Prawdziwa historia Karolinki i Karliczka

fot. Krzysztof Świderski
fot. Krzysztof Świderski
Poszła Karolinka do Gogolina. A Karliczek za nią. I to nie jest jego imię, ale nazwisko. Fryderyk Karliczek niczego nie wychodził, bo był już żonaty. Karolinkę wydano za innego.

- Kiedy byłam dzieckiem, zaraz po wojnie, ojciec śpiewał nam piosenkę "Poszła Karolinka do Gogolina" i zapewniał nas, że opowiada ona o naszej babci i dziadku - mówi Elfryda Zając z Myśliny pod Dobrodzieniem. - Za to mama go uciszała i zabraniała mieszać nam, dzieciom, w głowach.

Karliczek to nazwisko

Mamie pani Elfrydy trudno się dziwić. W tamtych surowych czasach opowieść o Karliczku, który uganiał się za Karolinką, stanowczo nie była dla dzieci. Tym bardziej że Karliczek (to nazwisko, a nie imię niedoszłego kochanka) był od dziewczyny o 18 lat starszy, a w dodatku żonaty z niejaką Pauliną Zakrauską. Karliczkowie byli współwłaścicielami olejarni i sprzedawali olej m.in. w Brzegu i we Wrocławiu.

Byli z pochodzenia Czechami. Opolska historia ich rodziny zaczyna się już w połowie XVIII wieku. Wtedy to grupa około 1200 osadników z okolic Karlovych Varów przybyła na Śląsk.

- Osiedlali się jedni w Grodźcu, inni w Piotrówce, kolejni w Lubieniu niedaleko Popielowa - opowiada Elfryda Zając. - Tam właśnie ponad sto lat później - w roku 1866 - urodził się Fryderyk Karliczek.
Karolinka przyszła na świat w 1884 roku w Grodźcu.

Profesor Dorota Simonides, znawczyni śląskiego folkloru, przypomina sobie, że w jednej z wersji ludowej piosenki Karolinka idzie nie do Gogolina, ale do Bohumina. Może to echo czeskich wędrówek Karliczków? Wykluczyć tego nie można.

Na ścianie mieszkania pani Elfrydy wśród wielu obrazów i zdjęć wiszą także fotografie Karolinki i Karliczka. Oboje mają już wtedy swoje lata. Karolinka jest po pięćdziesiątce, ma zmęczoną życiem twarz. Ale w młodości była bardzo urodziwą kobietą.

- Pytałam jednego z wujków, jak wyglądała Karolinka - relacjonuje pani Elfryda. - Opowiadał mi, że moja mama była w młodości łudząco do niej podobna. A mama była piękną, postawną, smukłą kobietą o miłej twarzy. Więc nic dziwnego, że Karolinka się Fryderykowi Karliczkowi spodobała.

Dlaczego do Gogolina?

Po co mieszkająca w Grodźcu Karolinka poszła do Gogolina? Przecież to taki kawał drogi.

- Kiedy opowiadałam tę rodzinną historię, ktoś mi powiedział, że chyba jednak Karolinka musiała mieszkać gdzieś bliżej Gogolina, skoro tam nie jechała, ale szła - mówi pani Elfryda. - Od razu widać, że ten wątpiący albo sam mało chodzi pieszo, albo nie zdaje sobie sprawy, że w tamtych czasach ludzie znacznie więcej i dalej wędrowali na piechotę niż dziś. A Karolinka do Gogolina nie szła przecież przez Opole, tylko najkrótszą drogą, przez Piotrówkę. A to wcale nie jest tak daleko jak na standardy czasów bez samochodów, bo jakieś 15 kilometrów. Więc śmiało mogła tam wędrować, choćby na targ.
W jaki sposób doszło do pierwszego spotkania bohaterów ludowej piosenki, pewnie już nigdy się nie dowiemy. Można się domyślać, że to raczej Fryderyk przyjechał w jakichś interesach w okolice Grodźca, tu zobaczył piękną, młodą dziewczynę i zakochał się.

Ale z romansu nic nie wyszło. W tym środowisku rozbijanie cudzych małżeństw było czymś niespotykanym. Karolinkę wydano za mąż za Józefa Krajcziego, a z czasem rodzina zmieniła nazwisko na Kleinert. Jeśli wierzyć jednej z wersji piosenki o Karolince, nie wchodziła ona w to małżeństwo ze szczęściem w oczach i sercu.

- Sprzedali pierścienie i zausznice, kupili jej folwark i kamienicę - nuci pani Elfryda. - Pod tą kamienicą biały koń stoi, już biedną Karolkę do ślubu wozi.

Tyle piosenka. A potwierdzona metrykami historia rodziny Krajczi wskazuje, że Karolinka urodziła swemu mężowi aż jedenaścioro dzieci. Najmłodsze z nich, córka Greta, mieszka do dziś w RFN.
- Może to był sposób Józefa Krajcziego na to, żeby piękną żonę utrzymać przy swoim boku? -
zastanawia się pani Elfryda. - Bo babcia rodziła mu kolejnych potomków dokładnie co dwa lata. Mama twierdziła, że było ich w domu dziesięcioro. Dopiero z czasem dowiedziałam się, że nie policzyła jednej siostrzyczki, która zmarła poparzona jako maleńkie dziecko.

Fryderyk nielubiany

Fryderyk Karliczek został w rodzinnej pamięci jako niezwykle silna osobowość. Postawny, piękny mężczyzna.
- No i strasznie nosiło go po świecie. Zupełnie tak samo jak mnie - śmieje się pani Elfryda. - Może dlatego pewnego dnia zostawił Lubienie i tu, niedaleko Dobrodzienia, założył osadę Bzinica Nowa. Przez wiele lat był potem jej sołtysem.

Razem z wnuczką Karolinki oglądamy odtworzony przez nią plan dawnej Bzinicy. Domy stoją symetrycznie jak żołnierze na zbiórce.

- Bo dziadek był właśnie taki - mówi Elfryda Zając - surowy, zasadniczy i uporządkowany aż do bólu. Więc i niezbyt lubiany. Ale wieś stworzył wzorcową - z własną szkołą, przedszkolem i kasą zapomogową. Kiedyś jego syn sprzedawał krowę. Wypucował ją do czysta, wyglansował racice i rogi. Wszystko po to, by krowa wyglądała na młodszą niż w rzeczywistości. Kiedy po jakimś czasie szwindel wyszedł na jaw, oszukany klient przyszedł do sołtysa na skargę. A ten bez wahania kazał zamknąć własnego syna w areszcie za oszustwo.

Po latach do Bzinicy przeniosła się także Karolinka z Józefem Krajczim. Jej niespełniona miłość do Fryderyka Karliczka znalazła tu swój nieoczekiwany ciąg dalszy. W lipcu 1940 roku pobrali się Elżbieta, córka Karolinki, i Karol, najmłodszy syn Fryderyka. Z tego małżeństwa urodziła się Elfryda Zając.

- Zatem Karolinka jest moją babcią, a Karliczek moim dziadkiem, tyle że jedno po mieczu, a drugie po kądzieli - rozplątuje zawiłości rodzinnych koligacji Elfryda Zając.

Karolinka zginęła od kuli

Karolinka tego szczęśliwego epilogu swej dawnej miłości, niestety już nie doczekała. Zakończyła życie w czerwcu 1939 roku w Bzinicy zastrzelona przez swego sąsiada, Czampla.

- Ludzie mówili, że mąż Karolinki Józef Krajczi nie był zbyt robotny - opowiada rodzinną historię sprzed lat pani Elfryda. - Może coś i było na rzeczy, skoro to ona, kobieta, wracała tego dnia z pola, powożąc furą z końmi. Musiała z niej być siarczysta baba. Obok, na koźle siedział 15-letni syn. A Czampel biegał po okolicznych polach ze strzelbą. Był zazdrosny, bo jego piękna żona pojechała na zakupy do Berlina czy do Lipska i nie mógł się doczekać jej powrotu. - Co ty tu robisz? - spytała go z wysokości furmanki babcia Karolina. On się gwałtownie odwrócił i nagle padł strzał. Babcia zginęła na miejscu.

Jej przerażony syn zeskoczył z wozu i ukrył się w kartoflisku, by uniknąć kolejnej kuli. To on opowiedział, co się stało. Koń wrócił do domu "na pamięć", przywożąc na podwórko trupa kobiety. A nieszczęśliwy zabójca sąsiadki przerażony swoim czynem wkrótce popełnił samobójstwo.

A Karolinka spoczywa do dziś na cmentarzu w Bzinicy. Teraz już się tam zmarłych nie chowa, ale pani Elfryda odwiedza grób babci i opiekuje się nim.

Kiedy stary nagrobek pochylił się już pod ciężarem czasu, postawiła nad grobem swej słynnej z piosenki babci nowy krzyż, a mogiłę otoczyła drewnianym obramowaniem. Żeby pamięć o Karolince trwała.

Sama pani Elfryda zaintresowała się na poważnie historią swojej rodziny dopiero w 2002 roku. Pojechała wtedy do Niemiec na pogrzeb swojej mamy.

- Kiedy porządkowaliśmy jej rzeczy, wpadło mi w ręce zapomniane zdjęcie sprzed lat - przypomina sobie Elfryda Zając. - Nie ma na nim Karolinki. Ale jest dziadek Karliczek z bratem, synem, szwagrem i szwagierką. Spojrzałam na niego i - choć tego nie da się racjonalnie wytłumaczyć - od tego czasu mam przekonanie, że dziadek chce, żebym się tą historią jego miłości i naszej rodziny zajęła.

Mieszkanka Myśliny spenetrowała rodzinne archiwa i pamiątki w Polsce, w Niemczech i w Czechach. Zgromadzone przez nią dokumenty uzbierały się już w gruby tom.

- Nie znałam tej pięknej i romantycznej historii - mówi prof. Dorota Simonides. - Nawet jeśli piosenka o Karolince powstała wcześniej niż w końcówce XIX wieku, to jej realia są tak dalece zbieżne z historią rodzinną opowiedzianą przez panią Elfrydę, że ma ona pełne prawo uważać ją za pieśń o swojej babci i dziadku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 51

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

H
Heniek
W dniu 19.08.2014 o 02:14, Karolinka napisał: Ciekawa wersja, tylko z jednym ale: Karolinka w pierwszej historycznie zanotowanej wersji szła do Bogumina (miasteczko na Czeskim Śląsku)!!!!!A Gogolin pojawił się później gdyż był bardziej poprawny politycznie :-)

19 sierpnia 2014, 10:49, Gość:

Ciekawa wersja, tylko z jednym ale: Karolinka w pierwszej historycznie zanotowanej wersji szła do Bogumina (miasteczko na Czeskim Śląsku)!!!!!A Gogolin pojawił się później gdyż był bardziej poprawny politycznie :-)

Dlatego jest Berlin Charlottenburg za brama Brandenburską bo to była cesarzowa niemiecka

c
chop
W dniu 24.01.2017 o 15:45, OLO napisał:

Sam jesteś leniwym gorolem ze WSI, więc spadaj na drzewo :)

 

babooooo z KOD, wspaniałe odgrzewanie "tematów"... :D

O
OLO
W dniu 18.09.2009 o 15:35, baba napisał:

Jedynie co posiada Śląsk, to leniwych ślunzaków, historia jest oczywiście zmyślona, mówi o tym dość oględnie prof. Simonides.

Sam jesteś leniwym gorolem ze WSI, więc spadaj na drzewo :)

m
mim

Z pewnością użytkownicy tego forum zauważyli,że początkowe wpisy są rzeczowe wyważone z poszanowaniem problemu i piszących.Niestety czym dalej w las...tym gorzej,aż do momentu pojawienia się zawodowych głupków,którzy na każdy temat używają tej samej nienawistnej sieczki nie mającej nic wspólnego z tematem,a chcący zaimponować....no właśnie-chyba tylko sobie nawzajem.Forumowicze chętnie przeczytaliby waszych opinii pogłębiających temat a nie głupich pseudofilozoficznych "wypocin",którymi zapewne chcecie się szczycić.

G
Gość
W dniu 19.08.2014 o 09:49, Gość napisał:

Ignorowanie MNiejszości, to właściwie dla niej największy ( i niezasłużony ), niewyobrażalny komplement, a każda rzeczowa opinia, to standardowy obciach.

???????????????????????

tumidajewicz???????????????

G
Gość
W dniu 19.08.2014 o 09:58, gosc napisał:

Odpowiedz sobie na pytanie jakie prawdy wy reprezentujecie, nie tylko na forum niestety. Ani kultury, ani oglady, ani tez poszanowania dla innych. Chamstwo i drwienie z wsztstkich wokol. Wasza metoda na zaistnienie czy tez nieudolna proba podbudowania wlasnego ego? Troche to prostackie i juz przerabiane - nie pomaga. Tak dla twojej wiadomosci sa na tym swiecie jeszcze inne kraje oprocz Niemiec. Nie wiedziales? Coz za krotkowzrocznosc.

Mariolka odkrywa swoje "tolerancyjne" oblicze , na podobieństwo tego co ją uczono . :P  Mariolka zapomniała , że sama PiSała o swojej bytności w Niemczech ??? Mariolka ma zadaje się wiele twarzy , ale puder oblicza lampucery nie przykryje ! :D

g
gosc
W dniu 19.08.2014 o 09:46, Gość napisał:

Dobrze , że cię uczono . Szkoda , że cię nie nauczono !!!! :P Wasze zaprzańskie "prawdy" są od dawna znane , bo prezentujecie je bardzo często na forum i nie tylko . Cosik Mariolką zalatujesz , tak jak ona tolerancją się oblekasz , a pod spodem fałsz. Mniemam , że w następnym wPiSie z Niemiec odkryjesz swoje prawdziwe oblicze - jak zawsze zresztą !!! :D :D :D To ci-pa Mariolka !!!



Odpowiedz sobie na pytanie jakie prawdy wy reprezentujecie, nie tylko na forum niestety. Ani kultury, ani oglady, ani tez poszanowania dla innych. Chamstwo i drwienie z wsztstkich wokol. Wasza metoda na zaistnienie czy tez nieudolna proba podbudowania wlasnego ego? Troche to prostackie i juz przerabiane - nie pomaga. Tak dla twojej wiadomosci sa na tym swiecie jeszcze inne kraje oprocz Niemiec. Nie wiedziales? Coz za krotkowzrocznosc.
G
Gość
W dniu 19.08.2014 o 09:32, Gość napisał:

...   "ignorant wszystkiego , a MN w szczególności"...

 

Ignorowanie MNiejszości, to właściwie dla niej największy ( i niezasłużony ), niewyobrażalny komplement, a każda rzeczowa opinia, to standardowy obciach.

G
Gość
W dniu 19.08.2014 o 09:34, gosc napisał:

Nie zapomnij w niedziele ladnie sie ubrac i biegiem do kosciola. Do spowiedzi, do komunii, tak w imie milosci do blizniego swego. A od poniedzialku dalej pluj jadem na monitor. Mnie w przeciwienstwie do ciebie w domu uczono ze nie wazne skad pochodzisz i jakiej narodowosci jestes. Wazne jakim jestes czlowiekiem. Ale to przeciez tylko takie zaprzanskie prawdy zza Buga.

Dobrze , że cię uczono . Szkoda , że cię nie nauczono !!!! :P Wasze zaprzańskie "prawdy" są od dawna znane , bo prezentujecie je bardzo często na forum i nie tylko . Cosik Mariolką zalatujesz , tak jak ona tolerancją się oblekasz , a pod spodem fałsz. Mniemam , że w następnym wPiSie z Niemiec odkryjesz swoje prawdziwe oblicze - jak zawsze zresztą !!! :D  :D  :D  To ci-pa Mariolka !!!

g
gosc
W dniu 19.08.2014 o 08:35, Gość napisał:

W sprawie Karolinki powinni mieć najwięcej do powiedzenia kundle bez narodowości i bez ziemi tzw kresowiacy !!! Żyli na Ukrainie , nazywano ich Lachami ( bo Polakami przecież nie byli) , przybyli na Ślask z radzieckimi paszportami . Ruscy za swoich ich nie uznawali i z tego powodu wypierdzielili ich za prostactwo i zaprzaństwo do nas. Tutaj też za Polaków , a tymbardziej Ślązaków uznawani nie byli i nie będą. Teraz ich młodzież podobnie jak Karolinka i Karlik wędruje po Europie szukając swojego miejsca na ziemi. Ci którzy zostają w Polsce też szukają szczęścia w innych rejonach kraju , ale tam też - po krótkiej prezentacji swoich "walorów" - są traktowani z buta .Na szczęście powoli się wykruszają z przyczyn migracyjnych i naturalnych i odchodzą w złej sławie w niepamięć.



Nie zapomnij w niedziele ladnie sie ubrac i biegiem do kosciola. Do spowiedzi, do komunii, tak w imie milosci do blizniego swego. A od poniedzialku dalej pluj jadem na monitor. Mnie w przeciwienstwie do ciebie w domu uczono ze nie wazne skad pochodzisz i jakiej narodowosci jestes. Wazne jakim jestes czlowiekiem. Ale to przeciez tylko takie zaprzanskie prawdy zza Buga.
G
Gość
W dniu 19.08.2014 o 09:00, Gość napisał:

 W sprawie Karolinki powinni mieć najwięcej do powiedzenia kundle bez narodowości i bez ziemi tzw kresowiacy !!! Żyli na Ukrainie , nazywano ich Lachami ( bo Polakami przecież nie byli) , przybyli na Ślask z radzieckimi paszportami . Ruscy za swoich ich nie uznawali i z tego powodu wypierdzielili ich za prostactwo i zaprzaństwo do nas. Tutaj też za Polaków , a tymbardziej Ślązaków uznawani nie byli i nie będą. Teraz ich młodzież podobnie jak Karolinka i Karlik wędruje po Europie szukając swojego miejsca na ziemi. Ci którzy zostają w Polsce też szukają szczęścia w innych rejonach kraju , ale tam też - po krótkiej prezentacji swoich "walorów" - są traktowani z buta .Na szczęście powoli się wykruszają z przyczyn migracyjnych i naturalnych i odchodzą w złej sławie w niepamięć. Chyba do zbyt grubej rury załadowałeś swoje groźne osobiste szrapnele i  dlatego to, co miało być groźnym wystrzałem, przypomina zaledwie ukradkiem puszczonego, nieco smrodliwego bąka.( konstrukcja retoryczna wyraźnie skopiowana z wcześniejszego tekstu, dot. MNiejszości ). 

Zaczyna się dzień !!! Don Kichot z Krużewnik w akcji !!! :D  Jako dobrze zdefiniowany i dobrze opisany  ignorant wszystkiego , a MN w szczególności Tumidaj Tumidajłowicz vel Buc Bucykiewicz dał głos !!! :P Widać posiedzenie w wychodku miał z rana długie i bolesne , bo i skojarzenia jakby goowniane.  :P  Mam nadzieję , że z biegiem odblokowania doopci odblokuje ci się również umysł i zdobędziesz się na "konstrukcję retoryczną" w twoim stylu - czyli kabaretowo-bucowatym. Czekamy , bo poranek pochmurny , a pośmiać się warto z rańca !!! :P

 

P.S.  Dla pobudzenia twoich zmysłów "twóczych" zdecydowałem się na zmianę twojego pseudo na  Butz Butzykiewich..  Swojsko dla ciebie i z niemiecka troszku  więc pobudzenie powinno dać efekty. Umarł król antyniemiecki - Tumidaj Tumidajłowicz , niech zyje król antyniemiecki Butz Butzykiewich !!!!

G
Gość

Kogo tu mamy - nasz "miłośnik" prawd objawionych nocą o MN ??? Dyrektorze nie idź tą drogą , bo twoi uczniowie się   rumienią  przez ciebie.

 

Poczucie wstydu, które praktycznie u uczniów zanika, należy pielęgnować i utrwalać wszelkimi dostępnymi środkami. Jeśli więc prawdą jest, co piszesz, to Pan Dyrektor, może być z siebie tylko dumny !

S
Samanta Blumstein
W dniu 19.08.2014 o 09:00, Gość napisał:

 W sprawie Karolinki powinni mieć najwięcej do powiedzenia kundle bez narodowości i bez ziemi tzw kresowiacy !!! Żyli na Ukrainie , nazywano ich Lachami ( bo Polakami przecież nie byli) , przybyli na Ślask z radzieckimi paszportami . Ruscy za swoich ich nie uznawali i z tego powodu wypierdzielili ich za prostactwo i zaprzaństwo do nas. Tutaj też za Polaków , a tymbardziej Ślązaków uznawani nie byli i nie będą. Teraz ich młodzież podobnie jak Karolinka i Karlik wędruje po Europie szukając swojego miejsca na ziemi. Ci którzy zostają w Polsce też szukają szczęścia w innych rejonach kraju , ale tam też - po krótkiej prezentacji swoich "walorów" - są traktowani z buta .Na szczęście powoli się wykruszają z przyczyn migracyjnych i naturalnych i odchodzą w złej sławie w niepamięć. Chyba do zbyt grubej rury załadowałeś swoje groźne osobiste szrapnele i  dlatego to, co miało być groźnym wystrzałem, przypomina zaledwie ukradkiem puszczonego, nieco smrodliwego bąka.( konstrukcja retoryczna wyraźnie skopiowana z wcześniejszego tekstu, dot. MNiejszości ). 

Kogo tu mamy - nasz "miłosnik" prawd objawionych nocą o MN ??? Dyrektorze nie idz tą drogą , bo twoi uczniowie się   rumienią  przez ciebie.

G
Gość

W sprawie Karolinki powinni mieć najwięcej do powiedzenia kundle bez narodowości i bez ziemi tzw kresowiacy !!! Żyli na Ukrainie , nazywano ich Lachami ( bo Polakami przecież nie byli) , przybyli na Ślask z radzieckimi paszportami . Ruscy za swoich ich nie uznawali i z tego powodu wypierdzielili ich za prostactwo i zaprzaństwo do nas. Tutaj też za Polaków , a tymbardziej Ślązaków uznawani nie byli i nie będą. Teraz ich młodzież podobnie jak Karolinka i Karlik wędruje po Europie szukając swojego miejsca na ziemi. Ci którzy zostają w Polsce też szukają szczęścia w innych rejonach kraju , ale tam też - po krótkiej prezentacji swoich "walorów" - są traktowani z buta .Na szczęście powoli się wykruszają z przyczyn migracyjnych i naturalnych i odchodzą w złej sławie w niepamięć.

 

Chyba do zbyt grubej rury załadowałeś swoje groźne osobiste szrapnele i  dlatego to, co miało być groźnym wystrzałem, przypomina zaledwie ukradkiem puszczonego, nieco smrodliwego bąka.

( konstrukcja retoryczna wyraźnie skopiowana z wcześniejszego tekstu, dot. MNiejszości ).

G
Gość
W dniu 19.08.2014 o 02:14, Karolinka napisał:

Ciekawa wersja, tylko z jednym ale: Karolinka w pierwszej historycznie zanotowanej wersji szła do Bogumina (miasteczko na Czeskim Śląsku)!!!!!A Gogolin pojawił się później gdyż był bardziej poprawny politycznie :-)

 

Nieprawda! Karolina już wtedy należała do MNiejszości i przez Gogolin tylko przechodziła, a tak naprawdę, szła do ... Berlina !

 

Dlatego tekst powinien być wreszcie raz napisany poprawnie :

 

Szła se Karolina wprost do Berlina,

Szła se Karolina wprost do Berlina,

A Krolliczek za nią,

A Krolliczek za nią,

ze Gogolina !

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska