Takie decyzje zapadły podczas nadzwyczajnego walnego zebrania członków Stowarzyszenia OKS Odra Opole, które niedawno przejęło III-ligową drużynę piłkarską od Unii Opole. Po raz pierwszy chyba w historii Odry w skład władz klubu wszedł piłkarz. Delegaci obdarzyli zaufaniem Józefa Żymańczyka, kapitana opolskiej jedenastki.
Zebranie odbyło się przy sporej frekwencji, co zauważył otwierający spotkanie dotychczasowy wiceprezes OKS-u Zdzisław Górski.
- Ta sala już dawno nie widziała tylu delegatów - ocenił Górski. Na sali było ich trzydziestu sześciu.
Najważniejszym punktem obrad był wybór nowego zarządu klubu. Wcześniej zebrani przyjęli jednogłośnie wniosek o odwołaniu dotychczasowego składu klubowych władz Odry.
Leszek Wróblewski, kierownik III-ligowej drużyny, zgłosił na stanowisko prezesa Józefa Żymańczyka, kapitana Odry.
- Józka chyba nikomu przedstawiać nie trzeba, to lider zespołu, człowiek, który bardzo dużo już zrobił i może zrobić - rekomendował "Żymana" Wróblewski.
- Dziękuję za te słowa, ale nie czuję się na siłach, aby sprawować taką funkcję - odparł zawodnik. - Dziś bardziej czuję się piłkarzem.
Zbigniew Laskowski, członek odwołanego zarządu, zaproponował Janusza Wysockiego, wiceprezesa firmy Citroën Opole.
- W mojej ocenie jego duże doświadczenie menedżerskie i organizacyjne może tylko przynieść korzyści dla klubu - mówił Laskowski, który później został wybrany dyrektorem ds. sportowych Odry.
- Przyjmuję kandydaturę - odparł krótko, ale stanowczo Wysocki.
Głosowanie okazało się formalnością. Nowy prezes wybrany został jednogłośnie, choć sam nie głosował. Wcześniej ustalono, iż nowy sternik klubu ustali liczebność zarządu. Statut przewiduje od 5 do 9 członków. Wysocki określił - przynajmniej na początku będzie pięciu. Z sali zgłoszono więc cztery kandydatury: Witolda Domaszewskiego, Tomasza Kunstlera, Adriana Hofmana oraz Józefa Żymańczyka. Każda z osób wyraziła chęć pracy w zarządzie i w głosowaniu otrzymała wysokie poparcie, choć wszyscy zainteresowani wstrzymali się od podniesienia mandatu w trakcie głosowania.
- Cieszyć się tylko można, iż nowy zarząd uzyskał tak duże poparcie - stwierdził Bruno Tomaszek, prezes Opolskiego Związku Piłki Nożnej. - Ze strony kierowanej przeze mnie organizacji Odra może liczyć na życzliwą współpracę. Jeśli choć połowa z nas, obecnych dziś na tej sali, zaangażuje się w pomoc, to ten klub będzie miał szanse jeszcze na piękne dni.
- To jedyny moment, w którym możemy sobie dziękować i gratulować - powiedział po wyborze nowego prezesa Janusz Kowalski, opolski radny, który miał duży udział w przyjęciu przed kilku dniami przez radę miasta uchwały o przejęciu kosztów utrzymania stadionu Odry przez gminę Opole. - Od jutra musimy się zabrać do ciężkiej pracy. Mamy sześćdziesiąt dni na przyjęcie programu naprawczego klubu, a tu już nie będzie poklepywania się po ramieniu. Ze swej strony deklaruje pozytywny klimat dla piłki, dla opolskiego sportu, w pracach rady.
ZARZĄD ODRY OPOLE
- Prezes
Janusz Wysocki - 48 lat, inżynier elektryk, wiceprezes Citroëna Opole
- Członkowie:
Witold Domaszewski - 26 lat, politolog, właściciel firmy usług marketingowych,
Adrian Hofman - 25 lat, prawnik,
Tomasz Kunstler - 30 lat, ekonomista, członek zarządu Społem Opole,
Józef Żymańczyk - 38 lat, piłkarz, kapitan III-ligowej drużyny
TRZY PYTANIA DO...
Janusza Wysockiego, nowego prezesa Odry Opole
- Ma pan świadomość nieprzespanych nocy?
- O bezsennych nocach póki co nie myślę. Mam natomiast świadomość trudności zadań, jakie mnie czekają. Świadomość tego, co muszę zrobić.
- A więc co?
- Najpierw muszę sporządzić bilans otwarcia, dokładnie zapoznać się z zadłużeniem klubu, poznać źródła aktualnych oraz potencjalnych przychodów dla klubu. Muszę się także przyjrzeć organizacji klubu. Dopiero po dokładnej analizie tego wszystkiego zacznę podejmować z zarządem decyzje.
- Czy to znaczy, że wziął pan przysłowiowego kota w worku?
- Nie mam żadnych wątpliwości, iż Odra ma duże zadłużenie. W każdej firmie o kiepskiej kondycji finansowej jest wiele niewiadomych i, pracując w sposób menadżerski, trzeba je dokładnie zweryfikować. Są to cyfry, a te trzeba znać bardzo dokładnie. Nie można nic przypuszczać.