Pracownicy WiK mogli być śledzeni przez wiceprezesów. Szokujące ustalenia TVP 3 Opole

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Na dowód tezy, że monitoring nie służył jedynie do ochrony obiektów ale także śledzenia pracowników, redakcja opublikowała zdjęcie z gabinetu wiceprezesa Paronia w którym widać duży monitor z obrazem z wielu kamer.
Na dowód tezy, że monitoring nie służył jedynie do ochrony obiektów ale także śledzenia pracowników, redakcja opublikowała zdjęcie z gabinetu wiceprezesa Paronia w którym widać duży monitor z obrazem z wielu kamer.
Do gabinetu wiceprezesa Sebastiana Paronia miał być transmitowany obraz z kamer, który pozwalał podglądać pracowników firmy. Uzyskane w ten sposób informacje mogły być wykorzystywane przeciw personelowi. Wiele wskazuje też, że zdjęcia z monitoringu wyciekały poza WiK. Takie są ustalenia TVP 3 Opole.

System monitoringu wizyjnego w opolskich Wodociągach i Kanalizacji ma służyć bezpieczeństwu firmy. Tymczasem redakcja TVP 3 Opole dotarła do informacji, że miał być wykorzystywany do nieustannej inwigilacji pracowników WiK.

Jak ustalili dziennikarze stacji, obraz z kamer monitoringu transmitowano do gabinetu wiceprezesa Sebastiana Paronia, przez którego podwładni mieli być podglądani. Byli współpracownicy spółki, do których dotarła TVP3 Opole twierdzą, że to, co zobaczył wiceprezes, miało być wykorzystywane przeciwko personelowi. Wiele wskazuje też, że zdjęcia z monitoringu wyciekały poza WiK.

- Obraz z kilkunastu kamer nie trafiał jedynie do biura ochrony, ale był też na monitorach wiceprezesów - mówi anonimowo jeden z pracowników WiK z którym rozmawiała redakcja.

Chodzi konkretnie o Sebastiana Paronia i Agnieszkę Maślak, zaufanych ludzi prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego, którzy zostali powołani do zarządu spółki na polecenie prezydenta.

Na dowód tezy, że monitoring nie służył jedynie do ochrony obiektów ale także śledzenia pracowników, redakcja opublikowała zdjęcie z gabinetu wiceprezesa Paronia w którym widać duży monitor z obrazem z wielu kamer.

Informatorzy TVP Opole mówią także o tym, że nagrania z monitoringu służącego do ochrony miały posłużyć do zbierania haków na jednego z pracowników, który został zwolniony w trybie dyscyplinarnym. Z materiału TVP3 Opole wynika, że wcześniej członkowie zarządu chcieli, aby zwolnił się za porozumieniem stron.

Adwokat Łukasz Wójcik przypomina, że zgodnie z prawem monitoring zakładowy może być wykorzystywany do ochrony mienia, zapewnienienia bezpieczeństwa firmy czy kontroli produkcji.

Zawieszony prezes WiK Ireneusz Jaki mówi w rozmowie z portalem nto.pl, że już w kwietniu 2022 roku informował prezydenta miasta Opola, że wiceprezesi stworzyli systemowy aparat inwigilacji pracowników wykorzystując do tego monitoring.

- Od wielu współpracowników słyszałem, że w przypadku pana Paronia to jest to niestety normalna praktyka w spółkach, w których on pracował - mówi Ireneusz Jaki. - Głównym elementem na którym się skupiał w swojej pracy, była inwigilacja. Wielokrotnie wskazywałem, że jest to niezgodne z prawem, ponieważ monitoring służy do ochrony mienia.

Redakcja portalu nto.pl zwróciła się o do Sebastiana Paronia z prośbą o komentarz. W odpowiedzi napisano, że „Do przeglądania bieżącego obrazu oraz do kontroli urządzeń rejestrujących obraz upoważnieni są wyłącznie: Członkowie Zarządu Spółki (…)”.

Wiceprezes Paroń napisał, że "Monitoring w spółce stosowany jest zgodnie zapisami Regulaminu. Monitoring nie był i nie jest wykorzystywany do kontroli czasu pracy. Członkowie Zarządu są odpowiedzialni za prawidłowe funkcjonowanie Spółki, za jej majątek oraz zapewnienie bezpieczeństwa na jej terenie."

Przekonuje też, że żaden z pracowników czy Organizacja Związkowa nie zgłaszała zastrzeżeń do faktu, iż monitoring na terenie spółki jest dostępny dla członków zarządu i może być przez nich użytkowany.

W sprawie jest jeszcze jeden ciekawy wątek. Niedawno wydawany przez opolski Zakład Komunalny biuletyn "Czas na Opole" opublikował zdjęcie prezesa Ireneusza Jakiego i red. Tomasza Gduli z TVP 3 Opola po wyjściu z konferencji prasowej. Propagandowy "Czas na Opole" stawiał zarzuty, że dziennikarz i prezes mieli się namawiać na zadawanie konkretnych pytań. Sęk w tym, że - jak twierdzi TVP3 Opole - zdjęcie może pochodzić właśnie z zakładowego monitoringu w WiK. A to oznaczałoby, że obraz z kamer przemysłowych przesyłany jest na zewnątrz. A to byłoby nie tylko bardzo poważnym nadużyciem, ale również bardzo negatywnie obniżałoby bezpieczeństwo WiK i jego pracowników. Do sprawy będziemy wracać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska