Opinia trenera
Henryk Zajączkowski:
- Wybraliśmy dobrą taktykę, która pozwoliła odskoczyć na siedem bramek. Do tego momentu nie było zastrzeżeń do gry zespołu. Potem zabrakło nam doświadczenia i spokoju, a przede wszystkim zdecydowania i konsekwencji. Niektórzy zawodnicy nie podjęli też walki w końcówce. Niestety, moim zdaniem nie popisali się sędziowie, którzy gwizdali i karali na wyrost. Pozostaje spory niedosyt, bo powinniśmy wygrać.
* DGF AZS AWFiS Gdańsk - Gwardia Opole 27-27 (10-12)
DGT: Sibiga, Głębocki - Janusiewicz 6, Stefański, Żółtak 1, Walasek 5, Malandy 2, Modestowicz, Pilch 4, Gujski 2, Jachlewski 1, Wita 4, Markuszewski 1, Waszkiewicz 1. Trener Wojciech Nowiński.
Gwardia: Ferst - Śmieszek 1, Raczek 2, Ścigaj 8, Greczyński 5, Bułkowski 1, Sochacki, Prokop, Gradowski 3, Jagielski 6, Wróbel, Paliwoda 1. Trener Henryk Zajączkowski.
Sędziowali: Andrzej Dudka i Zbigniew Uszyński (Szczecin). Widzów 600.
Gwardziści od pierwszej do ostatniej minuty byli mocno zmotywowani i zdecydowanie walczyli o zwycięstwo. Pomimo widocznej w pierwszych minutach meczu przewagi gospodarzy, opolanie konsekwentnie realizowali swoje cele.
Początek spotkania należał do faworyzowanych gdańszczan, którzy utrzymywali dwubramkową przewagę do 20. min. Potem przyjezdni zmienili system bronienia, co dało szybko spodziewane efekty. Część strat zmniejszył Jagielski, a do remisu 8-8 doprowadził Greczyński. Za chwilę dobrą interwencją popisał się debiutujący w barwach Gwardii Ferst, a szybki atak wykończył Ścigaj, który napsuł miejscowym najwięcej krwi i był nie do zatrzymania. W 27. min opolanie prowadzili 9-8 i końcówka należała zdecydowanie do nich, choć wypracowali zaledwie dwubramkową przewagę.
- Na naszą grę pozytywny wpływ miała całotygodniowa praca nad obroną - oceniał pierwszą część Henryk Zajączkowski. - Duże brawa należą się chłopakom, że walczyli w niej bardzo agresywnie i umiejętnie się uzupełniali. To przełożyło się na możliwość kontrowania, popartą niezłą skutecznością.
Początek drugiej połowy to zdecydowana dominacja gości. Konsekwentna i skuteczna gra opolan w połączeniu z chaosem w obronie i indolencją w ataku gospodarzy doprowadziła do 7-bramkowej przewagi przyjezdnych (20-13 w 45. min). W tym okresie fenomenalnie spisywał się w bramce Ferst, który obronił między innymi trzy rzuty karne. Kolegami bardzo dobrze dyrygował Jagielski, a pewnym egzekutorem był Ścigaj.
Od 46. min gdańszczanie przełamali niemoc i mimo ambitnej postawy rywali, zaczęli "gonić" wynik. Po meczu trener Zajączkowski miał wiele pretensji do sędziów, którzy co chwila odsyłali na ławkę kar któregoś z jego podopiecznych, a Gwardia momentami grała bez dwóch zawodników. W sumie opolanie w drugiej odsłonie zostali ukarani aż siedmioma dwuminutowymi karami. Mimo to dopiero w 58. min gdańszczanie doprowadzili do stanu 24-26. Minutę później było już 26-27, a na 3 sek. przed końcową syreną Walasek doprowadził do remisu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?