Podwyżkę zarobków o 5 procent pracownicy ZOZ-u wynegocjowali jeszcze w 2011 roku. Z powodu trudnej sytuacji finansowej lecznicy była ona jednak zawieszona.
Pracownicy i związkowcy zwracali uwagę, że zawieszenie nie może trwać wiecznie i zaczęli upominać pracodawcę, aby wreszcie wywiązał się z umowy. Tak się nie stało, dlatego załoga zaczęła składać pozwy do sądu pracy.
W sumie napisano ich już trzysta. Początkowo sąd chciał rozpatrywać je indywidualnie, ale podjęto decyzję, że będą zbiorowo, w pakietach po 50 wniosków o wypłatę zaległych pensji. W sumie wszyscy pracownicy, którzy złożyli pozwy domagają się łącznej kwoty ponad miliona złotych plus odsetki.
Dyrektor szpitala Marek Staszewski mówi, że nie może tych należności wypłacić. - Nie stać na to szpitala - mówi Staszewski.
Dyrektor twierdzi, że jest gotów pójść na ugodę z pracownikami, ale pod jednym warunkiem: - Jeżeli uda nam się zwiększyć kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia wówczas część z tych pieniędzy będziemy mogli przeznaczyć na podwyżki - tłumaczy. - Mam nadzieję, że sąd weźmie pod uwagę sytuację szpitala.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?