W pierwszej instancji policjanci zostali skazani na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu za przekroczenie uprawnień podczas interwencji w Koźlu Porcie.
Na sierżantów z kozielskiej policji poskarżył się Dariusz M. Wielokrotnie skazywany za różne przestępstwa mężczyzna zeznał, że podczas interwencji policjanci uderzyli go i zaatakowali gazem.
Dariusz M. był wówczas pijany, nie miał także wyników obdukcji lekarskiej, która mogłaby potwierdzać te zarzuty. Sąd dał mu jednak wiarę, choć policjanci temu zaprzeczali.
- Osiedle Koźle Port jest niebezpiecznym miejscem, szczególnie w godzinach nocnych - tłumaczy prezydent Fąfara, argumentując, że utrzymanie porządku w tej części miasta jest szczególnie trudne.
"Podczas wspólnych nocnych patroli straży miejskiej i policji doszło do incydentów, podczas których w dwóch radiowozach chuligani wybili szyby. W jednym z tych przypadków zaistniało zagrożenie życia strażnika kierującego radiowozem, w który rzucono odłamkiem asfaltu" - pisze w Fąfara w liście do sądu, uzasadniając, że stróże prawa nie powinni zostać ukarani.
Jak tłumaczy Fąfara, w trakcie patroli nocnych strażnicy i policjanci często słyszą wyzwiska kierowane pod swoim adresem. Zdarzały się sytuacje, w których funkcjonariusze musieli zastosować środki przymusu bezpośredniego w obronie własnej oraz w celu przywrócenia porządku.
- Nasi strażnicy współpracowali z oskarżonymi policjantami podczs nocnych patroli i mają bardzo dobrą opinię na ich temat - zapewnia prezydent Kędzierzyna-Koźla.
Swój list kończy prośbą o uwzględnieni tych agumentów w kontekście mającej się odbyć 21 kwietnia rozprawy przeciwko funkcjonariuszom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?