Prof. Janusz A. Majcherek: Zaczęła się wojna kaczyńsko-polska

fot. Archiwum
Prof. Janusz A. Majcherek
Prof. Janusz A. Majcherek fot. Archiwum
Rozmowa z socjologiem, komentatorem politycznym i filozofem kultury.

-Jarosław Kaczyński oskarża rząd o "zbrodniczą politykę", która zabiła jego brata, bo zawczasu nie kupiono nowych samolotów rządowych i zarzuca Donaldowi Tuskowi, że ścigał się z nim w drodze na miejsce katastrofy smoleńskiej. Koniec polityki miłości, lider PiS ponownie w ciągu kilku tygodni zmienia oblicze i powraca do języka ataków, tyle że ich siła jest dotad niespotykana. Co w tej sytuacji z wiarygodnością Kaczyńskiego?
- On ją traci stopniowo nie od dziś w różnych grupach elektoratu, a ostatnie wydarzenia tylko ten proces pogłębiają. Poza żelaznym elektoratem PiS, w kręgach niezwiązanych z tą partią zaufanie do niego od dawna jest niewysokie.

- Przeciwnie - 47 procent głosów, jakie lider PiS dostał 4 lipca, oznacza, że przyciągnął co najmniej kilkanaście procent wyborców, którzy dotąd na PiS nie głosowali. Pytanie, czy utrzyma ich ponownie, zmieniając polityczne oblicze?
- Prezes Kaczyński przyciągnął wyborców niezdecydowanych, kusząc ich swoją bardziej umiarkowaną, centrową postawą. Ta wolta, jaką teraz obserwujemy, może mieć efekt zerojedynkowy i ci ludzie ponownie odwrócą się od PiS. Straty, jakie teraz poniesie Kaczyński, mogą być równe niedawnym zyskom z kampanii.

- Może liderowi PiS chodzi o to, by katastrofę smoleńską uczynić spoiwem dla szerokiego elektoratu i utrzymać go przy PiS?
- Sądzę, że to wynik wymknięcia się emocji spod kontroli. Uważam, że czynnik emocjonalny jest stanowczo niedoceniany w analizach politycznych, a także społecznych i gospodarczych. Jarosław Kaczyński umiejętnie tłumił emocje wywołane katastrofą smoleńską, ale po wyborach, szczególnie, że były one dla niego przegrane, dał im upust ze zdwojona siłą. Nie można się dziwić, że człowiek, który przeżył taki osobisty dramat, ulega emocjom. A że kierują się one przeciwko innym ludziom, to już specyfika charakterologiczna. Proszę wziąć pod uwagę, że mimo iż pod Smoleńskiem zginęło prawie 100 osób z różnych środowisk, ze strony żadnej rodziny spoza środowiska PiS-owskiego nie padają żadne oskarżenia, insynuacje i agresywne sformułowania.

- Czego to dowodzi?
- Że jeśli lider i inni politycy PiS nie znajdą powodu, by powstrzymać emocje (takim powodem była kampania prezydencka) to wywołana właśnie wojna kaczyńsko-polska zatruje nasze życie publiczne.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska