, żeby uprawiały ten sport. Tu nie chodzi nawet o samą piłkę ręczną, tylko żeby byli sprawnymi ludźmi, żeby potrafili ruszać się, dbać o siebie i być świadomym tego ruchu, który jest potrzebny w naszym życiu - tłumaczy popularny "Siwy".
Energa Wybrzeże Gdańsk - Zepter KPR Legionowo 18.05.2024
Energa Wybrzeże Gdańsk z Mateuszem Jachlewskim w składzie zamknęło trudny sezon 2023/2024 spotkaniem ze spadkowiczem, czyli Zepterem KPR-em Legionow. Spotkanie w Gdańsku było twarde, więc nie brakowało w nim interwencji medyków. Zacięty było również, ale głównie w pierwszej połowie. Po zmianie stron przewaga zespołu trenera Patryka Rombla zaczęła być coraz większa. Gdańszczanie w ataku radzili sobie z coraz większym luzem.
Jednym z bohaterów Wybrzeża był Ahmed Bedoui. Tunezyjski bramkarz doprowadzał gości do wściekłości, efektownie broniąc rzuty z sześciu-siedmiu metrów.
Energa Wybrzeże Gdańsk - Zepter KPR Legionowo 38:30 (16:15)
Wybrzeże: Bedoui, Poźniak - Milicević, Góralski, Pieczonka, Tomczak, Niedzielenko, Domagała, Będzikowski, Powarzyński, Jachlewski, Peret, Stępień, Papina
KPR: Pieńkowski, Zacharski - Ciok, Lewandowski, Laskowski, Fąfara, Pawelec, Brzeziński, Wołowiec, Maksymczuk, Brinovec, Bogudziński, Tylutki, Kostro
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?