Pracowała przy wiertarce, straciła rękę

Sławomir Draguła
Jeśli okaże się, że winę za wypadek ponosi pracodawca, Państwowa Inspekcja Pracy może ukarać go mandatem w wysokości do 2 tysięcy złotych.  (fot. stock)
Jeśli okaże się, że winę za wypadek ponosi pracodawca, Państwowa Inspekcja Pracy może ukarać go mandatem w wysokości do 2 tysięcy złotych. (fot. stock)
Inspekcja pracy bada przyczyny wypadku w głubczyckim Galmecie.

Do wypadku doszło przedwczoraj. 50-letnia pracownica firmy zajmującej się produkcją przepływowych podgrzewaczy do wody pracowała przy wiertarce. W pewnym momencie urządzenie chwyciło rękaw jej roboczego kombinezonu i wykręciło rękę.

Karetka przewiozła ranną do szpitala w Kędzierzynie-Koźlu. Obrażenia były poważne, kobieta straciła dużo krwi. Lekarze musieli amputować jej rękę. Jak zapewniają, stan pacjentki jest ciężki, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Wczoraj inspektorzy z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Opolu byli w głubczyckiej firmie, ustalali przyczyny wypadku.

- Mamy pewne zastrzeżenia co do stanu technicznego osłony wiertarki, na której pracowała kobieta - wyjaśnia Ryszard Furtak, zastępca wojewódzkiego inspektora pracy ds. nadzoru. - Jednak zanim wydamy ostateczny werdykt, musimy dokładnie przeanalizować to, co się stało.

Jak udało nam się ustalić, maszyna, na której pracowała ofiara wypadku, ma już... 33 lata.

- Do czasu wyjaśnienia sprawy urządzenie zostało wyłączone z pracy - mówi Jan Furtak.

Jeśli okaże się, że winę za wypadek ponosi pracodawca, Państwowa Inspekcja Pracy może ukarać go mandatem w wysokości do 2 tysięcy złotych. Jeżeli sprawa zostanie skierowana do sądu, kara może wynosić do 5 tysięcy zł.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska