Pracy jest więcej, ale podwyżki przyznawane są rzadziej

Maciej Badowski AIP
Najczęściej zwiększanie zatrudnienia deklarują firmy z województw wschodnich i zachodnich.
Najczęściej zwiększanie zatrudnienia deklarują firmy z województw wschodnich i zachodnich. 123RF
Przybywa pracodawców, którzy zamierzają zwiększyć zatrudnienie. Więcej miejsc pracy to nie tylko kwestia sezonu, ale stała tendencja od ponad 5 lat. Znacznie rzadziej niż pod koniec zeszłego roku pracodawcy zapowiadają podwyżki wynagrodzeń, ale w ujęciu sezonowym trend również jest wzrostowy. Trudności z pozyskiwaniem pracowników, wobec których firmy rozważają zatrudnienie cudzoziemców. Myśli o tym połowa przedsiębiorców, którzy do tej pory osób spoza Polski nie zatrudniali.

Nieco ponad 1/4 pracodawców zamierza w ciągu pół roku zwiększyć wynagrodzenie swoich pracowników. Jednocześnie jednak obserwujemy, że ten czynnik podlega sezonowości i co roku w tym okresie notujemy niskie wskazania w kwestii podwyżek. Warto jednak zwrócić uwagę, że tendencja jest wzrostowa. Rok do roku odsetek ten zwiększył się o 3 p.p., a w ciągu pięciu lat wzrósł o 17 p.p.- wynika z badania Randstad, Plany Pracodawców.

We wszystkich regionach poza centralnym odsetek przedsiębiorców planujących wzrost wynagrodzeń jest równy lub wyższy krajowej średniej (od 27 na południu do 33 proc. na północy). Tylko w centralnych województwach wynosi znacznie mniej niż w pozostałej części Polski – 21 proc. Najczęściej podwyżek spodziewać się mogą pracownicy sektora nowoczesnych usług dla biznesu (38 proc.), budownictwa (37 proc.) i przemysłu (30 proc.), a najrzadziej – pośrednictwa finansowego (8 proc.). W tej branży znacznie częściej pojawiają się za to zapowiedzi redukcji wynagrodzeń – deklaruje je 5 proc. respondentów.

Podwyżki nie będą na pewno domeną firm z największych ośrodków miejskich – tam zapowiada je 23 proc. pracodawców, a dla porównania w podmiejskich wsiach w obrębie dużych aglomeracji ten odsetek sięga już ponad 1/3 ankietowanych.

Podwyżki pracodawcy deklarują mniej chętnie, ale za to większe

Pracodawcy częściej decydują się na bardziej znaczące podwyżki. Jeśli wynagrodzenia pracowników będą w firmie rosły, to najczęściej o 2 do 7 proc. W stosunku do poprzednich edycji badania spadł odsetek przedsiębiorstw, które zamierzają symbolicznie zwiększyć wynagrodzenia o 2 proc.

Rośnie za to grupa firm, które decydują się na nieco bardziej znaczące wzrosty. Podwyżki od 4 do 7 proc. jeszcze dwa lata temu deklarowała 1/5 firm, teraz już ponad 1/4. Z 16 do 18 proc. wzrósł odsetek przedsiębiorstw, które zamierzają zwiększyć wynagrodzenia pracowników o 7 do 10 proc., a z 2 do 4 proc. rośnie w tym okresie odsetek firm, które swoim załogom chcą zafundować podwyżki na poziomie od 10 do 16 proc. W 4 na 10 firmach, które planują wzrost wynagrodzenia, obejmie on niemal wszystkich zatrudnionych. Najczęściej deklarują tak mniejsze firmy i pracodawcy ze wschodu i południa Polski.

O ile pracodawcy są bardziej powściągliwi w deklarowaniu podwyżek, o tyle wzrósł odsetek firm, które planują nowe miejsca pracy. W porównaniu z końcem 2017 roku ten wzrost sięgnął 8 p.p., a rok do roku – 5 p.p. W tej kwestii także można dostrzec sezonowe zmiany, ale tendencja od wielu lat jest wzrostowa (w ciągu 5 lat o 19 p.p.).

Nowe miejsca pracy najczęściej na wschodzie, ale czy firmom uda się zapełnić wakaty?

Najczęściej zwiększanie zatrudnienia deklarują firmy z województw wschodnich (44 proc.) i zachodnich (42 proc.). Najchętniej nowe miejsca pracy zamierzają tworzyć firmy z sektora nowoczesnych usług dla biznesu (51 proc.), przedsiębiorstwa budowlane (48 proc.) i przemysł (44 proc.). Najrzadziej takie plany maja przedsiębiorcy zajmujący się obsługą nieruchomości i firm (25 proc.) oraz branża pośrednictwa finansowego (28 proc.). Nowe miejsca pracy w najbliższym półroczu częściej będą tworzyć firmy ze wsi znajdujących się w obrębie dużych aglomeracji (co druga ma takie plany) oraz z miast od 50 do 200 tysięcy mieszkańców (43 proc.).

Jak podkreśla Agata Mężyńska, ekspert Departamentu Rozwoju Gospodarczego Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, podobne tendencje widać również wśród inwestorów, którzy zdecydowali się w tym roku na inwestycje w Polsce przy udziale PAIiH.
Największe pod względem nowo utworzonych miejsc pracy przedsięwzięcia produkcyjne lokalizowane są tradycyjnie na Dolnym Śląsku, ale też na wschodzie Polski - w Dworzysku na Podkarpaciu i Międzyrzecu Podlaskim. Zainteresowanie lokowaniem w Polsce także dużych inwestycji nie słabnie. Pierwsze cztery i pół miesiąca roku przyniosły ich łącznie 18, o wartości 311 mln EUR, oznaczających co najmniej 4 tys. nowych miejsc pracy. A to wszystko w warunkach znacznej presji na rynku pracy.

– Wzrost zapotrzebowania na pracę potwierdzają również dane GUS wskazujące, że rośnie liczba zatrudnionych. Zgodnie z wynikami BAEL w pierwszym kwartale tego roku w Polce było ponad 17 mln pracujących. Szczególnie teraz, gdy prace w sektorze budownictwa są już bardzo zaawansowane, a czeka nas jeszcze sezon turystyczny, który wiąże się nieuchronnie ze zwiększonym zapotrzebowaniem na pracę, należy się spodziewać dalszego wzrostu liczby zatrudnionych, choć w przypadku części pracowników będzie to zatrudnienie sezonowe. Pracodawcy od wielu miesięcy wskazują na trudności
z pozyskaniem odpowiednich pracowników, nawet mimo podwyżki płac. W opinii wielu z nich, brak możliwości zwiększania zatrudnienia stanowi jedną z najpoważniejszych barier rozwoju prowadzonej działalności – wyjaśnia Monika Fedorczuk, ekspert ds. rynku pracy Konfederacji Lewiatan.

W ciągu ostatnich sześciu miesięcy 3/4 firm prowadziło poszukiwania pracowników (w grupie największych przedsiębiorstw dotyczyły to niemal wszystkich respondentów), ale tylko 41 proc. ankietowanych zapełniło wszystkie wakaty kandydatami, którzy spełniali wymagania. W 31 proc. pracodawcy zatrudnili mniej pracowników niż zakładali, w 12 proc. musieli natomiast zmniejszyć wymagania. 14 proc. ankietowanych, mimo poszukiwań, nie zatrudniło nikogo.

– Na co dzień pracodawcy sygnalizują nam coraz większe wyzwania związane z rekrutacjami pracowników, szczególnie w rejonach, w których działa wiele firm prowadzących rekrutacje na podobne stanowiska. Zbliżające się wakacje potęgują obawy przedsiębiorców, bo w wielu branżach na ten okres przypada szczyt zapotrzebowania rynkowego na produkty i usługi, ale też sezon urlopowy wśród pracowników. Jednym z rozwiązań może być poszukiwanie wsparcia pracowników sezonowych, np. studentów podejmujących się prac dorywczych oraz cudzoziemców – mówi Monika Hryniszyn, Dyrektor Personalna i Członek Zarządu Randstad Polska.

Pracownicy sezonowi szczególnie pożądani w budowlance

15 proc. polskich przedsiębiorców w najbliższym półroczu zamierza zatrudniać pracowników sezonowych. Najczęściej takie deklaracje składają firmy budowlane (29 proc.), sektor nowoczesnych usług dla biznesu (24 proc.) oraz przedsiębiorstwa zajmujące się transportem, gospodarką magazynową i łącznością (19 proc.). Bardzo sporadycznie z takiego wsparcia korzystają za to pracodawcy, którzy zajmują się obsługą nieruchomości i firm (6 proc.). Ze wsparcia pracowników sezonowych zamierzają korzystać najczęściej przedsiębiorcy ze wschodnich regionów (23 proc.), głównie z mniejszych miejscowości (22 proc.) lub wsi spoza aglomeracji (20 proc.).

6 na 10 przedsiębiorców, który planują zatrudnienie pracowników tymczasowych, taką decyzję tłumaczy potrzebą obsłużenia zwiększonego zapotrzebowania rynku na produkty lub usługi danego przedsiębiorcy. W ponad 1/4 firm ma to związek z sezonem urlopowym, 17 proc. pracodawców z tej grupy do kwestii zatrudnienia podchodzi elastycznie, aby reagować na zmiany w zapotrzebowaniu na oferowane towary i usługi.

Połowa firma, która dotąd nie zatrudniała cudzoziemców, rozważy to w najbliższym czasie

Pracowników spoza Polski zatrudnia obecnie blisko 1/4 pracodawców, którzy wzięli udział w tej edycji badania. Najczęściej cudzoziemcy pracują w przemyśle (37 proc.), nowoczesnych usługach dla biznesu (28 proc.) i przedsiębiorstwach budowlanych (26 proc.). Firmy zajmujące się pośrednictwem finansowym w ogóle nie zatrudniają cudzoziemców. Rzadziej pracują też w pozostałej działalności usługowej (11 proc.) oraz obsłudze nieruchomości i firm (14 proc.).

Pracownicy spoza Polski częściej zatrudniani są przez firmy z północnych województw (28 proc.). Zdecydowanie rzadziej niż w pozostałych regionach kraju, pracują oni w firmach na wschodzie (16 proc.). Cudzoziemcy najczęściej pracują w przedsiębiorstwach działających na wsiach pod miastami (38 proc.), a najrzadziej w firmach prowadzących działalność w miastach do 20 tysięcy mieszkańców (16 proc.).

W firmach, które aktualnie zatrudniają pracowników spoza Polski, w zdecydowanej mierze wśród cudzoziemców przeważają Ukraińcy (85 proc.; wśród wszystkich pracodawców zatrudnianie Ukraińców deklaruje 20 proc. respondentów, dwa lata temu ten odsetek sięgał 15 proc.). Znaczącą narodowością są także Białorusini (pracują u 13 proc. respondentów, którzy zatrudniają cudzoziemców. Pozostałe grupy narodowościowe nie przekraczają 2 proc.

– W ostatnich latach pracodawcy przekonali się do zatrudniania cudzoziemców. Co warto podkreślać, pracownicy zza wschodniej granicy są przyjmowani do pracy głównie ze względu na konieczność zapełnienia wakatów. Kwestie związane z niższym wynagrodzeniem nie odgrywają decydującej roli. Coraz częściej jednak padają opinię, iż zasoby pracowników z państw z regionu Europy Wschodniej, którzy mogliby przyjechać do Polski i pracować na polskim rynku pracy, wyczerpują się. To skłania niektórych pracodawców, a także agencje pracy tymczasowej czy agencje pośrednictwa pracy do sięgania po pracowników z krajów zdecydowanie bardziej oddalonych nie tylko geograficznie, ale i kulturowo. Jeśli zapotrzebowanie na pracowników będzie – a wszystko na to wskazuje – nadal utrzymywać się na tak wysokim poziomie, będziemy musieli przyzwyczaić się do obecności na polskim rynku pracy osób pochodzących m.in. krajów azjatyckich. W ich przypadku większe znaczenie będą miały bariery związane z nieznajomością języka czy odmiennościami kulturowymi – mówi Fedorczuk.

