Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Marek Bankowicz: Jeśli Aleksander Miszalski tego nie zrobi, Kraków może wkroczyć na ścieżkę Gdańską

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Prof. Marek Bankowicz
Prof. Marek Bankowicz Andrzej Banas / Polska Press
- Teraz powstaje pytanie czy prezydent i jego ludzie nadadzą urzędowi i podległym mu jednostkom charakteru partyjnego. Jeżeli dojdzie do tego, że urząd zostanie zdominowany personalnie przez ludzi Platformy, to mieszkańcom może się nie spodobać taka konstrukcja władzy i za pięć lat PO będzie miało problem z utrzymaniem rządów w Krakowie. W dobrze pojętym interesie Miszalskiego jest, aby zachował wstrzemięźliwość przed upartyjnieniem struktur miejskich. Jeśli tego nie zrobi to Kraków może wkroczyć na ścieżkę Gdańską. - mówi prof. Marek Bankowicz, kierownik Katedry Współczesnych Systemów Politycznych i Partyjnych UJ.

Najbardziej podzielonym miastem podczas wyborów prezydenckich okazał się Kraków. Była ostra walka między dwoma kandydatami, a wynik pokazał, że różnica w poparciu jest minimalna.
Spodziewałem się takiego wyniku. Aleksander Miszalski po pierwszej turze był faworytem, więc do wyścigu w drugiej turze startował z pozycji lidera z dużą przewagą nad Łukaszem Gibałą. Miszalski wywiązał się z roli faworyta wygrywając te wybory, ale wygrał z bardzo małą przewagą. Z drugiej strony Gibale udało się przejąć wyborców PiS po akcji poparcia, jaką prawica mu udzieliła. Aż 96 proc. osób, które zagłosowały w pierwszej turze wyborów na Łukasza Kmitę z PiS, zagłosowało w drugiej turze na Gibałę. To właśnie dzięki temu lider Krakowa dla Mieszkańców znacznie zredukował dystans dzielący go od kandydata Platformy.

Dlaczego z poparciem prawicy Gibała nie wygrał wyborów?
Są jeszcze dwie okoliczności, które przyczyniły się do porażki Gibały. Miał on nadzieję, że ma pewne rezerwy w elektoracie, który nie poszedł do wyborów w pierwszej turze, a miał pójść do wyborów w drugiej turze i go poprzeć. Okazało się, że wcale tak nie jest, bo frekwencja w drugiej turze okazała się mniejsza niż w pierwszej. Kolejną sprawą jest to, że Gibała chcąc wygrać z Miszalskim musiał przenieść do drugiej tury cały swój elektorat z pierwszej tury. Okazało się, że nie zdołał tego zrobić. Analiza Ipsosu pokazuje, że stracił 10 proc. swoich wyborców, a to jest bardzo dużo. Tutaj również upatrywałbym porażki Gibały.

Dlaczego od Gibały odeszła część osób, która wcześniej na niego głosowała?
Przyczynę upatrywałbym w poparciu PiS-u. Część wyborców Gibały bardzo nie lubi PiS-u. Kiedy ta część usłyszała, że prawica nieformalnie popiera Gibałę, to mogli się przestraszyć perspektywy tego, że PiS będzie miał sporo do powiedzenia w prezydenturze Gibały. Ta część jego sympatyków mogła wycofać swoje poparcie dla lidera Krakowa dla Mieszkańców.

A co pan sądzi o oświadczeniu Małgorzaty Wassermann, która w całkowitej kontrze do oficjalnej linii partii postanowiła namawiać mieszkańców do niegłosowania na Łukasza Gibałę?
Trudno powiedzieć, jaki był rezonans tego oświadczenia w grupie wyborców PiS-u. Mogło tak być, że część sympatyków prawicy po oświadczeniu posłanki postanowiło nie iść do wyborów. To czyste spekulacje, ale gdyby tak było, to mogło to zaważyć na wyniku wyborów. Nie sądzę, aby wyborcy prawicy po apelu Małgorzaty Wassermann zagłosowali na kandydata PO. Takie osoby raczej zrezygnowały z pójścia na wybory. Wydaje mi się, że dotyczy to jednak bardzo wąskiej części elektoratu PiS-u.

Czy brudna i brutalna kampanie w ostatnich dniach wyborów spraw, że Aleksander Miszalski i Łukasz Gibąła zostaną wrogami na zawsze?
Trzeba przyznać, że kampania była bardzo brutalna. Z drugiej strony Miszalski w wystąpieniach zaraz po ogłoszeniu wyników nawołuje do porozumienia. Zapewnia, że będzie chciał ze swoim rywalem i jego elektoratem nawiązać współpracę. Sam Miszalski wygląda na człowieka, spokojnego i wyważonego, ale trzeba zauważyć, że te cechy charakteru nie zdominowały kampanii wyborczej. Może jest tak, że kandydat jest spokojny, ale jego otoczenie agresywne. Teraz nie wiadomo, jak to wszystko będzie wyglądało, jak wygrany obejmie urząd. Zapowiedzi są taki, że będzie współpraca. Byłoby bardzo dobrze, gdyby tak się stało, ale pewności nie ma.

Czy Kraków może stać się, podobnie jak Gdańsk, miastem Platformy Obywatelskiej, przed czym przestrzegał PiS?
Mamy tutaj hegemonię Platformy, bo partia ma prezydenta miasta i większość w radzie miasta, a to oznacza przejęcie pełnej kontroli nad Krakowem. Teraz powstaje pytanie czy prezydent i jego ludzie nadadzą urzędowi i podległym mu jednostkom charakteru partyjnego. Jeżeli dojdzie do tego, że urząd zostanie zdominowany personalnie przez ludzi Platformy, to mieszkańcom może się nie spodobać taka konstrukcja władzy i za pięć lat PO będzie miało problem z utrzymaniem rządów w Krakowie. W dobrze pojętym interesie Miszalskiego jest, aby zachował wstrzemięźliwość przed upartyjnieniem struktur miejskich. Jeśli tego nie zrobi, to Kraków może wkroczyć na ścieżkę gdańską.

Jaka będzie rola PiS-u przez najbliższe 5 lat?
To zależy od tego czy prawica postawi na ostrą konfrontację i negację wszystkich działań prezydenta i rady miasta. W takim przypadku nie dawałbym nadziei na zmianę w niełatwej już sytuacji PiS-u w Krakowie. Prawica powinna partyjność wycofać na plan dalszy i zająć się polityką samorządową. PiS musi pokazać się jako ugrupowanie, które myśli kategoriami miasta i logiką samorządową.

A co z tak dużym poparciem zrobi Łukasz Gibała?
Jak wiemy Gibała kandydował na prezydenta już po raz trzeci. Każda z prób objęcia władzy w mieście kończyła się porażką. Co prawda z wyborów na wybory miał coraz lepszy wynik. Teraz prezydentura była na wyciągniecie ręki. Matematyczny wynik można nazwać sukcesem, ale polityczny porażką. Teraz powstaje pytanie jaka jest determinacja Gibały. Może uzna, że był tak blisko, iż warto zawalczyć jeszcze raz. To wymagałaby ogromnej determinacji. Z drugiej strony po trzeciej porażce Gibała może dojść do przekonania, że urząd prezydenta jest już poza jego zasięgiem. Nie ma przecież za sobą tak wielkiego zaplecza partyjnego jak Platforma. Wtedy może się wycofać i zniknąć ze sceny politycznej.

Widzi pan kandydatów Aleksandra Miszalskiego na ważne stanowiska w urzędzie miasta? Poza prof. Stanisławem Mazurem, który ma już pewne miejsce jako zastępca prezydenta?
Żadnych nazwisk podać nie mogę. Obsada stanowisk będzie ciekawa pod względem klucza, przy pomocy którego będą wybierane konkretne osoby. Zastosowany klucz może być partyjny lub ekspercki. Sam profesor Mazur, jako nie należący do partii wiosny nie czyni.

od 12 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska