Jest coś absurdalnego w tym, że kupując proszek do prania wolimy, żeby nie miał napisów po polsku, bo to jest rękojmia tego, że produkt jest po prostu lepszy.
Okazuje się, że jemy inną czekoladę w tych samych co na Zachodzie opakowaniach, niby takie same ciasteczka, z tym, że dla nich pieczone na maśle a dla nas na oleju palmowym itd. itp.
Oczywiście producenci, przeważnie wielkie zachodnie koncerny tłumaczą , że to wcale nie po to, by na nas zaoszczędzić, lecz zaoferować produkty pod nasze gusta. Nikt nie wie jak oni to wykombinowali, że wolimy żeby było gorzej. Najwyraźniej jakiś wąż w kieszeni im to podpowiedział.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?