- Menedżerka, która była naszą bezpośrednią przełożoną, nieraz swoim zachowaniem doprowadzała mnie do łez - mówi Marzena Bochenek, była pracownica. - Chcieliśmy problem rozwiązać z pracodawcą. Powołano komisję antymobbingową, ale niewiele ona dała, dlatego wystąpiliśmy z pozwem do sądu.
Na dzisiejszej rozprawie przesłuchiwano świadków powołanych przez Pocztę Polską. Jedna z kobiet broniła przełożonej twierdząc, że ta jest wymagająca, co pracownikom się nie podoba.
Inaczej sprawę widziała druga z powołanych przez spółkę pracownic.
- Pani menedżer krzyczała do mnie, gdy rozmawiałam z klientem przez telefon. W końcu on zrezygnował z dalszej rozmowy - opowiadała kobieta. - Koleżanki i koledzy nie wytrzymywali tego, a pani menedżer drwiła, że kolejne osoby przynoszą zwolnienia wystawiane przez psychiatrę. Nie zastanawiała się, z czego to wynika.
Proces ruszył dziś przed Sądem Rejonowym w Opolu, który rozstrzygnie, czy roszczenia pracowników są uzasadnione. Pełnomocnik Poczty Polskiej chciał, aby sprawa toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Tłumaczył, że nagłośnienie jej może zaszkodzić spółce. Sąd się jednak na to nie zgodził.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?