Producent muzyczny: domalowali wąsy na plakacie i sprzedali jako swoje!

Redakcja
Wojciech Wójcicki (z prawej) podczas zbierania informacji o zakonniku Mikołaju z Koźla.
Wojciech Wójcicki (z prawej) podczas zbierania informacji o zakonniku Mikołaju z Koźla.
Były kędzierzynianin wymyślił i zaplanował szczegółowo festiwal muzyczny upamiętniający Mikołaja z Koźla. Miasto imprezę odwołało, a potem... zrobiło po swojemu bez wiedzy autora.

A kim był Mikołaj z Koźla

Dokładana data urodzenia tego zakonnika nie jest znana. Historycy zakładają, że mogło to mieć miejsce w 1390 roku. Naukę rozpoczął w Koźlu, potem kształcił się w szkole zakonu głogóweckiego, gdzie najprawdopodobniej doskonale wyuczył się łaciny oraz tzw. sztuk wyzwolonych (Septem Artes Liberales). Popadł jednak w konflikt z kustoszem i wkrótce wyjechał na Morawy, gdzie dalej się kształcił. O filozofii oraz faktach z życia średniowiecznego zakonnika możemy się dowiedzieć z jego rękopisu powstałego w latach 1416-23. Zapiski zawierające legendy, modlitwy, informacje z dziedziny medycyny i higieny oraz kazania są ważnym źródłem informacji o życiu codziennym i kulturze w dawnych wiekach na pograniczu śląsko-morawskim. Mikołaj był też autorem... pierwszego polskiego erotyku.
Na podstawie badań określa się datę śmierci Mikołaja z Koźla na rok 1431. Jego historia jest jednak mało znana przez mieszkańców Kędzierzyna-Koźla.

Wojciech Wójcicki dorastał w Kędzierzynie-Koźlu, a od 20 lat mieszka w Warszawie. Jest producentem muzycznym, współpracuje m.in. z zespołem De Mono. 10 lat temu wpadł na pomysł organizacji festiwalu poświęconego franciszkaninowi Mikołajowi z Koźla, który żył w XV wieku. Gromadził także trudno dostępne informacje na temat zakonnika. Trzy lata temu zainteresował tym pomysłem kozielski magistrat.

- Zwrócono się do mnie z prośbą o przygotowanie scenariusza imprezy, kosztorysu, a także objęcia funkcji dyrektora artystycznego planowanego festiwalu. Zabrałem się ostro do pracy - opowiada. Wójcicki zaproponował trzydniową imprezę, podczas której miały się odbyć koncerty, jarmark i wykłady naukowe. Do współpracy zaprosił m.in. Orkiestrę Kameralną Polskiego Radia "Amadeus".

Początkowo wszystko dobrze się układało, ale wiosną tego roku miejscy urzędnicy i pracownicy MOK zaczęli ingerować w program, m.in. próbując zmieniać artystów. Wiceprezydent Paweł Rams zaproponował np. operę.
- Opera do średniowiecza pasuje jak szelki do kamizelki - uważa pan Wojciech. Wreszcie w czerwcu pomysłodawca i autor I Festiwalu Mikołaja z Koźla dostał odpowiedź, że impreza się nie odbędzie.

Tymczasem na początku października urząd miasta zorganizował jednak festiwal poświęcony Mikołajowi z Koźla, tyle że z innymi artystami i pod łacińską nazwą. - Wzięli mój obraz, domalowali mu wąsy i sprzedali jak swój. Postąpili bardzo nieładnie - mówi Wójcicki. Od urzędu miasta domaga się teraz publicznych przeprosin i honorarium za wykonaną pracę. Chce je przeznaczyć na leczenie poszkodowanej w wypadku motocyklowym Patrycji, mieszkanki Kędzierzyna-Koźla.

Urząd miasta problemu nie widzi. - Postać Mikołaja z Koźla może być źródłem różnych inspiracji - zaznacza rzecznik prezydenta Jarosław Jurkowski. - Organizatorem festiwalu był Miejski Ośrodek Kultury. Z naszych informacji wynika, że MOK jest na etapie wyjaśniania ewentualnych wątpliwości związanych z organizacją tej imprezy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska