Prezes przymknął oko

Marcin Sabat
Marcin Sabat
* Górnik Polkowice - Odra Opole 2-0 (2-0) 1-0 Griszczenko - 12., 2-0 Adamski - 36. (karny)

* Górnik Polkowice - Odra Opole 2-0 (2-0)
1-0 Griszczenko - 12., 2-0 Adamski - 36. (karny)
Górnik: Banaszyński - Malawski (48. Majka), Słowakiewicz, Żyluk, Adamski - Jeziorny, Soboń, Nowakowski (60. Grech), Sebastian Gorząd - Jasiński (83. Cackowski), Griszczenko. Trener Mirosław Dragan.
Odra: Kopaniecki - Copik, Krzętowski, Michniewicz - Dziuba (76. Kucharski), Juraszek (46. Lachowski), Tracz, Golec (46. Plewnia) - Sobotta, Ujek, Tomasiak. Trener Krzysztof Job.
Sędziował Artur Szydłowski (Kraków). Żółte kartki: Żyluk, Sebastian Gorząd, Griszczenko - Copik, Krzętowski, Michniewicz. Czerwona kartka: Sobotta (35.). Widzów 800.

Przed spotkaniem w Polkowicach prezes Odry Ryszard Raczkowski postawił przed trenerami i zawodnikami zadanie wywalczenia w trzech najbliższych meczach czterech punktów.
- Ewentualne przegrane mogą się zdarzyć, ale nie w takim stylu jak z Polarem w ostatnią środę - mówił Raczkowski. - Dla niektórych piłkarzy i trenera mecz w Polkowicach może być ostatnim.
Odra przegrała z Górnikiem 0-2, ale czy styl, jaki zaprezentowali zawodnicy, okazał się satysfakcjonujący? O to zapytaliśmy prezesa.
- Graliśmy w dziesięciu, straciliśmy dwie bramki, a nie jesteśmy zespołem na tyle silnym, żeby rozstrzygnąć przegrany już mecz na swoją korzyść - powiedział Raczkowski. - Przed dwoma najbliższymi spotkaniami nadal podtrzymuję, że piłkarze muszą zaprezentować lepszy styl i zdobyć cztery punkty. W dniu dzisiejszym warto odnotować dobry występ Marka Tracza, a ponieważ wypadli ze składu za kartki Sobotta i Copik, jest szansa, że po raz pierwszy kibice zobaczą w akcji duet Tracz - Cieśla.

Spotkanie rozpoczęło się po myśli opolan, którzy jako pierwsi przeprowadzili groźną akcję. W 8. min Sobotta popisał się dynamicznym rajdem, przedarł się w pole karne, jednak uderzył zbyt lekko, żeby zaskoczyć Banaszyńskiego. Gospodarze odpowiedzieli znacznie efektowniej, cztery minuty później zdobywając prowadzenie. Malawski wypuścił w uliczkę Griszczenkę, a ten płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce.
Przełomowym momentem pojedynku okazała się 35. min. Wówczas Sobotta sfaulował Sebastiana Gorząda. Pomocnik polkowiczan został kopnięty bez piłki, a sędzia Artur Szydłowski bez wahania sięgnął po czerwoną kartkę i podyktował rzut wolny. Silnie bita piłka trafiła w mur, ale w polu karnym przejął ją jeszcze Jasiński, którego faulował jeden z obrońców Odry. Podyktowaną jedenastkę na bramkę zamienił Adamski. Od tego momentu opolanie starali się zniwelować rozmiary porażki, ale nie potrafili stworzyć groźnych akcji pod bramką Górnika, który nie zamierzał grać otwartego futbolu.

Po zmianie stron na boisku niewiele się działo. Miejscowi usatysfakcjonowani prowadzeniem pilnowali własnego przedpola i próbowali grać z kontry. Goście mieli przewagę optyczną, jednak groźną akcję przeprowadzili dopiero w 81. min. Wprowadzony po przerwie Plewnia uderzył mocno zza linii pola karnego, ale piłka poszybowała tuż nad poprzeczką. Wcześniej okazji do podwyższenia nie wykorzystali Griszczenko, który podawał do Jasifskiego zamiast strzelać, oraz Grech - spudłował z 14 m.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska