Proces opolskiego jubilera trwa 13 lat

fot. sxc
Jarosław W. to znany opolski jubiler, który miał zakład przy ul. Krakowskiej.
Jarosław W. to znany opolski jubiler, który miał zakład przy ul. Krakowskiej. fot. sxc
Dziś Sąd Najwyższy utrzymał karę 3 lat więzienia, ale do finału sprawy jeszcze daleko.

Jarosław W. to znany opolski jubiler, który miał zakład przy ul. Krakowskiej. W latach 90. był jedynym na Opolszczyźnie biegłym powoływanym przez sądy do wyceny kosztowności.

Opolska prokuratura oskarżyła go o wydawanie fałszywych ekspertyz, dzięki którym on sam lub inne osoby otrzymywały bankowe kredyty. Według śledczych jako ekspert zawyżał wartość wyrobów jubilerskich, które później służyły jako zabezpieczenie bankowe. Jarosław W. miał także przywłaszczać sobie kosztowności oddane przez klientów do komisu i fałszować pieniądze. Gdy wierzyciele zaczęli dopominać się o swoje, jubiler w 1995 roku wyjechał do Rosji. Był poszukiwany przez Interpol. Został zatrzymany w Moskwie. Proces rozpoczął się w 1998 roku. Do dziś nie doczekał się finału.

Sprawę rozpatrywał wczoraj Sąd Najwyższy. Jarosław W. złożył tam kasację od wyroku skazującego go na 3 lata więzienia m.in. za wydawanie fałszywych ekspertyz.

- Uznaliśmy, że wyrok powinien zostać utrzymany w mocy, bo są niezbite dowody na winę oskarżonego - wyjaśnia Krzysztof Michałowski z Sądu Najwyższego.

Ale to nie koniec. W Sądzie Okręgowym w Opolu Jarosława W. czeka kolejny proces. Jubiler będzie m.in. sądzony za fałszowanie pieniędzy. Z tego zarzutu uniewinnił go w 2008 roku opolski sąd. Nie zgodziła się z tym prokuratura i złożyła odwołanie. W apelacji nakazano powtórzenie procesu. Opolski sąd musi się spieszyć. Do przedawnienia zarzutów zostały już niespełna 4 lata. A Jarosław W. potrafi grać na zwłokę. W 2001 roku, kiedy pierwszy proces zbliżał się do końca, oskarżony zachorował.

Trwało to tak długo, że proces trzeba było powtórzyć. Kolejny też szedł jak po grudzie. Najpierw nie można było odczytać aktu oskarżenia, bo na przemian chory był albo Jarosław W., albo drugi oskarżony. Kiedy już obaj stawili się na sali, jubiler zarzucił sędziom brak bezstronności i zażądał zmiany składu. Wprawdzie sąd uznał, że nie jest to konieczne, ale oskarżony zyskał kolejnych kilka miesięcy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska