O sprawie pisaliśmy pod koniec sierpnia. Mieszkańcy, głównie Antoniowa, ale też Ozimka i Schodni protestowali wtedy przed siedzibą OSP, domagając się natychmiastowej interwencji gminy w sprawie fetoru, który wydobywa się ze słonecznej suszarni odpadów ściekowych, która powstała rok temu przy gminnej oczyszczalni ścieków.
- To zapach gnijącego mięsa, rozkładającego się ciała. Kiedy pojawi się w powietrzu, trzeba natychmiast chować się do domu, bo człowiekowi zbiera się na wymioty - mówiła pani Małgorzata z Antoniowa.
Mieszkańcy mówili, że w okolicy najczęściej śmierdzi wieczorami i w nocy, co najmniej kilka razy w tygodniu, a smród rozchodzi się już nie tylko po Antoniowie, ale i sąsiednich miejscowościach.
Ludzie byli tak wzburzeni, że zagrozili blokadą drogi do oczyszczalni, jeśli gmina nie rozwiąże problemu. A zgłaszali go już wiosną 2013 roku.
- Zadecydowaliśmy, że suszarnia przestanie działać najpóźniej w listopadzie. Odpady w stanie mokrym będą odbierane przez firmę, z którą nasz zakład komunalny ma podpisaną umowę na utylizację - mówi Zbigniew Kowalczyk, wiceburmistrz Ozimka.
Przykry zapach najprawdopodobniej wziął się stąd, że w suszarni popełniono błąd technologiczny. Śmierdziało, bo odpady wysychały w niewłaściwych warunkach.
Poczekamy na efekty
Działalność suszarni będzie na razie zawiesza tylko na miesiące jesienne i zimowe. Gmina chce obiekt ponownie uruchomić na wiosnę przyszłego roku. Zapewnia, że wtedy nie będzie już przykrych zapachów. - Według nas to może być gra na zwłokę przed wyborami, ale poczekamy, zobaczymy - komentują ludzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?