Proces w sprawie 300 ton odpadów w Konradowie koło Głuchołaz. Wyrok 7 sierpnia

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Odpady na terenie dawnej cegielni w Konradowie koło Głuchołaz.
Odpady na terenie dawnej cegielni w Konradowie koło Głuchołaz. Archiwum
Od prawie 2 lat hałda odpadów leży na terenie dawnej cegielni koło Głuchołaz. 7 sierpnia sąd ogłosi, czy szefowie firmy, która przywiozła tu śmieci, poniosą za to odpowiedzialność.

- To bardzo niebezpieczne odpady trzeba wywieźć i zutylizować, bo stanowią zagrożenie dla wód sąsiedniego potoku, a potem dla Białej Głuchołaskiej, na której jest ujęcie wody dla Nysy – mówi Krystyna Słodczyk, biegła sądowa ds. środowiska. - Widziałam tam odpady medyczne, strzykawki, części kroplówek, pojemniki po środkach ochrony roślin. Mogą się tam ujawniać niebezpieczne dioksyny czy furany. To będzie się rozkładać i truć środowisko.

Krystyna Słodczyk zeznawała we wtorek jako biegła na procesie karnym dwóch mężczyzn, właściciela i prezesa śląskiej firmy, która w 2016 roku przywiozła na teren zamkniętej cegielni w Konradowie koło Głuchołaz 10 transportów, czyli ok. 300 ton odpadów.

Prokuratura oskarżą ich o nielegalne składowanie odpadów. Oskarżeni tłumaczą się, że miały być wykorzystywane jako paliwo do produkcji cegieł, ale faktem jest, że nie posiadali pozwoleń na przetwarzanie odpadów, a po ujawnieniu sprawy przestali się interesować hałdą śmieci.

W czerwcu 2017 roku burmistrz Głuchołaz wydał decyzję nakazującą firmie wywiezienie odpadów i legalne ich zutylizowanie na swój koszt do końca sierpnia ub. Roku. Firma i jej właściciel nie zrobili tego.

- Wysłaliśmy im ponaglenie z terminem usunięcia odpadów w ciągu 7 dni – mówi Jarosław Feret, naczelnik wydziału rolnictwa i ochrony środowiska Urzędu Miasta w Głuchołazach. - Jeśli tego nie zrobią nałożymy na firmę grzywnę. Jednorazowo może ona dochodzić do 50 tys. złotych.

7 sierpnia Sąd Rejonowy w Prudniku wyda wyrok w sprawie oskarżonych mężczyzn. Sąd może na nich osobno nałożyć obowiązek usunięcia odpadów, ale rozprawa odwoławcza może przeciągnąć prawomocność orzeczenia o kilka miesięcy. Osobnym problemem jest egzekucja obowiązku od firmy, która ma problemy i może być niewypłacalna.

- W ostateczności przeprowadzimy wykonanie zastępcze – mówi Jarosław Feret. - Koszt wywiezienia tych odpadów może wynosić nawet kilkaset tysięcy złotych. Będziemy szukać na to dofinansowania.

Odwiedziny w tych miejscach to dobry pomysł na rodzinny wypad w weekend.

15 miejsc w województwie opolskim, które warto zobaczyć. To ...

OPOLSKI PIRAT - WIDZISZ ZAREAGUJ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska