Pracy coraz mniej

Jeszcze latem ubiegłego roku było w powiecie ok. 2800 bezrobotnych, dziś jest już ich ok. 3400. Co gorsza, systematycznie kurczy się rynek pracy. O ile jeszcze w zeszłym roku do oleskiego PUP wpływało po sześćdziesiąt ofert zatrudnienia miesięcznie, o tyle od stycznia tego roku wpłynęło ich w sumie zaledwie 183, w tym w maju 44.
Tylko 60 proc. ofert pochodzi z zakładów funkcjonujących na terenie powiatu i prawie połowa z nich dotyczy umów absolwenckich, prac interwencyjnych lub robót publicznych. Ponieważ na dofinansowywanie tych ostatnich PUP nie ma pieniędzy, w praktyce na 3400 bezrobotnych przypada w powiecie ok. 20 ofert pracy miesięcznie.

Przybywa natomiast firm, które, w obronie przed plajtą, decydują się na redukcję etatów. W pierwszym kwartale zamiar zwolnień grupowych złosiło do PUP łącznie pięć takich przedsiębiorstw: Zakład Doświadczalny Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Starym Oleśnie, Samodzielny Publiczny Zespół Opieki Zdrowotnej w Oleśnie, Przedsiębiorstwo Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego "PEZZARR" w Oleśnie, Zakłady Przemysłu Dziewiarskiego "Spolt" w Kluczborku praz Spółdzielnia Inwalidów "Odrodzenie". W efekcie w wyniku zwolnień grupowych do 30 maja br. pracę straciło 71 osób, a jeszcze co najmniej 86 otrzyma wypowiedzenia w najbliższych miesiącach.

- Sytuacja jest tragiczna. Tym bardziej, że konsekwencją kurczącego się rynku pracy są wciąż rosnące wymagania pracodawców. Tam, gdzie jeszcze parę lat temu wystarczało wyształcenie zawodowe, chętniej by dziś już widzieli techników. Natomiast tam, gdzie wystarczał technik, pożądane są osoby z wykształceniem wyższym, o bardzo wysokich kwalifikacjach i dyspozycyjne praktycznie o każdej porze dnia. Tymczasem gros zarejestrowanych u nas bezrobotnych to osoby z wykształceniem podstawowym i zasadniczym, w tym kobiety, które nie zawsze mogą dać swemu pracodawcy gwarancję, że będą pracować na zmiany lub wręcz w nienormowanym wymiarze godzin - ocenia kierownik oleskiego PUP Maciej Flank.