Prof. Jerzy Regulski: Ludzie powinni rządzić się sami

fot. Archiwum
Prof. Jerzy Regulski
Prof. Jerzy Regulski fot. Archiwum
Rozmowa z prezesem Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej, jednym z architektów polskich reform samorządowych.

PiS proponuje, by ograniczyć czas sprawowania funkcji wójta, burmistrza lub prezydenta miasta do dwóch kadencji. To dobry pomysł?
- Mam prostą odpowiedź: skoro to jest pomysł dobry, to niech posłowie zaczną go realizować od siebie.

- Odpowiedź jest jasna. Ale też jasne jest, że gdy ktoś sprawuje władzę w gminie od kilkunastu czy kilkudziesięciu lat, to w naturalny sposób rodzi to niezdrowe układy, albo przynajmniej podejrzenia o takie układy.
- Problem w tym, że w Polsce w ogóle nie istnieje pojęcie zaufania i wszyscy wszystkich podejrzewają o najgorsze rzeczy. A jeśli chodzi o ten pomysł, to wyjaśnienie intencji jego autorów też jest proste: partie, które nie mają wpływu na określony szczebel władzy, starają się wysadzić z siodła tych, którzy rządzą. Żeby zrobić miejsce dla siebie - oto cała tajemnica.

- Prezydent Rzeczypospolitej może urzędować dwie kadencje, żeby nie groził nam autorytaryzm. Takie zagrożenie w mikroskali gminy też istnieje.
- Samorządność polega na tym, że ludzie mają prawo się rządzić sami i każda forma ograniczania swobody w tym zakresie jest sprzeczna z duchem demokracji. Jeżeli chcemy pogłębić zaufanie do władzy, to nie należy tego robić takimi sztucznymi ograniczeniami, ale poprzez kontrolę społeczną. A to oznacza po pierwsze aktywność obywatelską, a po wtóre - przejrzystość podejmowanych decyzji.

- Prezydent Komorowski zaproponował wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych do ordynacji samorządowej. Jak pan ocenia ten pomysł?
- Nie mam żadnych wątpliwości, że to jest bardzo dobre rozwiązanie. Nie zmniejszy ono wpływu partii na samorząd, gdyż zawsze będą one wystarczająco silne, by lansować swoich ludzi, ale taki system wymusi na partiach wystawianie ludzi najlepszych.
- Teraz kandydaci są byle jacy?
- W tej chwili na pierwszym miejscu listy jest zazwyczaj wielkie nazwisko, a potem im dalej, tym gorzej. Efekt jest taki, że radnymi zostają ludzie nawet nie z drugiej, ale z trzeciej półki, którzy korzystają na popularności lidera listy. Jeśli wszyscy będą musieli być pierwsi, to podniesie jakość samorządów.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska