Prawdziwi patrioci

Juliusz Stecki

I. Obserwatorzy zawodów olimpijskich w łyżwiarstwie figurowym w Salt Lake City orzekli, że w tej dyscyplinie sędziowie znów dali tam ciała, ofiarując złote medale parze rosyjskiej, a po gorących protestach ustosunkowanych gdzie trzeba kanadyjskich patriotów drugi komplet sklonowanej złotej zdobyczy przyznając także duetowi z kraju liścia klonowego. Po tym precedensie można się było spodziewać dalszych żądań dyskredytowania - wydawałoby się dotąd niepodważalnych i ostatecznych - orzeczeń arbitrów sportowych rywalizacji nawet na najwyższym szczeblu.
Takoż i tak szybko się stało znów w łyżwiarstwie figurowym, kiedy Rosjanie poczuli się skrzywdzeni niedocenieniem, zasługujących - ich zdaniem - na złoto solowych popisów Iriny Słuckiej, a przecenieniem jakości występu na olimpijskim lodowisku Amerykanki, Sarah Hughes. Rozżalona krzywdą Rosjanka popłakała się w objęciach pocieszających ją, także politycznych, opiekunów, ale po powrocie na wielką ziemię rosyjską czekał na nią jeszcze lepszy niż ten z Salt Lake City medal. Ufundowany ze składek kibiców, a lepszy dlatego, iż ważący przeszło pół kilograma i wykonany w całości ze szczerego złota, podczas, gdy ten, który odebrała Hughes zrobiony jest ze srebra powleczonego jeno cienką złotą warstewką.
II. 20 lutego tego roku w olimpijskim finale łyżwiarskiego biegu na dystansie 1500 metrów po short-tracku południowy Koreańczyk Kim Dong-Sung minął metę jako pierwszy, ale nie otrzymał za to złotego medalu. Nie dostał też ani srebrnego, czy choćby brązowego, ponieważ Kima zdyskwalifikowano za to, że - zdaniem sędziów - na finiszu popychaniem faulował Amerykanina, Antona Ohno.
Po powrocie do kraju, na lotnisku w Seulu czekała jednak na Kim Dong-Sunga wielka i miła niespodzianka. I jemu, podobnie jak Rosjanie Irinie Słuckiej, koreańscy kibice fundnęli składkowy złoty medal. Skrzywdzony w Salt Lake łyżwiarz wzruszył się niezmiernie i zapłakał ze szczęścia. A potem zrobiło mu się jeszcze milej, kiedy usłyszał, iż niebawem od głównego sponsora koreańskiej ekipy olimpijskiej otrzyma jeszcze jeden złoty medal, wsparty premią w wysokości 36 tysięcy dolarów.
III. Na tym jednak nie ma się skończyć walka o rehabilitację Kim Dong-Sunga, bo oto Koreański Komitet Olimpijski zapowiedział złożenie pozwu w sądzie powszechnym przez działającą w jego imieniu - zaprawioną w takich bojach - amerykańską, specjalistyczną firmę prawniczą.
Jeszcze dalej idzie - uwaga!, uwaga! - wielkie państwo rosyjskie, które w porozumieniu z Rosyjskim Komitetem Olimpijskim skierowało do Międzynarodowego Trybunału Sportowego w Lozannie pozew przeciwko samemu Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu oraz Światowej Agencji Antydopingowej. Reprezentujący stronę rosyjską adwokat Anatolij Kuczerena wyjawił, że przed wyprawą do Salt Lake City przeprowadzone badania antydopingowe rosyjskich sportowców wykazały ich wręcz dziewiczą nieskalaność i dlatego za grubo szytą prowokację uznać trzeba, przeprowadzone potem w Ameryce, rezultaty sugerujące niedozwolone wspomaganie zwłaszcza u rosyjskich biegaczek narciarskich.
IV. Nasi są najlepsi. Nasi muszą być najlepsi. Za wszelką cenę i już. Kto uważa inaczej, kto na trybunach powiewa inną niż nasza flaga, nosi inny szalik, ma czapkę w innych kolorach - jest naszym wrogiem.
Nikt nie będzie pluł nam w twarz! Nie dali ci medalu, mistrzu nasz ukochany? Nie płacz, damy ci lepszy. Kto da? No, my! Naród! My, prawdziwi patrioci.
Szowinizm? Nacjonalizm?
A juści!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska