Pracownik zginął podczas wiercenia studni. Inspektor: To był wypadek

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Archiwum (o)
Inspektor pracy stwierdził, że do śmierci pracownika podczas wiercenia studni w gminie Głuchołazy doszło na skutek nieszczęśliwego wypadku

Inspekcja Pracy z Opola zakończyła kontrolę dotyczącą śmiertelnego wypadku przy pracy, do którego doszło w marcu w gminie Głuchołazy podczas prac przy wierceniu studni. Maszyną ze sprężonym powietrzem zablokowało się wiertło. Pracownik zaczął je wyciągać ręcznie przy włączonym sprężonym powietrzu. Wówczas doszło do rozerwania zaworu kulowego. Odrzucony wybuchem wąż sprężonego powietrza z częścią rozerwanego zaworu kulowego, ważącą około 4 kg, uderzył poszkodowanego w głowę. W wyniku poniesionych obrażeń mężczyzna zmarł następnego dnia.

- Podczas kontroli inspektor stwierdził, że użytkowane maszyny były w pełni sprawne - relacjonuje Agnieszka Stefaniak z Okręgowej Inspekcji Pracy w Opolu. - Potwierdziła to ocena stanu technicznego zaworu, którą pracodawca zlecił niezależnej firmie. Próba ta nie wykazała żadnych wad materiału.

Tym razem nie zawinił człowiek (ani pracodawca, ani pracownik), a zawiódł sprawny sprzęt.

Od początku roku na Opolszczyźnie doszło do pięciu wypadków śmiertelnych przy pracy. Było ich tyle samo, co w całym ubiegłym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska