Prof. Franciszek Kokot: - Zwoziłem z pól ciała zmarłych

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Prof. Franciszek Kokot.
Prof. Franciszek Kokot. Mirosław Dragon
Prof. Franciszek Kokot w najnowszym numerze "Rocznika Powiatu Oleskiego" opowiedział o swoich młodzieńczych latach w Oleśnie, które przypadły na tragiczny czas II wojny światowej.

Profesor Franciszek Kokot to znany lekarz nefrolog i endokrynolog, autor bądź współautor ponad 650 prac naukowych i ponad 40 podręczników. W tym roku skończy 85 lat, a nadal jest czynnym lekarzem.

Wychował się w Oleśnie, do którego zresztą cały czas przyjeżdża na konsultacje z pacjentami.

- To jest moja mała ojczyzna, w której spędziłem lata mojego dzieciństwa, chodziłem tu do gimnazjum - mówi profesor Kokot.

Szkoła powszechna, do której chodził Franciszek Kokot, mieściła się w budynku obok poczty. Po pięciu klasach szkoły powszechnej rozpoczął naukę w gimnazjum.

- Dotarłem do IV klasy, ale niestety wojna przerwała dalszą naukę - mówi Franciszek Kokot.

Zbliżał się front i mieszkańcy ówczesnego Rosenbergu pakowali dobytek i wyjeżdżali.
- Olesno zostało podzielone na dzielnice i sukcesywnie ewakuowano miasto - dodaje prof. Kokot.

Rodzina mającego wówczas niespełna 16 lat Franciszka Kokota była zapisana do ewakuacji na dzień 18 stycznia 1945 roku. Front był wówczas jednak już tak blisko, że uniemożliwiał zorganizowany transport ludzi.

- Ci, którzy zdążyli wyjechać, trafili w okolice Drezna. Niestety, wszyscy padli ofiarą amerykańskich nalotów - wspomina Franciszek Kokot. - Z mojej rodziny zginęło tam dwóch kuzynów i ciotka.

Armia Czerwona wkroczyła do Olesna 20 stycznia 1945 roku. Olesno było systematycznie wypalane. Dwukrotnie podpalany był także dom rodziny Kokotów.

- Widziałem okropności wojny, gwałty Rosjan na bezbronnych dziewczynach. Mieszkańcy Olesna wiele przeszli - mówi Franciszek Kokot.

Po wyjściu Armii Czerwonej z miasta 16-letni Franek został przydzielony do makabrycznego zajęcia.
- Ówczesne władze polsko-radzieckie zaangażowały mnie do prac przy zwózce zwłok z okolicznych pól - opowiada Franciszek Kokot.

85-letni lekarz do dzisiaj pamięta, że na polu, na którym zbierał ciała, był ksiądz, który modlił się za zmarłych i szukał dokumentów tożsamości.

Prawdopodobnie był to ks. Hugo Jendrzejczyk, którego pamiętniki do dzisiaj są najbardziej wiarygodnym źródłem oleskich wydarzeń ze stycznia 1945 roku.

Zwłoki były grzebane we wspólnym grobie przy wejściu na cmentarz komunalny.

- Pamiętam, że dostawałem za tę pracę obiad w postaci jednego lub dwóch jajek, ziemniaków i sosu - wspomina Franciszek Kokot. - Po raz pierwszy stykałem się ze śmiercią i ludzkimi zwłokami.
Jesienią 1945 roku w Oleśnie otwarto gimnazjum o profilu pedagogicznym, w którym Franciszek Kokot rozpoczął naukę.

- Moja znajomość języka polskiego była wtedy raczej kiepska, przecież język polski był zakazany - przypomina Franciszek Kokot.

Maturę zdał w liceum w Lublińcu. O jego dalszej karierze zdecydował Stanisław Książek, dyrektor szkoły w Lublińcu.

- Po maturze w 1948 roku podszedł do mnie i powiedział" "Franek, ty pójdziesz na medycynę". Po prostu uległem jego namowom - przyznaje prof. Franciszek Kokot.

"Rocznik Powiatu Oleskiego 2014" wydało starostwo powiatowe w Oleśnie. Ma 208 stron, kosztuje 15 zł. Rocznik można kupić w księgarni Nova w Oleśnie, w kioskach z prasą, w pawilonie Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Oleśnie, w sklepie spożywczym w "Okrąglaku") oraz w sklepie GS w Radłowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska