Prawie 80 lat temu pod Kluczborkiem więziono ponad 1600 jeńców. Czas niemal zatarł ślady tej ponurej historii

Milena Zatylna
Milena Zatylna
W 1944 roku powstał tu stalag, w którym więziono lotników RAF-u. Zajmował on powierzchnię 40 hektarów.
W 1944 roku powstał tu stalag, w którym więziono lotników RAF-u. Zajmował on powierzchnię 40 hektarów. Milena Zatylna
Mija 78. rocznica wyzwolenia obozu jenieckiego w Łambinowicach. Nie był on jedynym obozem na Opolszczyźnie. W Bąkowie niedaleko Kluczborka mieścił się stalag dla lotników RAF-u. Czas zatarł niemal zupełnie ślady po ponurej historii tego miejsca. Trudno uwierzyć, że ponad siedem dekad temu był tu obóz zajmujący powierzchnię 40 hektarów, w którym przetrzymywano ponad 1600 żołnierzy alianckich.

Stalag w Bąkowie. Początek

W 1944 roku kilka kilometrów do Kluczborka, między Ligotą Górną a Bąkowem, powstał stalag dla lotników Królewskich Sił Powietrznych.

Został on przeniesiony w to miejsce w czerwcu 1944 roku z Morzyczyna na Pomorzu. Otrzymał sygnaturę Stalagluft VII w ósmym okręgu militarnym i był najmłodszym obozem jenieckim na terenie Górnego Śląska.

Przebywali w nim głównie piloci Royal Air Force. Byli wśród nich nie tylko Anglicy, ale też m.in. Amerykanie, Australijczycy, Kanadyjczycy, Polacy (wiadomo np. o Tadeuszu Baranowskim z dywizjonu 317), Czesi, Rodezyjczycy, Południowoafrykańczycy, Nowozelandczycy, a także jeden polot z Karaibów oraz Francuzi, przeciwnicy kolaborującego z Niemcami rządu Vichy. W końcowym okresie do obozu trafiło także 40 jeńców rosyjskich.

Teren, na którym stanął obóz, już wcześniej służył wojsku. Był tam poligon, na którym szkolili się dragoni z Kluczborka. Teren był ogrodzony wysokim płotem z drutu kolczastego, a co kilkadziesiąt metrów znajdowała się wieża strażnicza. W sumie wież było 9. Strażnicy mieli na wyposażeniu karabiny i reflektory.

Stalag w Bąkowie. Od dwustu do ponad 1600

Pierwsi jeńcy trafili do obozu w czerwcu 1944 roku. Było ich dwustu. W kolejnych wojennych miesiącach liczebność osadzonych w stalagu lawinowo rosła (przybywało nawet 50 osób tygodniowo). Niemcy planowali, że docelowo w obozie będzie przebywać nawet 4-5 tysięcy lotników – podoficerów i szeregowych.

Stalag zajął obszar ponad 40 hektarów. Na początku jeńcy zamieszkali w przejściowych barakach, których w sumie było 190. Były one ciasne, niskie, dlatego żołnierze zwali je kurnikami albo psimi budami.

Później wynajęci robotnicy z Bąkowa i okolic wraz z obsługą stalagu wybudowali dla osadzonych całą infrastrukturę – baraki, łaźnie, latryny, świetlicę, barak szpitalny itp.

Stalag w Bąkowie. Dzielił się na trzy podobozy.

Każdy zajmował kwadrat o boku 300 metrów. W każdym z podobozów było dziesięć baraków, w tym dwie latryny z łaźniami, szpital i administracja. Resztę stanowiły baraki mieszkalne. Były dość duże, miały po 50 m długości i po 10 szerokości. Mimo to było w nich ciasno. Niektórzy jeńcy musieli spać na stołach czy taboretach.

Wszystkie miały podobną konstrukcję. Przez środek każdego biegł korytarz, a po obu jego stronach znajdowały się żołnierskie izby. Zakwaterowanie w izbach nie było przypadkowe, najbliżej wejścia mieszkali szeregowcy, najdalej podoficerowie.

W Bąkowie więzieni byli m.in. lotnicy biorący udział w operacji Market Garden, która była największą operacją wojskową z udziałem wojsk powietrznodesantowych, przeprowadzoną przez aliantów we wrześniu 1944 roku na terytorium okupowanej Holandii. Operacja ta miała na celu rozdzielenie wojsk niemieckich i obejście od północy niemieckich umocnień obronnych zwanych linią Zygfryda, co miało umożliwić wejście do Zagłębia Ruhry i tym samym przyspieszyć koniec wojny.

Osadzeni tu byli również piloci walczący we Włoszech, którzy wcześniej nieśli pomoc ogarniętej powstaniem Warszawie.
Warunki w obozie byli kiepskie. Jeńcy głodowali. Od czasu do czasu otrzymywali paczki z Czerwonego Krzyża (były magazynowe w składzie, który znajdował się na kluczborskim dworcu kolejowym).

W stalagu była biblioteka (liczyła podobno ponad 20 tysięcy książek), działał teatr (jeńcy wystawili m.in. „Makbeta” oraz musical), wydawano gazetkę obozową. Było boisko, a w sezonie zimowym dwa lodowiska wybudowane przez Kanadyjczyków.

Stalag w Bąkowie. Marsz Śmierci

19 stycznia 1945 roku, w zamieci śnieżnej i przy -20 stopniach Celsjusza, jeńcy wyruszyli z Bąkowa na zachód, do Stalagluft III A w Luckenwalde na południe od Berlina. Stanowił on filię obozu w Żaganiu. Dotarli tam po 21 dniach. Przeprawa przeszła do historii jako Marsz Śmierci. Większą część trasy, ponad 200 km, żołnierze pokonali na piechotę – a zima 1945 roku była bardzo mroźna i śnieżna. Jedynie ostatnie 70 km jechali pociągiem.

Szli przez następujące miejscowości:

  • Kluczbork
  • Wołczyn
  • Zawiść
  • Pokój
  • Mikolin
  • Buszyce
  • Brzeg
  • Obórki
  • Wiązów
  • Łagiewniki koło Dzierżoniowa
  • Książnica
  • Świdnica
  • Stanowice
  • Piotrowice
  • Prusice,
  • Złotoryja.

Spali w stodołach, na strychach, pustostanach. Nie wiadomo, ilu po drodze zmarło ze zmęczenia, głodu i zimna. Wiadomo na pewno, że zamarzł jeden ze strażników.

Stalag w Bąkowie. Marsz Śmierci w pamiętnikach

Ewakuacja stalagu w Bąkowie opisana została w raporcie lekarza obozowego Howatsona oraz porucznika Petera Thomsona.

17 stycznia 1945 roku:

"Otrzymaliśmy rozkaz przygotowania się do ewakuacji obozu przed zbliżającym się natarciem rosyjskim. Czekaliśmy przygotowani przez cały dzień. Wszystkie paczki z Czerwonego Krzyża zostały wydane z magazynu - czytamy w tych materiałach. -Kolumny wycofujących się Niemców przechodzą obok obozu. Główną formą ich transportu są wozy konne. Zimno, temperatura poniżej zera. Rosyjskich jeńców przeniesiono do naszego podobozu. Brak papierosów.

18 stycznia 1945 roku:

"Racje żywnościowe wydane – 1/7 puszki mięsa, 2/3 bochenka chleba, 1/8 funta margaryny, 1/4 kilograma miodu, dwa sery. Są to racje na dwa i pół dnia marszu lub cztery dni jazdy pociągiem (…)".

19 stycznia 1945 roku:
"

Pobudka o 3.30 i rozkaz zbiórki na apelu o godzinie 5.00. Ruszyliśmy o 7.00. Jakieś 1700 jeńców, strażnicy, psy i dwie kuchnie polowe. Rano przeszliśmy przez Kluczbork. Kolumna porusza się powoli – co dwie godziny 5 minut odpoczynku. Przybyliśmy do Konstadt (Wołczyn) o 12,30. Elementy ekwipunku porzucaliśmy przy drodze po każdym postoju, głównie instrumenty, książki i inne duże rzeczy. Dla niektórych ten marsz jest trudny. Ci w najgorszym stanie znaleźli swoje miejsca w wozie sanitarnym, jadącym z tyłu. O godzinie 16.00 dotarliśmy do Winterfeld (Zawiść). Schronienie znaleźliśmy w budynkach gospodarczych. Spędziłem noc na strychu z sianem. Mój główny posiłek to chleb i mód".

Stalag w Bąkowie. Dziś po obozie nie ma śladu

Jeńcy z Bąkowa przebywali w Luckenwalde razem z 20 tys. innych uwięzionych. 21 kwietnia z obozu uciekli niemieccy strażnicy. Już następnego dnia pojawiła się w nim Armia Czerwona.

Nie wiadomo, co się stało z Rosjanami z Bąkowa. W czasie budowy obwodnicy Kluczborka znaleziono 20 mogił żołnierzy radzieckich. Ich szczątki ekshumowano i pochowano na cmentarzu w Kluczborku.

Dziś po obozie w Bąkowie zostały bardzo skąpe ślady. Są to dawne wewnątrzobozowe drogi, pozostałości po budynkach i doły po ziemiankach.

Na skraju lasu znajduje się kilka bezimiennych grobów i jeden krzyż. Nie wiadomo, kto jest tam pochowany.

***
Podczas pisania tekstu korzystałam z: książki „The Long Road” autorstwa Olivera Clutton-Brocka i Raymonda Cromptona, artykułu dr Piotra Stanka pt. „Stalag Luft 7 i jego ewakuacja”, który był zamieszczony w 38. tomie „Łambinowickiego Rocznika Muzealnego” z 2015 roku oraz materiałów publikowanych w Internecie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska