Poznaliśmy się w maju 2005

Redakcja
Łukasz pochodzi z Bieszczad, ja z Opola. Byłam u znajomych w Bieszczadach, pojechaliśmy na imprezę. Miałam zły humor i się nudziłam, nagle zobaczyłam na schodach ubranego na biało faceta i z miejsca się zakochałam.

Nie miałam odwagi podejść, więc mój kolega to zrobił. No i tak się zaczęło, spotkaliśmy się po tej imprezie jeszcze
raz, bo ja już wracałam do domu. W sierpniu znowu przyjechałam w
Bieszczady, tym razem rodzicami i z siostrą na wczasy.
Łukasz zadzwonił do mnie i się spotkaliśmy, później dosłownie się ani na
chwilę nie rozstawaliśmy, jedynie na noc, kiedy musiałam wracać do domku.
Ale rodzice pojechali, a ja miałam zostać jeszcze dwa tygodnie u
koleżanki... Spotykaliśmy się z Łukaszem cały czas, zostały 4 dni do
mojego wyjazdu, poszliśmy do mamy mojej koleżanki i powiedziałam, że jadę
do Łukasza i z jego rodzicami na Słowację, mojej mamie powiedziałam to
samo, co oczywiście było kłamstwem, bo byliśmy cały czas u Łukasza w domu.
Za wszelką cenę chcieliśmy być razem, planowaliśmy tyle rzeczy... Rodzice
nie chcieli się zgodzić, żebym została u Łukasza, poza tym musiałam
skończyć szkołę, w tym roku czekała mnie matura...
Obmyśliliśmy z Łukaszem plan, pomagali nam jego siostra i jego kolega..
Łukasz w Holandii ma wujka, chcieliśmy uciec do Holandii, byleby razem...
kupiliśmy bilety na wtorek, moim rodzicom powiedziałam, że zostaję do
piątku, a Łukasz swojemu tacie powiedział, że jedzie ze mną do mnie na 5
dni... Spakowaliśmy się i we wtorek z samego rana odjechaliśmy do
Holandii... zwyczajnie uciekliśmy, żeby być razem... Po 12 godzinach jazdy
dotarliśmy, mieliśmy mnóstwo przygód, pod wieczór Łukasz zadzwonił do
swojego wujka, który nie wiedział, że my przyjeżdżamy, był bardzo
zdziwiony i zaraz zadzwonił do naszych rodziców. Moja mama prawie
zawału dostała, jak się dowiedziała, że jesteśmy w Holandii... Zostaliśmy tam trzy dni, wujek zabrał nam paszporty, żebyśmy nie uciekli
znowu - hi hi - byliśmy przez te trzy dni pod ciągłym nadzorem. W piątek
wyruszyliśmy do Polski (Łukasza wujek dal wysoki napiwek kierowcy, żeby
ten sprawdzał po każdym przystanku, czy jesteśmy). Dojechaliśmy do
Opola, gdzie czekali na nas moi rodzice. Postawiliśmy na swoim, że
chcemy być razem i koniec. I już nie było siły, żeby nas
rozdzielić. Załatwiliśmy w sierpniu dla mnie szkole, żebym mogła napisać
maturę, bo postanowiliśmy mieszkać na razie w Lesku, bo Łukasz miał tam
pracę.
No i zostaliśmy razem, nasza ucieczka dala wszystkim do myślenia i rodzice się zgodzili, zresztą nie mieli wyjścia, bo powiedzieliśmy, że jeżeli
nie będziemy mogli być razem, to znowu uciekniemy.
We wrześniu poszłam do szkoły, pod koniec września okazało się, że jestem
w ciąży :). Maturę zdałam w Bieszczadach, zaraz po maturze urodziłam
córeczkę, owoc naszej miłości :). Gdy nasza córeczka skończyła pół
roku, przeprowadziliśmy się najpierw do mich rodziców, a później mieszkaliśmy już sami :). Obecnie nasza córeczka niedługo skończy 3 latka, my mieszkamy w Opolu, z roku na rok kochamy się coraz bardziej :),więc chyba było warto przejść przez to wszystko i powalczyć nieco o naszą miłość :).

POZDRAWIAMY :))

JOANNA KUŻEL z Opola

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska