Prof. Bogusław Nierenberg: Dziennikarstwo musi się zmienić

fot. Archiwum prywatne
Prof. Bogusław Nierenberg ( z lewej) i prof. Robert Picard, światowy ekspert w dziedzinie zarządzania i ekonomiki mediów podczas konferencji w Bogocie.
Prof. Bogusław Nierenberg ( z lewej) i prof. Robert Picard, światowy ekspert w dziedzinie zarządzania i ekonomiki mediów podczas konferencji w Bogocie. fot. Archiwum prywatne
Rozmowa z ekspertem rynku mediów publicznych, naukowcem Uniwersytetu Opolskiego i Uniwersytetu Jagiellońskiego.

- Właśnie wrócił pan z Bogoty, gdzie odbywała się prestiżowa konferencja World Media Economic nad Managment Conference. Był Pan pierwszym Polakiem, którego zaproszono do wygłoszenia tam wykładu. To spore wyróżnienie ...
- To prawda. Zwłaszcza, że zarządzanie i ekonomika mediów to bardzo młoda dziedzina. Ma jakieś 20 lat, ja zajmuję się nią od czterech. Do mojej wizyty, polscy przedstawiciele tej dziedziny nauki w ogóle nie byli obecni na międzynarodowej arenie. Do Bogoty pojechałem prezentować model ekonometryczny pomiaru misji radia publicznego. Żeby zostać w ogóle dopuszczonym do elitarnego grona naukowców opowiadających o wynikach swoich badań, musiałem rok przed konferencją dostarczyć swój artykuł.

- Mówi pan, że badał misyjność radia? Jak taką wartość można w ogóle zmierzyć. Jakimi narzędziami?
- Narzędzia musiałem stworzyć sam. Założyłem, że na misyjność radia wpływa mają trzy czynniki: słuchalność, abonament i reklamy. Jeśli pozostają w równowadze, radio jest misyjne. Jeśli któryś z nich przeważa, radio staje się komercyjne.

- Zarządzanie i ekonomika mediów to zupełnie nowa dziedzina nauki. Czym się zajmuje?
- Określa kierunki w jakich idzie dziennikarstwo. Kapuściński całe życie mówił: I am jurnalist, not mediaworker. To bardzo piękne, ale trzeba sobie powiedzieć wprost, że dziennikarstwo w ujęciu XIX wiecznym odchodzi zupełnie do lamusa. Dziś informacja znajduje się w obiegu publicznym. To wszystko o czym mówimy można znaleźć np. w sieci. A zatem dziennikarzy nie będzie. To tak jak z szewcami. Nie ma ich, a mamy buty na nogach. Od osób zbierających informacje, potrzebniejsze będą osoby tą informacją zarządzające.

- To znaczy, że media trzeba traktować jak przedsiębiorstwa?
- Dokładnie. Ale jak napisał Robert Picard, media różnią się od klasycznych firm - dualną naturą. Przedsiębiorstwo medialne nie poddaje się klasycznym prawom ekonomi bo ma np. rzadką zdolność skupiania na sobie uwagi. Ja w swoich badaniach próbuję opisywać świat cyfrowej rewolucji, w której się znajdujemy.

- Teraz pracuje pan głównie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dopiero po wyjeździe z Opola rozpoczął pan międzynarodową karierę ?
- W opolskim środowisku akademickim jest mnóstwo utalentowanych ludzi. Nie chciałbym nikogo urazić, ale to jest tak jak np. z aktorami. Ktoś może być doskonały, ale w Teatrze Kochanowskiego nie ma szans, zostać dostrzeżonym. Musi przenieść się np. do teatru we Wrocławiu, a potem do Warszawy. Myślę, że taki sam mechanizm działa też w środowisku naukowym.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska