Strzeż się urzędnika!
Strzeż się urzędnika!
"Jeżeli kolegium odwoławcze przyzna kupcom rację, opłata zostanie zmieniona" - powiedział "NTO" wiceprezydent Stanisław Ciepły w lipcu zeszłego roku. Teraz okazuje się, że przez pięć miesięcy prezydent nie dopełnił swego obowiązku, uniemożliwiając kupcom dochodzenie swoich racji. Zła wola czy bałagan w ratuszu? Nie wiadomo co gorsze.
Aneta Ludwig
Gdyby członkowie Stowarzyszenia Kupców z "Cytruska" sami tego nie sprawdzili, dokumenty do dziś leżałyby na urzędniczym biurku. Teraz skarżą się na opieszałość i lekceważenie swoich problemów przez prezydenta.
Pismo, które trafiło do ratusza w lipcu zeszłego roku, było prośbą o zamianę dziennej opłaty targowej na miesięczny czynsz dzierżawny. Kupcy walczą o zamianę od wielu miesięcy, bo dzierżawa byłaby dla nich korzystniejsza (teraz płacą 18 zł dziennie, płaciliby średnio o połowę mniej). Ratusz się na to nie zgodził, twierdząc, że targ dzierżawi Zakład Komunalny i to on płaci podatki. Kupcy odwołali się do SKO. Zażalenie składa się za pośrednictwem prezydenta. Pod koniec stycznia tego roku, po pięciu miesiącach, ich skargi w SKO nikt jednak nie widział.
- Mamy żal, bo zamiast załatwić naszą sprawę, urząd zajmuje się tematami zastępczymi, jak np. symboliczna obniżka opłaty targowej. Takie półśrodki tylko pogarszają naszą sytuację - mówi Robert Tymczyszyn, reprezentant kupców z "Cytruska".
Wczoraj sprawdziliśmy sprawę w SKO. Faktycznie, zażalenie kupcy osobiście dostarczyli 29 stycznia. W tym samym dniu dokumenty przesłał też urząd miasta. Dlaczego z 5-miesięczna zwłoką?
- To błąd, z pewnością nie powinno tak się stać - przyznał wiceprezydent Stanisław Ciepły. - Najprawdopodobniej to wina jednego z pracowników wydziału budżetu. Wiem też, że wnioskodawca nie zapłacił opłaty skarbowej, ale i tak przesłaliśmy zażalenie do SKO.
Dlaczego stało się to 29 stycznia, wiceprezydent nie mógł jednak wyjaśnić.
SKO ma 2 miesiące na decyzję w sprawie handlowców z "Cytruska". Ci wierzą, że dopną swego. Twierdzą, że finansowo gmina nie straci, wręcz przeciwnie, zyska, bo mimo że mniejsze, będzie miała stałe dochody. Skorzysta także samo targowisko oraz jego klienci.
- Płacilibyśmy o połowę mniej. Przy takiej mizerii, jaka jest teraz na rynku, to ma duże znaczenie. Poza tym, jeśli ktoś zapłaci za cały miesiąc, będzie miał motywację, żeby pracować dłużej i stać przy straganie nawet o takiej porze jak teraz, kiedy jest zimno, a klientów jak na lekarstwo - opowiada Teresa Kozdra, która na targowisku ma stragan z odzieżą.
Jej koleżanki pokazują stragany zamknięte na cztery spusty. O tej porze roku to codzienny widok. Ich właściciele nie są w stanie zarobić na opłatę. Wrócą kiedy zjawią się klienci.
Dłużej czynne targowisko, stałe pory otwierania i zamykania straganów to kolejny argument stowarzyszenia. Klient, który ma pewność, że zastanie otwarte stragany po godzinie 17, na pewno częściej przyjdzie tam na zakupy.
- Jeśli kolegium uzna, że nie mieliśmy racji, zmienimy decyzję - obiecuje wiceprezydent Ciepły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?