Prof. Michał Kulesza: - Samorządy lokalne to wielki polski sukces

Tomasz Gdula
Rozmowa z profesorem Michałem Kuleszą, architektem reformy samorządowej.

Co, po 20 latach od ustanowienia samorządu gminnego, uważa pan za największy sukces tej reformy, a co za porażkę, bądź element wymagający dopracowania?
- Ta reforma jest wielkim sukcesem lokalnych społeczności. To widać po rozwoju wsi i miasteczek w całym kraju. Polska prowincjonalna, w dobrym tego słowa znaczeniu, kwitnie i jest to najcenniejszy rezultat reformy samorządowej.

- Tam, gdzie wciąż jest marazm, wynika to z wad ustroju samorządowego, czy jest winą ludzi, nie potrafiących korzystać z dostępnych im możliwości?
- Oczywiście, nie wszędzie jest wspaniale, bo są lepsi i gorsi gospodarze, bardziej lub mniej kreatywni, a także zróżnicowane warunki rozwoju poszczególnych gmin. Ale sukces odniesiony w Polsce przez samorząd i dzięki samorządowi jest nieporównywalny z niczym nie tylko w Europie Środkowej i Wschodniej, ale w Europie w ogóle. A to jest dowód, że założenia reformy samorządowej były prawidłowe.

- I nic już nie wymaga zmian?
- Aż tak dobrze, niestety, nie jest, gdyż zawsze są kwestie do korekty, choćby dlatego, że zmienia się rzeczywistość, w jakiej funkcjonujemy. Rzeczą oczywistą są także typowe dla każdego dużego kraju napięcia między władzą centralną, która niechętnie dzieli się kompetencjami i pieniędzmi z samorządami. To jednak należy do gry, która prowadzona jest w każdym kraju i nasi samorządowcy dobrze sobie w niej radzą.

- Gminy narzekają, że liczba zadań, jakimi są obarczane jest zbyt duża w stosunku do przyznawanych na ten cel pieniędzy. Podziela pan te zastrzeżenia?
- Dla mnie największy problem dotyczy coraz bardziej zamykającej się regulacji finansowej: władza centralna określiła obszary, nad których finansowaniem chce sprawować kontrolę, co oznacza zmniejszenie samodzielności gmin. To jednak także objaw normalności, że prawo jest coraz bardziej kompletne i konkretne. Do poprawki jest także status miast prezydenckich (od 50 do 100 tys. mieszkańców).

Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online

- Kompetencje prezydentów miast często dublują się z uprawnieniami starostów, czy o to chodzi?
- Skala oddziaływania tych miast na obszary wiejskie wokół nich jest zdecydowanie zbyt mała. A zmienić to można właśnie poprzez ustanowienie wszystkich miast prezydenckich miastami na prawach powiatu i przekazać prezydentom kompetencje starostów. Jeden urząd to jest większa sprawność działania, a zarazem mniejszy koszt.

- Może to samo warto zrobić w większych miastach, powyżej 100 tys. mieszkańców, w których ludzie często nie wiedzą, kto jest starostą, a prezydenta znają wszyscy?
- Oddanie prezydentom kompetencji starosty, w moim odczuciu, ma sens w miastach do 100 tysięcy mieszkańców. W większych ta biurokratyczna kula byłaby zbyt skondensowana i za wielka, więc tu jednak byłbym za utrzymaniem podziału między starostą a prezydentem. Odrębna kwestią jest natomiast uregulowanie statusu obszarów metropolitalnych. To trzeba zrobić i to już niedługo.

- W gminach, gdzie z innej opcji jest prezydent, a z innej większość w radzie miasta często, zamiast rozwiązywania problemów i rozwoju, jest stagnacja i nieustanna wojna. Ma pan na to jakieś lekarstwo?
- Lekarstwem jest informacja ze strony kandydata na wójta, burmistrza czy prezydenta, że każdy, kto chce go poprzeć w wyborach, powinien jednocześnie głosować na kandydatów z listy - dajmy na to - nr 7. Gdy w 2002 roku SLD wprowadzało bezpośredni wybór wójta, nie pomyślano, niestety, o automatycznym połączeniu głosu na niego z poparciem dla związanej z nim listy kandydatów do rady gminy. Teraz jest na takie zmiany chyba za późno, więc jedynym rozwiązaniem jest jasny komunikat osób ubiegających się o najważniejsze stanowisko w gminie: drodzy wyborcy, popierając moją kandydaturę wybierzcie też do rady gminy ludzi z listy nr 7, bo tylko z nimi uda mi się zrealizować program wyborczy i złożone obietnice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska