Fragmenty ściągnięte z książek grodkowianki znalazły się m.in. w wydanym przez miasto przewodniku "Rowerem z Grodkowa do Jesenika".
W dwóch miejscach opisy były tylko nieznacznie zmienione i na pewno pochodziły z publikacji Cebulki, w innych przypadkach (dotyczących wsi Polana, Wojsław i Wierzbnik) sędzia uznał to za bardzo prawdopodobne.
Tymczasem urzędnicy nigdzie nie zaznaczyli, że cytują Cebulkę, a jej książek nie umieścili nawet w bibliografii. Dlatego Sąd Okręgowy przyznał rację historyczce, nakazując gminie Grodków wypłacenie 2 tysięcy złotych, a także zamieszczenie przeprosin na łamach nto.
- Nie jestem zadowolona z wyroku, ale nie będę apelowała, bo myślę, że to nic nie pomoże - mówi pani Wanda, autorka kilku książek o historii Grodkowa i okolic.
Cebulce chodzi przede wszystkim o zasądzoną kwotę, bo domagała się 13 tysięcy złotych. Sędzia w uzasadnieniu przypomniał jednak, że zadośćuczynienie ma pełnić funkcję rekompensaty, a urzędnicy wykorzystywali fragmenty książek Cebulki w wydawnictwach promujących gminę, a nie dla własnych korzyści.
- Dwa tysiące to niemal jałmużna - ocenia autorka. - Szczególnie, że nad swoimi książkami pracowałam 10 lat. Ale najważniejsze, że sąd przyznał mi rację.
Co teraz zrobi gmina?
- Czekam jeszcze na opinie prawnika, ale ponieważ zasądzona kwota nie jest znaczna, to być może nie będziemy się odwoływać - zapowiada Marek Antoniewicz, burmistrz Grodkowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?