Prawie 100 zarzutów kradzieży i włamań oraz paserstwa usłyszała siedmioosobowa szajka spod Głubczyc działająca w Polsce i za granicą

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Zdjęcia ilustracyjne.
Zdjęcia ilustracyjne. Archiwum
Wydział I Śledczy Prokuratury Okręgowej w Opolu skierował do tutejszego sądu akt oskarżenia przeciwko siedmiu osobom (sześciu mężczyznom i jednej kobiecie), którym zarzucono łącznie 98 przestępstw polegających głównie na kradzieżach, kradzieżach z włamaniem oraz przyjmowaniu i sprzedaży rzeczy pochodzących z przestępstwa.

- Według naszych ustaleń pięcioosobowa grupa mieszkańców powiatu głubczyckiego od 2012 do połowy 2013 roku zajmowała się kradzieżami elektronarzędzi, urządzeń spalinowych, w szczególności pił oraz sprzętu jeździeckiego - informuje prokurator Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu.

Sprawcy na teren swoich działań wybierali głównie obszary wiejskie (np. wsie Miedziana niedaleko Tarnowa Opolskiego czy Prężynę w gminie Biała), gdzie w ciągu jednej nocy dokonywali szeregu przestępstw. Ich łupem padał sprzęt elektryczny i spalinowy używany w gospodarstwach domowych (piły, szlifierki, wiertarki, kosy spalinowe), który przechowywany był zwykle w pomieszczeniach gospodarczych.

- Po pewnym czasie celem włamań stały się również remizy ochotniczych straży pożarnych, skąd kradli piły spalinowe - dodaje prokurator Bar. - Oskarżeni włamali się lub usiłowali włamać do 21 remiz na terenie Opolszczyzny i Górnego Śląska.

Skradzione urządzenia trafiały między innymi do innego z oskarżonych, który na dużą skalę zajmował się sprzedażą tego rodzaju urządzeń za pośrednictwem portalu aukcyjnego.

Szybko okazało się również, że szajka zajmowała się kradzieżami sprzętu jeździeckiego na terenie kilku europejskich państw.

- Kobieta zatrzymana w tej sprawie zajmowała się jego internetową sprzedażą - wyjaśnia Stanisław Bar.

Prowadzący sprawę śledczy ustalili, że osoby objęte aktem oskarżenia włamywały się również do stadnin koni i klubów jeździeckich na terenie Danii, Szwecji, Liechtensteinu, Czech oraz Austrii.

- Z jednej takiej „wyprawy” potrafili przywieźć około 30 siodeł, których wartość przekraczała 200 tysięcy złotych - mówi Stanisław Bar.

Policjantom udało się zabezpieczyć kilkadziesiąt siodeł, z których część została zwrócona pokrzywdzonym oraz znaczną ilość urządzeń spalinowych i elektronarzędzi.

- Oskarżonym grozi nawet do 15 lat więzienia - kończy prokurator.

Zobacz: Opolskie Info [5.01.2018]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska