Prestiż, medale i wielkie pieniądze - reprezentanci Polski w Rio mają o co walczyć

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
Tomasz Majewski z Pekinu i Londynu wracał z olimpijskim złotem. Tym razem nie będzie faworytem
Tomasz Majewski z Pekinu i Londynu wracał z olimpijskim złotem. Tym razem nie będzie faworytem Petr David Josek
W piątek największa, bo prawie 130-osobowa grupa zawodników i trenerów z ośmiu dyscyplin złożyła w warszawskim Centrum Olimpijskim ślubowanie przed igrzyskami w Rio. Gośćmi uroczystości byli m.in. prezydent Andrzej Duda, minister sportu Witold Bańka oraz multimedaliści olimpijscy Irena Szewińska i Robert Korzeniowski. Przy okazji poznaliśmy wysokość premii dla medalistów oraz chorążego naszej kadry, którym został Karol Bielecki.

Prawie 130 zawodników i trenerów w piątek w Centrum Olimpijskim powiedziało "ślubuję" i odebrało nominacje olimpijskie przed igrzyskami w Rio. Byli wśród nich przedstawiciele ośmiu dyscyplin: judo, kolarstwa szosowego i torowego, lekkoatletyki, pięcioboju nowoczesnego, piłki ręcznej, wioślarstwa i pływania (Aleksandra Urbańczyk - pozostali pływacy są już w Brazylii). Uroczystość uświetnili swoją obecnością m.in. prezydent Andrzej Duda, minister sportu Witold Bańka, Irena Szewińska i Robert Korzeniowski.

- Z całego serca gratuluję wszystkim, którzy będą nas reprezentować na igrzyskach. Musi to być niesamowite uczucie. To coś niesamowitego - być takim zawodnikiem, trenerem, takiej jakości fizjoterapeutą, mechanikiem czy inną osobą współpracującą, żeby wywalczyć nominację olimpijską. Sukces nie jest dany wszystkim, ale państwo już go osiągnęliście. Będziecie reprezentować Polskę i Polaków podczas największego święta sportu. Nie tylko wam z tego powodu gratuluję, ale też dziękuję. Ludzie z radością przyjmują to, że nasza reprezentacja jest tak duża i że jest wielka szansa na olimpijskie medale. Wszyscy głęboko wierzymy w to, że te igrzyska będą dla Polski wielkim sukcesem - podkreślał prezydent Duda, który pogratulował też lekkoatletom sukcesu z mistrzostw Europy w Amsterdamie. Reprezentacja Polski wygrała tam klasyfikację medalową.

W Brazylii szans na podia też będzie sporo. Dodatkową motywacją - oprócz prestiżu i medali - dla sportowców mogą być nagrody finansowe. Polski Komitet Olimpijski utrzymał ich wysokość z igrzysk w Londynie. Za złoto zawodnik dostanie 120 tys. zł, za srebro 80 tys., a za brąz 50 tys. Dodatkowo trenerzy otrzymają kwoty mniejsze o połowę. Jeśli na najwyższym stopniu podium staną przedstawiciele sportów zespołowych - siatkarze lub szczypiorniści, otrzymają 720 tys. zł do podziału na drużynę (480 tys. za srebro, 300 tys. za brąz).

- PKOl wysyła reprezentację na igrzyska i pokrywa wszelkie jej koszty tylko i wyłącznie ze środków pozyskanych od sponsorów. Nie korzystamy z publicznych pieniędzy. Polski podatnik nie wyda nawet złotówki na wyjazd sportowców do Brazylii. To samo dotyczy nagród finansowych za medale. Spośród 50 narodowych Komitetów Olimpijskich w Europie tylko 17 wręcza nagrody ze środków własnych - podkreślił sekretarz generalny PKOl Adam Krzesiński.

Złoci medaliści mogą liczyć też na dodatkową nagrodę. - Chcemy w szczególny sposób docenić wasz trud i poświęcenie. Złoty medal olimpijski z Rio waży 494 gramy. Problem w tym, że jest w nim tylko sześć gram czystego złota, reszta to srebro. W imieniu sponsora strategicznego PKOl chciałbym zadeklarować, że podobnie jak po zimowych igrzyskach w Soczi, wszyscy złoci medaliści otrzymają od nas ekwiwalent złota brakującego w medalach. Cytując doktora Jana Kulczyka, który równo rok temu niespodziewanie od nas odszedł: "Zdobywajcie świat. Dla siebie, dla nas, dla Polski" - powiedział Jarosław Sroka, wiceprezes Kulczyk Investments.

Wyższe nagrody dla medalistów zapowiedziało też ministerstwo sportu. - Jest dopięta decyzja w sprawie znaczącego podwyższenia nagród za wyniki na igrzyskach. Do tej pory była to 14-krotność kwoty bazowej, teraz będzie to nawet 34-krotność. Mam nadzieję, że zostanie ich wypłaconych jak najwięcej - deklarował prezydent Duda. Przy kwocie bazowej w wysokości 2300 zł, maksymalne nagrody za złote krążki wzrosną z 32 200 do 78 200 zł.

Igrzyska w Rio rozpoczną się już w przyszły piątek. - To największe sportowe wydarzenie na świecie i najważniejsza impreza czterolecia, czyli XXXI Igrzyska Olimpijskie. Bycie olimpijczykiem to dla każdego sportowca największy zaszczyt, przywilej i honor. Ale także ogromna odpowiedzialność. Tylko wy wiecie, jak ciężką przebyliście drogę, żeby się tu znaleźć. Ile potu, krwi i łez wylaliście. Ile dni w roku spędzacie poza domem. Wielu kibiców i ludzi sportu czasem po cichu zazdrości wam chwały i sukcesów. Mało kto pamięta, jak wiele wyrzeczeń trzeba przejść, by znaleźć się na ich miejscu - podkreślał minister sportu Witold Bańka.

- Jesteście uosobieniem pięknej idei olimpijskiej. Opartej o zasady fair play i czystość rywalizacji. Serdecznie wam tego gratuluję. Cała Polska w was wierzy i jest z was dumna. Chciałbym, żebyście w Rio czuli nasze wsparcie. Wasze sukcesy będą przykładem dla wszystkich, szczególnie młodych ludzi, że warto uprawiać sport. Jestem głęboko przekonany, że to będą dobre igrzyska dla Polski. Będzie tak dlatego, że mamy prawdziwych, wybitnych sportowców. Jesteście elitą. A sukcesy osiągacie nie tylko dla was, ale także dla Polski. To piękny przykład patriotyzmu i umiłowania dla ojczyzny. Będziemy za was mocno trzymać kciuki - dodał Bańka, który ze sztafetą 4x400 m w 2007 r. zdobył brąz mistrzostw świata w Osace.

Szczególne powody do zadowolenia ma Karol Bielecki, który podczas ceremonii otwarcia igrzysk będzie chorążym naszej kadry. - To wielkie wyróżnienie. Bardzo cieszę się, że będę niósł sztandar, reprezentując całą naszą kadrę. Nie jestem przesądny, nie boję się klątwy chorążego. Będziemy robić swoje, grać mecz po meczu. Mam nadzieję, że osiągniemy porządny wynik i spełnimy swoje marzenia - zapowiadał szczypiornista.

Dla Bieleckiego będą to drugie igrzyska (wcześniej piłkarze ręczni wystąpili w Pekinie), dla Tomasza Majewskiego - czwarte. W dwóch ostatnich zdobywał złote medale. - Czy będzie kolejny? Chciałoby się, ale... rywale są mocni jak zawsze, a ja jestem słabszy. Szansa jest nikła, ale spróbujemy powalczyć. Planu minimum nie mam. Jestem na końcówce kariery, ciągle trzymam się w światowej czołówce, ale do najlepszej trójki trochę mi brakuje - szczerze przyznał Majewski.

Kulomiot wielką karierę powoli kończy, z kolei Ewa Swoboda dopiero ją rozpoczyna. - Cel jest jasny, półfinał. Mam nadzieję, że uda mi się też pobić rekord życiowy. Chciałabym, żeby z biegu na biegu było coraz lepiej. Celem są trzy biegi. Fajnie, gdyby były cztery, ale to już zbyt dalekie wybieganie z myślami w przyszłość - podkreśla 19-latka, dla której będzie to pierwsza tak wielka impreza.

W Rio z dobrej strony chcą też pokazać się kolarze. W wyścigu ze startu wspólnego 6 sierpnia nasza kolarska kadra olimpijska wystąpi w składzie Rafał Majka, Michał Gołaś, Michał Kwiatkowski i Maciej Bodnar. Kwiatkowski i Gołaś jeszcze mają jeden start w barwach macierzystego teamu Sky - w sobotę pojadą w klasyku San Sebastian i do Rio polecą z Madrytu, ślubowanie złożą w wiosce olimpijskiej. Majka i Bodnar nominacje odebrali w Warszawie, w drogę ruszają już sobotę.

- Wolę być czarnym koniem, niż faworytem - śmieje się Rafał Majka, najlepszy góral tegorocznego Tour de France, pytany o to, czy marzy, by usłyszeć w Rio Mazurka Dąbrowskiego. - To będzie niesłychanie ciężki wyścig. Taki, jak najtrudniejsze etapy Tour de France. Nie sądzę, by ktoś przyjechał na metę z wielką przewagą, różnice będą małe, ale kolarze będą raczej wjeżdżać pojedynczo - dodaje. I od razu deklaruje, że nie będzie problemu z ustaleniem, kto jest liderem reprezentacji on czy Michał Kwiatkowski. - Pojedziemy na tego, kto będzie tego dnia najsilniejszy. Jeśli to nie będę ja - podporządkuję się, będę pracował na Michała. To cała drużyna będzie rozliczana z medalu - tłumaczy.

- Wyścig będzie niesłychanie trudno kontrolować - dodaje Bodnar. - Reprezentacje są małe, cztero- lub pięcioosobowe, podczas na większości wyścigów drużyny liczą dziewięciu zawodników. - Może się zdarzyć, że te jeszcze mniejsze reprezentacje, dwuosobowe, będą szły w odjazd. Jeśli tych kolarzy nie będzie miał ich kto gonić, mogą nawet dojechać do mety. Jestem w dobrej formie po Tour de France, więc myślę, że będę mógł pomóc Rafałowi i Michałowi nawet na tak trudnej trasie - deklaruje.

Bodnar, podobnie jak Michał Kwiatkowski, wystąpi też 10 sierpnia w jeździe indywidualnej na czas. Na ostatnich mistrzostwach świata zajął ósme miejsce, w Rio będzie się starał powalczyć o lepszy wynik. - Szansa zawsze jest - śmieje się kolarz, choć trzeźwo ocenia, że trasa czasówki bardziej odpowiada zawodnikom preferującym góry. Bodnar ma nadzieję, że utrzyma formę do jesiennych Mistrzostw Świata w Katarze, gdzie organizatorzy zaplanowali trasę płaską jak stół, a on taki teren preferuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Prestiż, medale i wielkie pieniądze - reprezentanci Polski w Rio mają o co walczyć - Sportowy24

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska