Premiera Mayday 2. John Smith powrócił

Bartosz Maz
Judyta Paradzińska, Maciej Namysło, Leszek Malec i Mirosław Bednarek (na pierwszym planie).
Judyta Paradzińska, Maciej Namysło, Leszek Malec i Mirosław Bednarek (na pierwszym planie). Bartosz Maz
Owacją na stojąco przyjęła publiczność drugą odsłonę przygód taksówkarza-bigamisty. "Mayday 2" to pięćsetna premiera opolskiego teatru.

Kiedy się powiedziało "a", trzeba powiedzieć "b". Powrót Johna Smitha, na opolską scenę po sukcesie pierwszej części jego perypetii był oczywistością.

Tak robią wszystkie teatry, które po farsę Raya Cooneya sięgnęły. A sięgnęły prawie wszystkie, bo "Mayday" to jeden z największych światowych hitów ostatnich dekad.

Akcja "dwójki" dzieje się kilkanaście lat później. John Smith wciąż ma dwie żony - czułą i troskliwą Mary (Beata Wnęk-Malec) i zmieniającą co chwilę maseczki upiększające, wybiuszczoną Barbarę (Judyta Paradzińska). Doczekał się też pary nastoletnich pociech.

Vicky i Gavin poznają się w internecie i postanawiają spotkać w realu, zadziwione nieprawdopodobną zbieżnością - ich ojcowie nazywają się tak samo, obaj są taksówkarzami i mają tyle samo lat. Dla Johna Smitha to zapowiedź nadciągającej katastrofy.

W jej zapobieżeniu kluczową - nomen omen - rolę odegrają co rusz zamykane na klucz drzwi (za którymi uwięzione będą pozostawać albo małżonki, albo dociekliwa progenitura), umiejętnie rozgrywane telefoniczne rozmowy (a telefony dzwonią nieustannie) oraz czepek, maska i fajka do nurkowania.

Choć cały ten galimatias wywołany jest przez Johna (w tej roli ponownie z powodzeniem Leszek Malec), to główny ciężar jego rozwiązania spoczywa na Stanleyu, jego przyjacielu i lokatorze. Z pozoru kretyn i życiowy niedojda (kilkakrotnie powtarza, że nie ma takich zdolności do krętactwa jak jego przyjaciel-bigamista), wykaże się nieprawdopodobną zdolnością do kombinowania.

Grający Stanleya Maciej Namysło najlepsze efekty komiczne osiąga właśnie zderzając wrodzoną nieporadność swego bohatera z wymuszoną okolicznościami zaradnością. Najlepsza scena - gdy gestami powtarza i utrwala sobie niemożliwe do zapamiętania polecenia Johna.

Bardzo naturalnie w roli nastolatków wypadli Łukasz Schmidt (Gavin) i adeptka Ewelina Łyszczek (Vicky), której debiut na opolskiej scenie należy uznać za wyjątkowo udany.

Aktorską perełkę stworzył Mirosław Bednarek w roli stetryczałego ojca Stanleya.

O takich sztukach jak "Mayday" mówi się "samograj", co nie do końca jest prawdą, bo farsa wbrew pozorom jest gatunkiem bardzo trudnym.

Wymaga żelaznej dyscypliny reżyserskiej i aktorskiej, precyzji w budowaniu scen, zawrotnego tempa akcji, błyskotliwości i lekkości w posługiwaniu się środkami, które w farsie do finezyjnych często nie należą. Opolskie przedstawienie ma te zalety, więc jego sukces jest murowany.

Ray Cooney "Mayday 2". Reżyseria i scenografia Tomasz Konina, kostiumy Halina Fleger. Teatr im. Jana Kochanowskiego w Opolu, premiera 15 września 2012.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska