Tak czy inaczej blisko połowa tej kwoty, bo aż 50 mln zł, zostanie rozdysponowane pomiędzy przedstawicieli czterech najwyższych lig, a odpowiednio będą to 30, 10, 6 i 4 mln zł. Warto jednak przy tym odnotować, iż środki nie mogą być przeznaczane na kontrakty i sprowadzanie kolejnych zagranicznych piłkarzy, za to wsparte ma być szkolenie dzieci i młodzieży (wszystkie szczegóły pakietu PZPN znajdziemy na stronie Łączy Nas Piłka).
- Otrzymaliśmy bardzo ważny i potrzebny sygnał z piłkarskiej centrali, że wsparcie obejmie kluby z wszystkich poziomów rozgrywkowych, od najniższych lig po ekstraklasę, ale także na pomoc liczyć może piłka kobieca i młodzieżowa - komentuje podjęte działania prezes OZPN, Tomasz Garbowski. - Mogę zadeklarować, że idąc tą drogą, podtrzymamy w obecnym sezonie gratyfikacje dla klubów z tytułu programu Opolska Młodzież na Plus.
Nasza centrala planuje także na najbliższy sezon zwolnienie z opłat za start w rozgrywkach dla klubów od B-klasy do 3 ligi włącznie. Niemniej jej sternik stara się nie wybiegać za bardzo w przyszłość zauważając, iż nas wszystkich obejmie zapewne zupełnie nowe rozdanie, czy to w życiu czy w sporcie.
- Na razie czekamy na oficjalne przyjęcie tych rozwiązań, które w ostatni piątek zaproponował PZPN - tłumaczy dodając, że razem ze współpracownikami robią co w ich mocy, żeby zminimalizować straty, które poniesie nasz związek. - Jeśli już to wszystko co dziś przeżywamy się skończy, jako zarząd OZPN, będziemy chcieli jak najszybciej przyjąć takie rozwiązania, które wskażą nam nową drogę funkcjonowania piłki nożnej na Opolszczyźnie - zaznacza na oficjalnej stronie naszej centrali.
Tak czy inaczej na razie radzi uzbroić się w cierpliwość, ale też przyznaje, iż na ten moment nie jest za rozwiązaniami drastycznymi jeśli chodzi o tę część rozgrywek na boisku, która pozostała do rozegrania w ramach przerwanego sezonu. Na pewno nie jest skłonny ani do anulowania dotychczasowych zmagań ani do zakończenia ich już teraz przy uwzględnieniu aktualnych tabel.
- Dla nasz wszystkich to nowa sytuacja i trzeba będzie na nią odpowiednio zareagować, niemniej na ten moment nie ma się co spieszyć i uważam, że trzeba jeszcze poczekać - tłumaczy swój punkt widzenia - Tym bardziej, iż już dochodzą mnie głosy, że większość zwolenników tej drugiej opcji wycofuje się z tego pomysłu.
Garbowski zdaje sobie jednak sprawę, iż o wznowieniu rozgrywek na razie nie ma mowy. Nie dziwi więc, iż nie chce też pokusić się o hurra optymistyczny plan poszukania różnego rodzaju opcji na dokończenie sezonu.
- Przede wszystkim musimy najpierw zobaczyć ile nam zostanie czasu, bo naprawdę może być różnie - nie kryje. - Ciężko będzie grać systemem co trzy dni w tych niższych ligach. Gdyby się okazało, że przyjdzie nam dograć wszystko w parę tygodni to postaramy się to faktycznie podzielić na grupy. Jeśli trzy czy cztery tygodnie to też zobaczymy czy da się to jakoś ułożyć. Postaramy się tez dograć Puchar Polski - wylicza. - Na pewno nie ma co karać, tak że nie jestem za spadkami. Ważne żeby jak najmniej kluby ucierpiały, tak że wolimy nawet powiększyć ligi w razie czego.