Prof. Pietrzak: Fizycy nie szukają Boga

Mirosław Olszewski
Prof. Pietrzak: W ułamku sekundy powinno dojść do sytuacji, jaka była na początku świata.
Prof. Pietrzak: W ułamku sekundy powinno dojść do sytuacji, jaka była na początku świata.
Rozmowa z profesorem Ryszardem Pietrzakiem z Katedry Zastosowań Fizyki Jądrowej Uniwersytetu Opolskiego.

- Nie będę udawał, że rozumiem, co robią fizycy, którzy uruchomili potężny akcelerator LHC w CERN pod Genewą. Proszę więc powiedzieć: co oni robią?
- Akcelerator jest ogromną podziemną konstrukcją, formą pierścienia o średnicy dziewięciu kilometrów, sto metrów pod ziemią, w którym strumienie cząstek elementarnych zostaną rozpędzone do prędkości bliskiej prędkości światła w przeciwnych kierunkach. Oczywiście nastąpi ich zderzenie, a w efekcie, w ułamkach sekund powinno tam dojść do tej sytuacji, jaka była tuż po Wielkim Wybuchu, czyli na początku naszego świata.

- I po co nam ta wiedza?
- No wie pan - a po co chodzi się w góry? Bo one są!

- Ale chodzi się w nie z ubezpieczeniem. A tu nie wiadomo, z czym się spotkamy. A jeśli stworzymy czarną dziurę, która zje nasz świat?
- Znam te obawy. One pojawiają się zawsze przy podobnych eksperymentach. Moim zdaniem te obawy są przesadne. Czarna dziura jest czymś, co obrazowo można by porównać do zagęszczenia wszystkich kolei żelaznych na ziemi, całego materialnego dorobku cywilizacji do wręcz absurdalnie małej kosteczki. W tym eksperymencie użyte moce nijak się mają do sił niezbędnych do powstania czarnej dziury.

- Jednak profesor Lech Mankiewicz mówi: Nie wiem, jakie będą wyniki eksperymentu.
- Może ma większą wiedzę na ten temat. Gdy Galvani pokazał Napoleonowi martwą żabkę, która poruszała łapką wskutek impulsu elektrycznego, Napoleon powiedział: fajna zabawka, ale po co ona komu? A wyobraźmy sobie dziś świat bez elektryczności... Gdy Fermi i Einstein mówili Rooseveltowi, że są w stanie skonstruować broń do pokonania Japonii, prezydent USA roześmiał się: Chcecie pokonać cesarstwo promieniami? Fizycy dają ludzkości wiedzę i rozmaite narzędzia. Jak zostaną wykorzystane, to już inna rzecz.
- A gdy już dowiemy się, jak powstał wszechświat, co z tego wyniknie?
- Na przykład wiedza o tym, kiedy się skończy. Jaki będzie przebieg tego, co zaczęło się trzynaście i pół miliarda lat temu. Możemy też zbliżyć się do wiedzy, czy wszechświat istnieje w sposób pulsacyjny - rozszerza się, kurczy, potem znów wybucha, więc powstaje jakby na nowo. Trudno przewidzieć konsekwencje wiedzy, jaką da nam ten eksperyment. Galvani też pewnie nie wiedział, co wyniknie z traktowania trupa żabki prądem.

- Fizycy, próbując znaleźć przyczynę wszechrzeczy, starają się zbliżyć do Boga - cytuję opinie prasy.
- Nie. Jeśli przed powstaniem naszego świata istniała jedynie próżnia fizyczna o energii zerowej, a czas także nie istniał, później zaś nastąpiła eksplozja, wskutek której nasz wszechświat rozszerza się do dziś, to celem eksperymentu nie jest ustalenie, jaka siła spowodowała ów wybuch, lecz jak on przebiegał, i jakie zachodziły w nim procesy. Fizyka nie stara się uzyskać odpowiedzi na pytanie o siłę sprawczą Wielkiego Początku, lecz o to, jak on przebiegał od chwili startu. Nie ma więc pola konfliktu między fizyką a teologią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska