Do wypadku doszło w niedzielę po godz. 13 na ulicy Krzyszowica.
Podczas spaceru z babcią 5-letni chłopiec stanął na kratę zabezpieczającą studzienkę. Krata obróciła się i dziecko wpadło do środka - 3,5 metra w głąb studni.
Jako pierwszy na pomoc dziecku ruszył zaalarmowany ojciec i to on wyciągnął chłopca z wody. Dziecko zabrała karetka, a następnie śmigłowcem lotniczego pogotowia ratunkowego odleciało do szpitala we Wrocławiu.
Z informacji uzyskanych dziś rano przez policję wynika, że 5-latek, który kilka minut był pod wodą, wciąż jest nieprzytomny.
Dlaczego doszło do wypadku? Studzienka znajduje się na wąskim pasie trawnika między murem a chodnikiem. Dziś jest już zamknięta włazem, ale w niedzielę była przykryta kratą, na którą nałożono worki z piaskiem.
- Studzienka została zabezpieczona ażurową konstrukcją z prętów metalowych - precyzuje Waldemar Chrząszcz, prokurator rejonowy w Brzegu. - Miało to ułatwić wentylację przewodu kanalizacyjnego, tak żeby w poniedziałek pracownicy mogli wejść do kanałów.
Przy ul. Krzyszowica od wielu tygodni są bowiem prowadzone prace remontowe, które prywatnej firmie zleciło Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Brzegu.
Według kierownika budowy i kierownika robót, z którymi dziś rano rozmawialiśmy, średnica kraty była odpowiednia i po prawidłowym jej założeniu nie było niebezpieczeństwa, że przy nadepnięciu na nią nogą konstrukcja obróci się.
- Na terenie budowy jest zatrudniona całodobowa ochrona i zgodnie z oświadczeniem wykonawcy, kiedy w niedzielę o godz. 10 pracownik ochrony wykonywał obchód, kratka była zabezpieczona workami - informuje Artur Stecuła, wiceprezes PWiK.
Przedstawiciele wodociągów i wykonawcy uważają, że właśnie między godziną 10 a 13 ktoś musiał odsunąć worki i otwierać kratę.
Jednak według prokuratury zastosowane zabezpieczenie studzienki nie było wystarczające.
- Prawidłowo zamontowana pokrywa jest nie do podniesienie przez kogoś, kto nie dysponuje specjalnym uchwytem, natomiast ta konstrukcja w żaden sposób nie zabezpieczała prawidłowo studzienki, miejsce nie było też ogrodzone i oznaczone - tłumaczy szef prokuratury rejonowej.
- Worki były odsunięte i każdy, kto nadepnąłby na tę kratę, prawdopodobnie by wpadł do studzienki - ocenia prokurator Chrząszcz.
Do sprawy będziemy wracać.
Oświadczenie Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Brzegu
Dnia 17.05.2015 r. przy ul. Krzyszowica doszło do tragedii, tym bardziej wstrząsającej, że ucierpiało 5-letnie dziecko. Jesteśmy bardzo poruszeni i wyrażamy współczucie dla rodziny ufając, iż poszkodowany chłopiec z pomocą służby zdrowia odzyska pełnię zdrowia.
Do zdarzenia doszło w obrębie należącej do nas infrastruktury. W ulicy Krzyszowica od listopada 2014 roku trwają prace związane z renowacją sieci kanalizacyjnej.
Są one realizowane przez specjalistyczną firmę, która, na mocy zawartej z PWiK umowy, odpowiada za właściwe wykonanie robót jak i należytą organizację pracy i zabezpieczenia terenu budowy.
Zapis w klauzuli 4.8 wspomnianej umowy określa w szczególności: "Wykonawca winien: (...) ogrodzić, oświetlić, zapewnić pilnowanie i strzeżenie robót aż do ich ukończenia i przejęcia (...)".
Do wypadku doszło w niedzielę, w czasie kiedy teren budowy zabezpieczała w imieniu wykonawcy firma ochroniarska.
Ze swojej strony deklarujemy pomoc w wyjaśnieniu przyczyn nieszczęśliwego zajścia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?