Pracownicy firmy budowlanej, która na ul Jagiellońskiej w Prudniku prowadzi rewitalizację centrum, przypadkowo odkopali skrzynkę pełną srebrnych monet z czasów hitlerowskich. Prawdopodobnie ukryto je tam pod koniec II wojny światowej.
- Drewniana skrzyneczka znajdowała się ok. 30 centymetrów pod asfaltem, w miejscu gdzie wcześniej też znajdowała się droga - opowiada Grzegorz Chmielak, właściciel firmy. - Operator koparki nawet tego nie zauważył i załadował ziemię z monetami na ciężarówkę, która przewiozła to kawałek dalej i wysypała. Dopiero tam przypadkowi świadkowie zauważyli monety na hałdzie.
Robotnicy zebrali z hałdy ziemi 38 monet srebrnych o nominale 5 marek niemieckich z lat 30. XX wieku. Wszystkie przekazano archeologowi nadzorującemu budowę. Wcześniej część skarbu trafiła jednak w ręce przypadkowych przechodniów. Robotnicy widzieli ludzi, którzy grzebali w hałdzie ziemi.
- Monety to tzw. hindenburgi, od nazwiska kanclerza niemieckiego Hindenburga, którego podobizna jest na awersie - mówi archeolog Mariusz Krawczyk. - Nie mają większej wartości i są bardzo popularne na naszym rynku kolekcjonerskim.
Na portalu aukcyjnym Allegro niemieckie "hindeburgi" można kupić za ok. 120 zł jedną sztukę. Przedmioty historyczne zakopane w ziemi stanowią własność skarbu państwa. Choć od znaleziska minął już miesiąc, dotychczas nikt nie zwrócił żadnej z monet do muzeum. O losie 38 zabezpieczonych pięciomarkówek zdecyduje wojewódzki konserwator zabytków, ale prawdopodobnie trafią one do zbiorów Muzeum Ziemi Prudnickiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?