W co drugiej firmie cudzoziemcy pracują jako robotnicy niewykwalifikowani, w 46 proc. jako robotnicy wykwalifikowani, w 15 proc. przedsiębiorstw jako specjaliści. Zdecydowanie rzadziej zatrudniani są jako pracownicy biurowi i administracyjni (6 proc.), kadra wyższego szczebla (4 proc.) i kadra kierownicza średniego szczebla (3 proc.).

Cudzoziemcy wspierają pracodawców głównie w przypadku braków kadrowych

Gdy pracodawców pytamy o powody zatrudniania cudzoziemców, dla zdecydowanej części z nich (58 proc.) jest to rozwiązanie problemów z pozyskaniem pracowników. Według 18 proc. pracownicy ci posiadają kompetencje, które są pożądane u danego pracodawcy. 4 proc. firm zatrudnia cudzoziemców, bo mają niższe wymagania, np. finansowe. Dla 12 proc. ankietowanych pochodzenia i narodowość pracownika nie mają znaczenia, a liczy się tylko jego chęć do pracy.

Niemal co drugi pracodawca, który do tej pory cudzoziemców nie zatrudniał, rozważa taki krok w przyszłości. 56 proc. bierze pod uwagę Ukraińców, 12 proc. – Białorusinów, a 32 proc. nie rozważa konkretnej narodowości. Pracowników spoza Polski pracodawcy chcą na ogół zatrudniać jako robotników wykwalifikowanych (63 proc.) lub niewykwalifikowanych (36 proc.) oraz specjalistów (18 proc.).

60 proc. przedsiębiorców, którzy rozważają zatrudnianie cudzoziemców, chciałoby w ten sposób rozwiązać trudności z pozyskiwaniem pracowników. 14 proc. szuka wśród pracowników spoza Polski pożądanych kompetencji, a 6 proc. zdecydowałoby się na ten kroku ze względu na niższe wymagania, w tym finansowe, tej grupy pracowników. Dla 16 proc. pochodzenie i narodowość nie ma tu znaczenie i ważne będą chęci do pracy.

W grupie przedsiębiorców, którzy nie zamierzają zatrudniać cudzoziemców, co 5 ankietowany w pierwszej kolejności chce zatrudniać Polaków. 16 proc. obawia się niskich kompetencji pracowników i ich niedopasowania do potrzeb firmy, a 14 proc. jako barierę podaje kwestie językowe.

Rosnący optymizmem w kwestii kondycji firm i polskiej gospodarki

Pracodawcy z większym optymizmem spoglądają na kondycję finansową swoich firm. Dobrze lub bardzo dobrze ocenia ją 69% respondentów – to najwyższy wynik w historii badania i wzrost o 2 p.p. w stosunku do końca 2017 roku. Najlepiej swoją kondycję postrzegają firmy zajmujące pośrednictwem finansowym (78 proc.), transportem, gospodarką magazynową i łącznością (72 proc.) oraz przemysł (72 proc.).

Optymistycznie przedsiębiorcy spoglądają również na sytuację gospodarczą w Polsce. Wzrost gospodarczy w najbliższym półroczu prognozuje 34 proc. ankietowanych (ten odsetek zwiększył się o 4 p.p. w stosunku do badania z końca 2017 roku, jest to jednocześnie najwyższy wynik od 4 lat).

Obejrzyj wideo:

60 Sekund Biznesu: Artyści zarabiają głównie na imprezach budżetowych

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pracy jest więcej, ale podwyżki przyznawane są rzadziej - Strefa Biznesu

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska