Pracoholizm to choroba

fot. Archiwum/PS
fot. Archiwum/PS
Na pytanie czytelniczki odpowiada Ewa Gaworska, psycholog z Opola.

- Jesteśmy dobrym małżeństwem, z długoletnim stażem. Dorosłe dzieci radzą sobie dobrze i wszystko byłoby w porządku, gdyby mój mąż tyle nie pracował. Nasza sytuacja finansowa jest bardzo dobra i nie ma potrzeby, aby tyrał po 10-12 godzin. Martwię się i zastanawiam, czy nie jest to objaw pracoholizmu.
- A ja się zastanawiam, jak spędzacie Państwo np. weekendy i jak mąż czuje się w tym czasie. Zazwyczaj pracoholik źle toleruje dni wolne od pracy i z radością wita poniedziałkowe poranki. To problem złożony i dotyka dużej grupy osób. Ciągle zapominamy, że po intensywnej pracy organizm musi się zregenerować. Nie dbamy o siebie, nadwerężamy siły, które są w gruncie rzeczy ograniczone i organizm w jakimś momencie odmówi nam współpracy. Pracoholizm jest uzależnieniem i lepiej do niego nie dopuszczać, niż sobie z nim później radzić. I to nie jest slogan.

Pani obawy są uzasadnione tym bardziej, że żyjąc w takim związku, Pani również podlega destrukcyjnym wpływom. Radzę nie bagatelizować problemu i skontaktować się jak najszybciej z psychologiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska