Prawie pół miliona złotych muszą zwrócić mieszkańcy Opolszczyzny, którzy nie tak jak trzeba korzystali ze zwoleń chorobowych w 2017 r.

Edyta Hanszke
ZUS przeprowadza dwa rodzaje kontroli. Sprawdza, czy orzeczenie o czasowej niezdolności do pracy jest zasadne oraz czy zwolnienie lekarskie jest wykorzystane prawidłowo.
ZUS przeprowadza dwa rodzaje kontroli. Sprawdza, czy orzeczenie o czasowej niezdolności do pracy jest zasadne oraz czy zwolnienie lekarskie jest wykorzystane prawidłowo. Polska Press Grupa
Opolski rekordzista w ciągu dwóch ostatnich lat przebywał na chorobowym przez ponad 270 dni. Okazało się jednak, że w tym czasie pracował. Musi oddać 50 tys. zł.

W 2017 roku upoważnieni pracownicy ZUS zapukali do drzwi i zweryfikowali dokumenty 2922 osób. ZUS zażądał od nich zwrotu ponad 463 tys. zł, wypłaconych w ramach świadczeń pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (głównie zasiłków chorobowych).

Pokłosiem wydanych decyzji jest 5031 dni zakwestionowanych jako chorobowe bądź wykorzystanych na opiekę nad chorym.

Opolski rekordzista w ciągu dwóch ostatnich lat przebywał na chorobowym przez ponad 270 dni. Okazało się jednak, że w tym czasie pracował. ZUS wydał wobec niego decyzję nakazującą zwrot zasiłku w kwocie ponad 50 tys. zł.

Innemu ubezpieczonemu nie przeszkadzała praca na umowie zlecenie podczas kilkumiesięcznej orzeczonej niezdolności do pracy. Teraz musi oddać ponad 23 tys. zł.

Kontrola prawidłowości wykorzystania zwolnienia lekarskiego - jak wyjaśnia Sebastian Szczurek, regionalny rzecznik prasowy ZUS w Opolu - polega na ustaleniu, czy osoba ubezpieczona w okresie orzeczonej niezdolności do pracy nie wykonuje pracy zarobkowej albo czy nie wykorzystuje zwolnienia od pracy w sposób niezgodny z jego celem.

Prawo pozwala na weryfikację każdego zwolnienia bez względu na zaznaczone w nim wskazania w postaci „chory powinien leżeć” lub „chory może chodzić”.

Bywa, że pracownicy ZUS, którzy chcą wykonać swoje obowiązki spotykają się z odmową wpuszczenia do domu, a przedstawiane przez chorych powody takiego stanowiska są często nadzwyczaj oryginalne.

- Gdy u lekarza odbieramy zielony druk stwierdzający, że jesteśmy czasowo niezdolni do pracy musimy pamiętać, że ZUS albo pracodawca może sprawdzić czy leżymy w łóżku, czy jednak dorabiamy na boku. Zdarza się, że w czasie popularnego „L4”, wielu wspina się po górach albo stawia ogrodzenie wokół domu, przy tym bez zahamowań chwali się tym na portalach społecznościowych. Jeśli zusowska kontrola potwierdzi, że nie stosowaliśmy się do wskazania lekarza, to będziemy zobowiązani do oddania wraz z odsetkami np. zasiłku chorobowego za cały okres objęty zaświadczeniem lekarskim - wyjaśnia Sebastian Szczurek.

Zobacz też: Opolskie Info [9.02.2018]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska