"Życzliwy" zadzwonił do naszej redakcji w piątek około 10. - Sprawdźcie, w jakim stanie jest dyżurny prewencji na ulicy Oleskiej - powiedział anonimowy informator. - Facet wygląda na kompletnie zalanego.
Gdy przed jedenastą podjechaliśmy pod szlaban jednostki przy ulicy Oleskiej, w dyżurce znajdowało się dwóch mężczyzn. Jeden był w mundurze sierżanta sztabowego i z plakietki przypiętej do kieszeni można się było dowiedzieć, że jest zastępcą dyżurnego. Drugi starszy mężczyzna był w mundurze polowym, wyglądał na pracownika administracyjnego.
Kiedy policjant otworzył okienko dyżurki, stało się jasne, że albo któryś z mężczyzn pił alkohol, albo w pomieszczeniu ktoś alkohol rozlał. Zapach nie pozostawiał wątpliwości.
- Dowódcy nie ma, a wszelkich informacji udziela rzecznik prasowy w komendzie wojewódzkiej - usłyszeliśmy od sierżanta i wtedy mieliśmy już pewność, że "życzliwy" miał rację. Policjant był wyraźnie pod wpływem alkoholu.
Po kilkunastu minutach do koszar przy Oleskiej przyjechali funkcjonariusze z Inspektoratu Komendanta Wojewódzkiego Policji, bo, jak się okazało, komendant wiedział już, że coś niedobrego dzieje się w "prewencji". Na miejsce przyjechał też z urządzeniem do badania trzeźwości szef wojewódzkiej drogówki, podinspektor Jacek Zamorowski.
Po kilkudziesięciu minutach naczelnik wyjechał z jednostki, a dyżurny dalej pozostał na posterunku. Później okazało się, że funkcjonariusze inspektoratu i szef drogówki nie byli zainteresowani dyżurnym pilnującym bramy, lecz... dowódcą jednostki, młodszym inspektorem Jerzym S.
- Około godziny 11.00, po otrzymaniu informacji, że jeden z oficerów Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji wykonuje swoje obowiązki prawdopodobnie pod wpływem alkoholu, opolski komendant wojewódzki policji skierował tam policjantów z Inspektoratu Komendanta Wojewódzkiego, aby sprawdzili tę informację - powiedziała "NTO" komisarz Anna Wawrzczak-Gazda, rzecznik prasowy opolskiego komendanta wojewódzkiego policji. - Funkcjonariusze umożliwili oficerowi poddanie się badaniu stanu trzeźwości, ale on nie zgodził się. Został odsunięty od wykonywania czynności służbowych, a na podstawie zebranego materiału wszczęte zostanie postępowanie dyscyplinarne, które najprawdopodobniej skończy się wydaleniem ze służby. Oficer ten służy w policji od blisko 27 lat.
- Przyjechałem, żeby zbadać konkretną osobę, a o wartowniku na bramie nikt mi nie mówił - mówi Jacek Zamorowski. - Trudno, żebym badał każdego napotkanego funkcjonariusza. Wartownik szlaban podniósł, wszystko wyglądało normalnie, więc nie zwróciłem na niego uwagi.
Okazuje się, że ktoś w końcu jednak zorientował się, że pijany jest także wartownik na bramie, bo i jego poddano badaniu trzeźwości. Pierwsze badanie wykazało 1,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, a drugie, wykonane po godzinie - 1,78 promila.
- Dyżurny - sierżant sztabowy z jedenastoletnim stażem - również został odsunięty od wykonywania czynności służbowych i wszczęte zostanie wobec niego postępowanie dyscyplinarne - informuje komisarz Gazda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?