Prezes OZPN: Nie ma co karać, nie jestem za spadkami

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Tomasz Garbowski
Tomasz Garbowski Oliwer Kubus
W piątek potwierdziło się, że Polski Związek Piłki Nożnej uruchomi specjalny pakiet pomocowy, który w czasie panującej pandemii ma wesprzeć polską piłkę sumą 116 milionów złotych. Ten swoistego rodzaju ratunek ma objąć także i nasze kluby.

Tak czy inaczej blisko połowa tej kwoty, bo aż 50 mln zł, zostanie rozdysponowane pomiędzy przedstawicieli czterech najwyższych lig, a odpowiednio będą to 30, 10, 6 i 4 mln zł. Warto jednak przy tym odnotować, iż środki nie mogą być przeznaczane na kontrakty i sprowadzanie kolejnych zagranicznych piłkarzy, za to wsparte ma być szkolenie dzieci i młodzieży (wszystkie szczegóły pakietu PZPN znajdziemy na stronie Łączy Nas Piłka).

- Otrzymaliśmy bardzo ważny i potrzebny sygnał z piłkarskiej centrali, że wsparcie obejmie kluby z wszystkich poziomów rozgrywkowych, od najniższych lig po ekstraklasę, ale także na pomoc liczyć może piłka kobieca i młodzieżowa - komentuje podjęte działania prezes OZPN, Tomasz Garbowski. - Mogę zadeklarować, że idąc tą drogą, podtrzymamy w obecnym sezonie gratyfikacje dla klubów z tytułu programu Opolska Młodzież na Plus.

Nasza centrala planuje także na najbliższy sezon zwolnienie z opłat za start w rozgrywkach dla klubów od B-klasy do 3 ligi włącznie. Niemniej jej sternik stara się nie wybiegać za bardzo w przyszłość zauważając, iż nas wszystkich obejmie zapewne zupełnie nowe rozdanie, czy to w życiu czy w sporcie.

- Na razie czekamy na oficjalne przyjęcie tych rozwiązań, które w ostatni piątek zaproponował PZPN - tłumaczy dodając, że razem ze współpracownikami robią co w ich mocy, żeby zminimalizować straty, które poniesie nasz związek. - Jeśli już to wszystko co dziś przeżywamy się skończy, jako zarząd OZPN, będziemy chcieli jak najszybciej przyjąć takie rozwiązania, które wskażą nam nową drogę funkcjonowania piłki nożnej na Opolszczyźnie - zaznacza na oficjalnej stronie naszej centrali.

Tak czy inaczej na razie radzi uzbroić się w cierpliwość, ale też przyznaje, iż na ten moment nie jest za rozwiązaniami drastycznymi jeśli chodzi o tę część rozgrywek na boisku, która pozostała do rozegrania w ramach przerwanego sezonu. Na pewno nie jest skłonny ani do anulowania dotychczasowych zmagań ani do zakończenia ich już teraz przy uwzględnieniu aktualnych tabel.

- Dla nasz wszystkich to nowa sytuacja i trzeba będzie na nią odpowiednio zareagować, niemniej na ten moment nie ma się co spieszyć i uważam, że trzeba jeszcze poczekać - tłumaczy swój punkt widzenia - Tym bardziej, iż już dochodzą mnie głosy, że większość zwolenników tej drugiej opcji wycofuje się z tego pomysłu.

Trwa głosowanie...

Co byłoby najlepsze dla naszej piłki?

Garbowski zdaje sobie jednak sprawę, iż o wznowieniu rozgrywek na razie nie ma mowy. Nie dziwi więc, iż nie chce też pokusić się o hurra optymistyczny plan poszukania różnego rodzaju opcji na dokończenie sezonu.

- Przede wszystkim musimy najpierw zobaczyć ile nam zostanie czasu, bo naprawdę może być różnie - nie kryje. - Ciężko będzie grać systemem co trzy dni w tych niższych ligach. Gdyby się okazało, że przyjdzie nam dograć wszystko w parę tygodni to postaramy się to faktycznie podzielić na grupy. Jeśli trzy czy cztery tygodnie to też zobaczymy czy da się to jakoś ułożyć. Postaramy się tez dograć Puchar Polski - wylicza. - Na pewno nie ma co karać, tak że nie jestem za spadkami. Ważne żeby jak najmniej kluby ucierpiały, tak że wolimy nawet powiększyć ligi w razie czego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska