Prezes PZPN Zbigniew Boniek m.in. o mundialu, kontrakcie dla Nawałki, zamiłowaniu do Twittera

Mateusz Bosak
Zbigniew Boniek został prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej w październiku 2012 r.
Zbigniew Boniek został prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej w październiku 2012 r. sylwia dabrowa / polska press
Mistrzostwa świata Rosja 2018. - Mamy w grupie bardzo mocnych rywali, ale nie jedziemy na mundial leczyć kompleksów - mówi prezes PZPN Zbigniew Boniek.

Spokojnie Pan wyczekuje świąt? Nic co związane z mundialem nie spędza Panu snu z powiek?
Śpię spokojnie, bo pracujemy dużo, od rana czasem do wieczora, ale wszystko już poukładane.

Nie wszystko, bo nie znamy czwartego rywala w sparingu przed turniejem.
Mamy wakat na 8 czerwca, ale nie spieszy nam się. Czekamy na opinię trenera i sztabu. Chcemy zagrać z kimś poważnym. W czerwcu już nie chodzi o udowadnianie, ze jesteśmy tacy silni.

To może być uczestnik mundialu?
Bardzo możliwe, ale nie powiem, czy to będzie Chorwacja, Portugalia, Peru czy Chile. To tak z kapelusza drużyny. Czasu jest dużo do przemyślenia.

Spotkał się już Pan z krytyką, że Nigeria czy Korea Płd. wcale nie są idealnymi rywalami dla Polski, bo prezentują inny styl, niż grupowi rywale?
Ja nieustannie spotykam się z krytyką. Przy takiej ilości mediów, które są w Polsce, to każdy musi coś mądrego powiedzieć. Prawda jest tylko jedna, a inni sobie tę prawdę tworzą. Jeżeli gramy z Senegalem, a trener chce sprawdzić się z drużyna z Afryki, to Nigeria będzie idealna. Jedni mówią, że Nigeria to nie Senegal, ale to nawet moja 2-letnia wnuczka wie, że Nigeria to nie Senegal. Mentalność piłkarzy nigeryjskich jest podobna do tych z Senegalu. A na krytykę jesteśmy przygotowani, lubimy krytykować. Ale w ogóle się tym nie przejmujemy.

Korea zagra z nami, bo myśli, że gramy jak ich rywal grupowy Chorwacja. Czy to nie jest tak, że wydaje nam się, że istnieje dobór rywali na zasadzie, weźmy kogoś z tego samego kontynentu?
Nigeria i Senegal to przecież ten sam klimat, ta sama religia i przyzwyczajenia, ten sam kolor skóry. Piłkarsko też muszą być podobieństwa. Wiadomo, nie ma jeden do jednego. Nie ma drugiej identycznej drużyny jak Barcelona, jak chcesz przygotować się na Real Madryt, to nie znajdziesz identycznego zespołu. Mecze towarzyskie to egzamin, który trzeba zdać.

Co, poza ostatnim sparing-partnerem, musi Pan załatwić przed mundialem?
Kibice mogą spać spokojnie. Najtrudniejsza jest logistyka, bo w Rosji wszędzie jest daleko. Na Euro dostaliśmy 2 tysiące biletów, teraz tylko 700, a chętnych jest dwa raz więcej. Będzie zatem wielu niezadowolonych. Także trochę problemów jest, ale to jak najbardziej normalne. PZPN zajmuje się nie tylko pierwszą reprezentacją. To jest oczko w głowie, taki terminal końcowy, ale zajmujemy się szkoleniem młodzieży, to bardzo istotne.

A Soczi kto wymyślił?
Sztab szkoleniowy, trener.

Nagle okazuje się, że chętnych na to miasto było bardzo wielu, niemal każdy uczestnik mundialu, ale ostatecznie stacjonować tam będzie Polska i Brazylia.
O Soczi teraz wszyscy walczą, ale jest za późno. Bo Soczi jest dobre, ciepły klimat, jest miło i sympatycznie.

Ukochane miasto Władimira Putina. 50 miliardów dol. wpompowali w rejon przy okazji igrzysk olimpijskich.
I bardzo dobrze.

Turystów dużo.
I doskonale.

Ale turyści mogą być kłopotem. Pan sobie chyba wyobraża co się stanie, jak zobaczą Lewandowskiego…
Eeeee, Lewandowski jest do tego przyzwyczajony. Poza tym jak będzie chciał mieć spokój, to mamy w hotelu zarezerwowane dla nas trzy piętra, przestrzenie na basenie hotelowym. A miejsce jest świetne, 15-20 minut na boisko, 20 minut na lotnisko.

Organizacyjnie zatem podopinane na ostatni guzik, a sportowo ma Pan obawy? Sam Pan powiedział, że jest 10 pewniaków na mundial, reszta musi walczyć.
Oczywiście, że rywalizacja musi być na każdej pozycji. Wiadomo, że z 9-tką wyjdzie Lewandowski. Jest najlepszą 9-tką na świecie. Nie martwię się także o kontuzje. Jakby Lewandowski nie mógł grać, to muszą grać inni. Jak Ronaldo nie gra, to Portugalia i tak potrafi wygrywać. Może wtedy wyszedłby Milik i Kownacki?

Milika Pan wywołał, a on jest bez formy i kontuzjowany.
Nie wiem czy bez formy, bo przecież nie gra. Teraz koniec roku, a mundial za 6 miesięcy. Kiedyś przestał grać Deyna i Boniek i też kadra istniała. Musimy zatem produkować piłkarzy. Dla nas najważniejszą rzeczą jest, by jeździć co 2 lata na ważną imprezę. To tworzy historię. We Francji awansowaliśmy do ćwierćfinału, odpadliśmy z Portugalią po karnych. Jak wypadniemy teraz nie wiem... Za dwa lata kolejna impreza. A widzę, że są deklaracje, że jedziemy po medal. Najpierw musimy przecież wyjść z grupy. A nie będzie łatwo. Wie Pan ilu piłkarzy z Senegalu gra w Premier League?

Dziesięciu?
Około 14 czy 15. A Polaków dwóch. To są bardzo mocne drużyny. Kolumbia na mundialu była w ćwierćfinale! Japonia to roboty do biegania. Nie jedziemy na mistrzostwa leczyć kompleksy. Jak będziemy jeździć na takie imprezy co dwa lata, to może w końcu trafi się nam medal. Potrzeba dopływu nowych kadrowiczów. Plan minimum to wyjście z grupy. Jak nam się to uda, będzie fantastycznie. A potem step by step. Wylosowano nas z pierwszego koszyka, bo jesteśmy ludźmi inteligentnymi. Wielcy grali między sobą, a my z pewnych meczów zrezygnowaliśmy i... w rankingu się pięliśmy. Nie jesteśmy siódmą siłą świata. W grupie stawka jest wyrównana. Gdyby Pan zapytał Japończyków o losowanie, zadowoleni, Kolumbia i Senegal też.

Nie chciałby Pan utrzeć nosa tym, co tak bardzo się cieszyli, że trafili na Polskę z pierwszego koszyka? W Kolumbii i Japonii świętowano.
Myśli Pan, że nie chciałbym utrzeć wszystkim nosa? Same deklaracje nic nie znaczą. Im więcej się mówi, tym gorzej się wypada. Chcieli się z nami spotkać, oby się pomylili.

Jaki wpływ na karierę selekcjonera będą miały wyniki na mundialu w Rosji?
Z selekcjonerem jesteśmy umówieni na rozmowę po mistrzostwach. Może prowadzić przecież kadrę nawet jak nie wyjdzie z grupy. Istotne jest jednak, w jakim stylu się z grupy nie wychodzi. Można przegrać trzy razy po 0:5. Wtedy Adam sam może powiedzieć, że dziękuje, czuje się wypalony. Dużo rzeczy przed nami, będzie losowanie Ligi Narodów.

To od razu zapytam jak się Panu podoba ich sens.
To lepsze rozwiązanie, gra się o sławę. Ważny jest wynik, gra się o Final Four. Można z tej grupy spaść. Można dzięki niej awansować na finały Euro. To trzy razy lepsze rozwiązanie niż mecze towarzyskie.

A wyjazdy polskich piłkarzy do Włoch Pana cieszą?
Dobre są.

Dzwonią do Pana po opinię?
Dzwonią nieustannie. Jeśli chodzi o zawodnika polskiego, to mają do mnie zaufanie. Chcieli kupić Linettego, to powiedziałem: „bierzcie w ciemno, bo to dobry chłopak”. Bereszyńskiego też opiniowałem. Staram się mówić dobrze o polskich zawodnikach. Natomiast przyznam, że zdarzyło mi się dwa razy w życiu powiedzieć: dajcie spokój, on nie pasuje do waszego zespołu. Jak człowiek prawdę mówi, to potem dzwonią

Jacha Pan polecił?
Ja nie wiem co z tym Jachem. On chce wyjechać do Włoch, ale moim zdaniem musi się jeszcze wiele nauczyć. Oczywiście może się uczyć w wielkim klubie, ale może tak być, że będzie się musiał uczyć z ławki rezerwowych. A to jest inna nauka. To jest problem, że nasi zawodnicy chcą wyjeżdżać za granicę po lepsze zarobki. Natomiast czy Jach jest gotowy na Serie A? Pewnie tak, ale na drużynę z końca tabeli, a nie którąś z pierwszej dziewiątki. Nie wiem kto tym piłkarzom doradza. Lepiej czasem być kapitanem na małej łódce niż marynarzem na wielkim okręcie.
Ja, gdybym miał jeszcze raz planować swoją karierę, to poszedłbym tam, gdzie będę grać. Jak nie mam pewnego miejsca, nie idę tam. Pieniądz nie może decydować. Jak gram dużo, to lepiej zarabiam, a więc i tak swoje dostanę. Jakbym miał być w skórze Krychowiaka czy Kapustki, to bym dostał białej gorączki. Nie wyobrażam sobie, że jest weekend, a ja nie wychodzę na boisko. A to, czy dostanę dużo pieniędzy, to rzecz drugorzędna.

Dlatego sprawa Guilherme tak Pana poruszyła. Komentował Pan nawet na Twitterze. Brazylijczyk przechodzi do ostatniej ekipy Serie A Benevento i w pół roku chce się wypromować do silnego klubu.
Pomiędzy Benevento a Legią jest podstawowa różnica. Legia to klub wielki, a Benevento to klub prowincjonalny. Tych klubów nie można porównywać.

Ale Guilherme chce w pół roku się wypromować. Potem klub spada, bo ma 1 punkt w szesnastu meczach.
Gdyby strzelał w każdym meczu po trzy gole i miał po trzy asysty, to by się w Legii lepiej wypromował niż w Benevento, w którym wcale nie musi grać. Jeżeli zmienić lokum, to lepiej na większe, nie odwrotnie.

Pana refleksje na temat prezesury w PZPN. Rok się przecież kończy.
Niech inni oceniają.

Gdyby porównać działanie PZPN teraz i wcześniej, to udało się polepszyć obraz piłki i związku. Zniknęły słynne przyśpiewki…
Są. Jak sędzia się pomyli, od razu słychać słynną przyśpiewkę. Ale różnice widać na każdym kroku. Zupełnie inna rzeczywistość.

Pomaga wynik sportowy.
No tak, to taki papierek lakmusowy. Kiedyś jak się ktoś czepiał, to mówiło się, przecież mamy wyniki. Ale wyniki nie do końca są od nas zależne.

Co się z Panem stanie w 2020 roku?
W 2020 roku będziemy grali na Euro. A Pan spotka się z nowym prezesem.

Pan kogoś namaści?
Jeszcze nie wiem. Ta dwukadencyjnośc to nienajlepsze rozwiązanie. Powinna być demokracja i głosowanie.

Bez Twittera potrafi Pan żyć?
No pewnie. Ja go używam do relaksu, rozmowy z innymi. Inni mają fejsbuki, instagramy, ja wieczorami siadam do twittera. Jest tam wiele szybkich informacji.

Ma Pan około miliona folołersów. To wiąże się z odpowiedzialnościa za słowa. Pan coś napisze i już pojawia się cytat, że prezes zwrócił się niewłaściwie do kobiety, czy nie ta formuła.
Wie pan co mnie to obchodzi? Nic.

Tak? Myślałem, że osoby życzliwe nieustannie mówią: Zbyszek, po co ci ten Twitter?
Wrogów człowiek zawsze będzie miał. Głębokie poważanie. Na TT piszą wszyscy, ale jak prezes PZPN coś napisze, to od razu że nie wypada. Wszyscy mogą, tylko nie prezes. Jak się komuś coś nie podoba, to się nie będzie podobało.

Magazyn Sportowy24 - Zbigniew Boniek m.in. o Mundialu, kontrakcie dla Nawałki, zamiłowaniu do Twittera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Prezes PZPN Zbigniew Boniek m.in. o mundialu, kontrakcie dla Nawałki, zamiłowaniu do Twittera - Portal i.pl

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska