Pracownik urzędu marszałkowskiego zniknął z pieniędzmi kombatantów. Policja prowadzi śledztwo

Fot. Witold Chojnacki
Fot. Witold Chojnacki
Pełnomocnik marszałka ds. kombatantów Bogdan B. został dyscyplinarnie zwolniony z pracy. Zbiegło się to z doniesieniem kobiety, która oskarżyła go o wyłudzenie pieniędzy.

To rzutuje na jego funkcję

To rzutuje na jego funkcję

Józef Sebesta, marszałek województwa

- W miniony poniedziałek wysłaliśmy panu B. dyscyplinarne zwolnienie z pracy z powodu ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych - za nieusprawiedliwioną nieobecność. Wiem, że pan B. był w swoich osobistych sprawach daleko nierzetelny. Miał zobowiązania wobec wielu osób. Jako pełnomocnik był człowiekiem zaufania społecznego. A to, co zrobił, niemile rzutuje na funkcję, jaką pełnił.

Nieoficjalnie wiadomo, że były już pełnomocnik pożyczył też pieniądze od kombatantów oraz pracowników urzędu marszałkowskiego. Często były to spore kwoty, ale na ogół nie wracały do właścicieli. Jednemu z byłych wojskowych jest winien 1600 zł. Na bardzo dużą sumę naciągnął też mieszkankę Krapkowic, u której mieszkał przez kilka miesięcy. Ona w końcu przerwała milczenie.

- Zaciągnęłam dla Bogdana kredyt na około 15 tysięcy złotych, ale najgorsze jest to, czego sobie nigdy nie wybaczę, że zlikwidowałam książeczkę mieszkaniową mojej córki - mówi kobieta, zanosząc się płaczem (chce pozostać anonimowa). - Nawet się nie przyznam, ile to było, bo mi wstyd. Bogdan mnie wyśmiewał, że jestem zbyt dobra, infantylna. Ale on mnie tak omotał, rozkochał w sobie, że zgłupiałam. Proszę mnie zrozumieć, ja długo nie miałam mężczyzny.

Mieszkanka Krapkowic opowiada o wspólnych wycieczkach, romantycznych spacerach po szumiradzkim lesie, kolacjach przy świecach, wyznaniach o poranku. Tym ją wziął. - On miał swój urok i ma go nadal - dodaje. - To człowiek skrzywdzony przez życie, przez los. Jest teraz tak zaszczuty, że nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co teraz pocznie. On potrzebuje pomocy.

21 września, gdy po Bogdanie B. pozostały już tylko wspomnienia, mieszkanka Krapkowic udała się do Komendy Wojewódzkiej w Opolu i złożyła doniesienie.

- Ta pani zgłosiła nam, że czuje się oszukana przez swojego znajomego, który pożyczył od niej pewną kwotę pieniędzy i tylko część jej zwrócił - mówi Jarosław Dryszcz, rzecznik prasowy KWP w Opolu. - Przekazaliśmy tę sprawę, ze względu na miejsce zamieszkania skarżącej, Komendzie Powiatowej w Krapkowicach. Na razie mogę powiedzieć tylko tyle, że prowadzone są czynności wyjaśniające, czy doszło do popełnienia przez tego pana czynu zabronionego.

Oszukana kobieta musi teraz spłacać kredyt. A ma tylko 570 zł renty miesięcznie.

- Dlaczego doniosłam na Bogdana? Bo chciałam mu w ten sposób pomóc. Ktoś musiał to przerwać - tłumaczy, szlochając.

Dwa tygodnie temu, gdy o nieoddanych długach zaczęło być głośno, urzędnik zniknął. Przestał przychodzić do pracy, odbierać telefony. Od tamtego czasu podobno się ukrywa.

- Bogdan B. był bardzo lubiany przez kombatantów. Organizował dla nich wycieczki patriotyczne, ważne uroczystości. Został nawet zwyczajnym członkiem Opolskiego Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. - On się bardzo angażował, myśmy mu ufali - mówi Danuta Schetyna, wiceprezes koła, matka marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny. - Dlatego jestem zszokowana tym, co się stało. Pełnomocnik to jest takie prestiżowe stanowisko. On nas zawiódł. Zrobił ogromną przykrość panu marszałkowi. Jesteśmy rozczarowani.

Jak ustaliliśmy, Bogdan B., choć nie jest członkiem PO, był brany pod uwagę przy ustalaniu list wyborczych tej partii do rady miasta w Opolu. W poprzednich wyborach zabrakło mu zaledwie kilkunastu głosów, aby zostać radnym.

- Chciał dostać się na listy. I pewnie zostałby przyjęty, lecz od pewnego czasu były na niego skargi kombatantów - opowiada jeden z członków PO. - Dlatego, na całe szczęście, w tym roku na listę go nie wpuściliśmy. Teraz mielibyśmy tylko wielki kłopot.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska