Są w tych zbiorach również prawdziwe perełki. - Od Szwedów, z którymi współpracujemy już długo, dostaliśmy masę proporczyków, flag i kufli - opowiada Andrzej Pyziak, wójt gminy Rudniki. - Ale jest też rarytas - rogi łosia, które pięknie oprawione wiszą w holu urzędu.
Ryszard Gołębowski, zastępca wójta gminy Bierawa, chwali się uncją srebra z herbem partnerskiej gminy.
- To pierwsza pamiątka, jaką przywieźli nam przedstawiciele Ostfildern z Niemiec w 1992 roku - wspomina Gołębowski. - Mam ją w domu...
Pamiątki przywiezione przez partnerów z Niemiec i Szwajcarii stoją w gabinecie wójta Alojzego Kokota z Dobrzenia Wielkiego.
- Szczególnie sobie upodobałem figurki rybaka i rybaczki oraz stojaczek z dwoma herbami - naszym i szwajcarskiego partnera - miasteczka Wil - zwierza się wójt Kokot.
Popularne są wszelkiego typu kufle i szklanki z emblematami miast. Czasem do naczyń dołączana jest też zawartość.
- Jeśli trafi się coś do przepłukania gardła, to się tym gardło płucze - śmieje się wójt Pyziak. - Oczywiście z gośćmi i po godzinach pracy.
- Nasi partnerzy w Niemczech mają browar, więc często przywożą nam piwo wszelkiego typu - jasne, ciemne, pszeniczne - opowiada Bogdan Wyczałkowski, wójt Paczkowa. - Zazwyczaj wypijamy je razem z nimi.
Szklaneczki z emblematami niemieckiej gminy Ostfildern, wraz z tamtejszym winem trafiają też do Bierawy.
Gadżety w jednych gminach wystawiane są w eksponowanych miejscach urzędu gminy - w specjalnych gablotach czy komodach, a w innych - chowane do szaf, gdzie zbierają kurz.
- Póki co, wszystko niemal leży w szafie, ale chcemy kupić specjalną gablotę, w której wystawilibyśmy całą masę pamiątek, głównie od Szwedów - zapowiada wójt Pyziak z Rudnik. - Znalazłoby się tam na pewno miejsce na talerz od Niemców z herbem miejscowości oraz na medale w ozdobnych etui, które dostaliśmy od delegacji z Francji.
Wójt Paczkowa mówi z kolei o założeniu muzeum pamiątek partnerstwa z niemieckim Einbeck, które gromadzą.
- Zgromadzilibyśmy w nim całą dokumentację partnerstwa - zdjęcia, umowy - zapowiada wójt Wyczałkowski. - Z całą pewnością jednym z pierwszych eksponatów byłyby zdjęcia pięknych witraży z Einbecku. Tak się nam one tam spodobały, że Niemcy zrobili im zdjęcia i podarowali nam fotografie.
Są również tacy, dla których pamiątkowe gadżety to strata pieniędzy na zbędne gminom - zarówno polskim, jak i niemieckim - śmieci.
- Nie dajemy takich rzeczy i raczej ich nie otrzymujemy - stwierdza stanowczo wójt gminy Prószków, Róża Malik. - Jeśli już któraś ze stron zdecyduje się na prezent, to uzgadniamy, co to ma być. Zazwyczaj są to pożyteczne rzeczy, takie, których na przykład potrzebuje jakaś szkoła czy przedszkole.
Możliwości finansowe polskich gmin są mniejsze niż ich zachodnioeuropejskich partnerów. Mimo to Polacy starają się dać im jakiś drobiazg.
- Z konieczności musi to być niewielka i niedroga rzecz, a najlepiej, jeśli jest to jednocześnie coś, co reklamuje gminę - stwierdza wójt Łambinowic, Andrzej Misz. - Obydwa te warunki spełniają chorągiewki, proporczyki i foldery.
W Rudnikach goście obdarowywani są koszulkami, czapeczkami, proporczykami, pamiątkowymi kubkami, długopisami. Gmina Dobrzeń daje delegacjom głównie albumy o Opolszczyźnie, przewodniki i foldery dotyczące regionu i samej gminy, a władze Paczkowa kupują partnerom drobiazgi w Cepelii, którymi ci się podobno zachwycają.
Z Prószkowa do Huenfeld w Hesji z okazji piątej rocznicy partnerstwa powędrował natomiast - na wyraźne życzenie Niemców - kamień.
- Niemcy wykuli w nim insygnia Prószkowa i swojego miasta - wyjaśnia Róża Malik.
Prawie wszyscy zgodni są co do tego, że gadżety, którymi obdarowują się wzajemnie goszczący się partnerzy, to już niezbędny dodatek. - To nie muszą być BMW - podkreśla Andrzej Pyziak. - To ma być miła, symboliczna pamiątka, niekoniecznie droga.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?