- W szpitalu panuje fatalna atmosfera, która w końcu musi odbić się także na pacjentach. Dyskryminacja płacowa, niskie pensje zasadnicze, brak możliwości rozwoju i brak systemu motywacyjnego zniechęca do pracy w USK. Odchodzą doświadczeni pracownicy, a szukający pracy nie zagrzewają tu długo miejsca - twierdzi Marcin Laskowski, przewodniczący Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność”.
Od 31 lipca trwa tam spór zbiorowy. Załoga domaga się poprawy warunków pracy i płacy, a w szczególności oczekuje zwiększenia uposażeń zasadniczych personelu medycznego o 1000 zł (do poziomu zbliżonego jak w grupie pielęgniarek) i o 250 zł pensji zasadniczych pracowników niemedycznych. - Chcemy też wprowadzenia premii motywacyjnej dla wszystkich pracowników w wysokości 20 proc. oraz poprawy warunków pracy poprzez wzrost zatrudnienia w poszczególnych komórkach organizacyjnych - mówił na wtorkowej konferencji prasowej Marcin Laskowski.
Ubiegłoroczne podwyżki dla pielęgniarek w wysokości 1100 zł sprawiły, że reszta personelu medycznego (technicy radiologii, analitycy medyczni, ratownicy sekretarki medyczne) czuje się pokrzywdzona. Zdaniem związkowców pracownicy techniczni są zastraszani, a rozmowy z dyrekcją nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.
- Dyrekcja szpitala jest wciąż otwarta na rozmowy - twierdzi Małgorzata Lis-Skupińska, rzeczniczka szpitala. - Spotkamy się w najbliższym możliwym terminie.
USK dostał z NFZ dodatkowo 2 mln 676 tys. zł , z czego 50 procent dyrekcja przeznaczyła na płace. Od 1 lipca w szpitalu wzrosły pensje zasadnicze pracowników, którzy dotąd nie otrzymali podwyżek - średnio o 300 zł brutto dla wykonujących zawody medyczne i średnio o 150 zł dla pracowników niemedycznych.
Takie propozycje zaakceptował inny działający w szpitalu związek zawodowy - pracowników diagnostyki medycznej i fizjoterapii.
- Wzrost pensji to koszt 1,8 mln zł w skali roku i w tej chwili wyczerpuje to możliwości szpitala. Tymczasem oczekiwania płacowe „Solidarności” to koszt 13 mln zł. Szpitala na to nie stać. Nie można zadłużyć placówki - mówi Małgorzata Lis-Skupińska. Rzeczniczka USK odpiera też zarzut związkowców o płacowej stagnacji w USK. - Pensje rosną. W lipcu 2016 roku szpital wydał na pensje 6 mln 630 tys. zł. W lipcu tego roku było to już 8 mln zł, a załoga zmniejszyła się.
W odpowiedzi na inny postulat związkowców „Solidarności” w szpitalu trwają prace nad przygotowaniem systemu motywacyjnego dla pracowników.
- Planujemy akcję protestacyjną, oflagowanie szpitala. Ludzie są też zdecydowani przystąpić do strajku głodowego. Czy głodujący pracownik będzie w stanie zajmować się pacjentami? - pyta retorycznie Laskowski. - A to może sparaliżować największy szpital w regionie.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?