Prezes byłej spółdzielni ZWM ma zapłacić za swoje błędy

Artur  Janowski
Artur Janowski
Dawna spółdzielnia ZWM, a dziś Spółdzielnia Mieszkaniowa, administruje w Opolu ponad 8 tysiącami mieszkań.
Dawna spółdzielnia ZWM, a dziś Spółdzielnia Mieszkaniowa, administruje w Opolu ponad 8 tysiącami mieszkań. Archiwum
Prezes Adam Jaroch ma oddać do kasy dawnej spółdzielni ZWM kilkanaście tysięcy złotych.

Tak uznał sąd, do którego sprawę wnieśli członkowie rady nadzorczej spółdzielni.

Większość jej członków uważało bowiem, że prezes Adam Jaroch ma z własnych pieniędzy zwrócić koszty procesu przegranego przez spółdzielnię, a także odszkodowanie dla niesłusznie zwolnionego kierownika osiedla.

- Prezes powinien pieniądze zapłacić, bo był ostrzegany przez nas, że zwalnianie tego pracownika, a potem także procesowanie się z nim w sądzie pracy jest niepotrzebne i spółdzielnia na pewno na tym straci - opowiada Regina Kamińska, była przewodnicząca rady nadzorczej spółdzielni.

Przeczytaj też: Prezes spółdzielni w Opolu zapłaci pensją za błędy?

Sąd oparł się na prawie spółdzielczym, które zakłada, że prezes nie może działać na szkodę majątku spółdzielni.

- A w tym przypadku prezes naraził spółdzielnię na dodatkowe koszty, o których zwrot jako rada nadzorcza mieliśmy prawo wystąpić do sądu - przekonuje Kamińska.

Dawna spółdzielnia ZWM, a dziś Spółdzielnia Mieszkaniowa, administruje w Opolu ponad 8 tysiącami mieszkań. Do tej pory nigdy nie zdarzyło się, aby jakikolwiek jej prezes płacił za swoje błędy. Nigdy też rada nadzorcza nie kierowała sprawy do sądu przeciwko prezesowi.

- Pan Jaroch miał możliwość , aby tego procesu uniknąć - przypomina Regina Kamińska. - Nie wykonał jednak uchwały rady nadzorczej w sprawie oddania pieniędzy, nie poprosił np. o rozłożenie należności na raty. Czas działał na niekorzyść prezesa.

Początkowo do oddania było około 10 tysięcy złotych. Teraz do tego trzeba będzie doliczyć odsetki, a także koszty procesu, które płaci przegrany. To daję sumę kilkunastu tysięcy złotych.

Prezes Adam Jaroch przysłał nam oświadczenie. Przypomina w nim, że wyrok nie jest prawomocny, a także informuje, że do czasu otrzymania pisemnego uzasadnienia wyroku sądu, nie będzie go komentował.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska